Like and comment :)
- Widzisz to? -gazeta z cichym plaskiem upadła na dębowe biurko, rozwiewając na bok stertę starannie ułożonych dokumentów. Brunet przeniósł wzrok, ekranu laptopa na przyniesiony mu pezedmiot.
- Widzę. Co w związku z tym? -hebanowe tęczówki skierowały się na rozmówcę, dostrzegając wściekle wygięte w dół kąciki ust.
- Jak to co? Te pieprzone ANBU znowu spacerują nam pod nosem, a my dalej nic nie zrobiliśmy. - szatyn skrzyżował ręce na piersi, wpatrując się uważnie w swojego syna. Młodszy mężczyzna począł czytać artykuł o kolejnych kamerach monitoringu zdjętych z dilerskiej dzielnicy w biały dzień.
- I co ja mam z tym wspólnego? Odsunąłeś mnie od tej sprawy. -rozsiadł się wygodniej na fotelu wpatrując się w ojca, który zaburzył mu rytm pracy i rozwalił kupki wniosków, które to pieczołowicie układał cały dzisiejszy ranek.
- Wracam cię do tej sprawy. To rodzinna bolączka, a skoro ja z matką nie byliśmy w stanie złapać ich przez tyle lat, to ty dasz radę. Podobno jesteś naszą lepszą wersją. -ojciec patrzył twardo na syna, dając mu jasno do zrozumienia, że nie ma w tym temacie żadnego zdania.
- Jak mam to niby zrobić? -zaciekawił się myśleniem starszego mężczyzny, nachylając się nad gazetą i przyglądając się rozmazanemu zdjęciu. Było można na nim zobaczyć smukłą sylwetkę i część białej maski z fikuśnymi wzorami we wściekle czerwonym kolorze. Nie można było jednak określić czy osobą uwiecznioną na fotografii był mężczyzna czy kobieta, a może dziecko.
- Jesteś inteligentny, wymyślisz coś. Z tego co ustalili nasi śledczy Czwarty i Habanero nie pojawiają się już w miejscach publicznych więc zakładamy, że pałeczkę musiał przejąć ich syn, mówią na niego Kyuubi, czy coś w tym stylu. -uderzył dłońmi w drewniany blat nachylając się nad papierem tak jak jego potomek.
- W jaki sposób to ustalili? Czego, a raczej kogo miałbym szukać? -dopytał, określając adres miejsca zdarzenia.
- Coraz częściej widywany jest ostatnio rosły mężczyzna w masce lisa, jest bardziej dopracowana od innych, więc zakładamy, że musi ją nosić ich nowy szef. -młody Uchiha uniósł brwi, słuchając uważnie wypowiedzianych słów.
- Bystre oczy mają ci twoi śledczy. Myślisz, że naprawdę mam kwalifikacje, chęci i czas na ściganie jakiegoś, niewiadomego pochodzenia człowieka, mając na głowie nastoletnią córkę? -niezadowolnie wręcz wypełniło ciasny gabinet.
- Sarada ma też dziadków, którzy całkiem nieźle się trzymają. Gdyby coś jednak poszło nie po naszej myśli, ma też matkę. -bitwa na wzrok rozpoczęła się, a atmosfera w pomieszczeniu stężała.
- Nie wspominaj o tej kobiecie. -ostrzegł, mrużąc oczy w zdenerwowaniu.
- Wykonaj robotę dobrze, a jej temat więcej nie nawinie się na mój język. -zakończył rozmowę odpychając się od biurka i opuszczając pokoik rzucił w przestrzeń typowe jak dla niego "Liczę na ciebie, Sasuke".
***
Muzyka w radiu starej Toyoty trzeszczała nieprzyjemnie w uszach, jednak to nie przeszkadzało w świetnej zabawie siedzącego za kółkiem osobnika. Co jakiś czas wyglądał za okno chcąc zobaczyć, jaki progres zrobił jego podopieczny i kiedy będą mogli wrócić do reszty grupy. Stukał palcami w kierownice wpasowując się w rytm piosenki. Nucił poszczególne dzwięki nie znając tekstu co niezmiernie irytowało chłopaka leżącego ma tylnych siedzeniach.
- Idź zobaczyć co mu tak długo zajmuje. -powiedział w końcu, odwracając się do blondyna.
- Ja? Czemu ja? Ja się nigdzie nie ruszam. -odpowiedział szybko, nie miał ochoty zwracać na siebie uwagi. Miał za dużo do stracenia, żeby dać się złapać jakimś pierwszym lepszym psom. Tym bardziej, że kamuflarz, który wymyślił mu ojciec był dla niego aż nazbyt żałosny i jasno mówiący wszystkim do okoła, że coś nielegalnego kręci się pod ich nosem.
CZYTASZ
Dwie Twarze | NaruSasu
FanficOd lat ród Uchiha zajmował się porządkiem w mieście, odbierając dziesiątki orderów za najsprawniejsze oddziały policyjne w kraju. Co się jednak stanie, gdy sprawa pokoleniowego pościgu przejdzie z ojca na syna, a ten będzie musiał podjąć radykalne ś...