Rozdział 10

4.9K 188 16
                                    

Alysa P.O.V

Tańczyłam i bawiłam się z Ol jak najlepiej się da, już po ósmym shocie nie liczyłam więc muszę być już mocno wstawiona. Uśmiechałam się gadając z moją przyjaciółką i naszą koleżanką Nicole. Czułam czyjś wzrok na swojej osobie od kiedy tu weszłam, ale w końcu jest impreza i jest mnóstwo ludzi. Odwróciłam się i spojrzałam mu w oczy, w ciemne a nawet teraz czarne oczy, które wpatrywały się przez ten cały czas w moją osobę. Nie oszukujemy się, Roy jest przystojny, ma czarne oczy, idealne usta, ciało jak z bajki i włosy idealnie pasujące do moich rąk. Uśmiechnęłam się do niego. On wpatrywał się na mnie z zamyśleniem, ale z dziwnym błyskiem w oku. Podobało mi się to, a nawet bardzo... może to przez alkohol w moich żyłach? Sam Roy mi się podoba. Patrzyliśmy sobie tak w oczy dopóki nie zawołała mnie moja przyjaciółka po kolejną kolejkę shotówm. Bawię się świetnie, wypiłyśmy kolejne dwa kieliszki wódki z małym skrzywieniem, dopóki nie podszedł do nas jakiś chłopak.

- Hej, Sam jestem. Gracie z nami w prawdę czy wyzwanie? - zapytał.

- Jasne! - krzyknęłam od razu. Pociągnęłam moją przyjaciółkę za Samem. - Ja jestem Alysa, a moja przyjaciółka Olivia. - powiedziałam śmiejąc się po pijaku. Nie byłam jakoś bardzo pijana, ale wstawiona też już nie.

Weszliśmy do pokoju gdzie siedziało tam już pięć osób, między innymi był w nich Roy, on jest wszędzie. Will siedział obok jakiejś blondynki, ja usiadłam obok niej, a Ol obok mnie, Sama i Luke'a... tego, który był niezadbany teraz był przystojny i z ładnym uzębieniem gdy się do nas uśmiechał. Odwzajemniłam uśmiech, spojrzałam na Roya, który patrzył na Luke'a z mordem w oczach. Wzruszyłam ramionami i zobaczyłam jeszcze jedną dziewczynę, widać że przyjaciółka blondynki. Takie sztuczne oraz widziałam, że od Roya i Willa chciały jednego. Westchnęłam i usiadłam naprzeciwko chłopaka poprawiając sukienkę czując wzrok dwóch par oczu na sobie.

- Jak ktoś nie zrobi zadania to pije po jednym shocie. - przypomniał Sam.

- Nie wypiję ani jednego. - powiedziałam z pewnością moich słów.

- Na pewno? - zapytał Roy patrząc na mnie z iskierką wyzwania w oczach.

- Chcesz się założyć? - uśmiechnęłam się.

- O umówienie się ze mną. - powiedział od razu jakby sobie to zaplanował.

- Okej. - podaliśmy sobie ręce na znak przyjęcia wyzwania.

- Zaczynamy? - zapytał Will. Wszyscy przytaknęli i chłopak zakręcił butelką i wypadło na blondynkę obok mnie. - Prawda czy wyzwanie? - wszyscy spojrzeli na dziewczynę.

- Prawda. - wypchnęła jeszcze bardziej cycki do Roya mimo, że już je było widać za bardzo. Roy nawet w jej stronę nie spojrzał tylko patrzył ciągle na mnie.

- Ile miałaś lat jak miałaś pierwszy raz?

- Czternaście - odpowiedziała dumna.

- Jest z czego być dumnym. - powiedziałam cicho. Ona jest jakoś w moim wieku.

- Słucham? - spojrzała się na mnie i od razu uśmiech zniknął z jej przemalowanych warg, a głos stał się bardziej piskliwy niż był wcześniej.

- Jest z czego być dumnym. - powtórzyłam głośniej.

Dziewczyna tylko prychnęła i spojrzała na Willa. Zakręciła butelką i wypadło na niego.

- Prawda czy wyzwanie?

***********

Wszyscy już byli pijani przez tą grę, tylko nie ja u Roy. Moja przyjaciółka zakręciła butelką. Wypadło na mnie. W końcu.

Daylight loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz