Czas mijał nieubłagalnie, wszyscy zdążyli już przywyknąć do zmian w królestwie, a Westeros zaczęły ogarniać zimne wiatry z północy.
Zima, sroga i niebezpieczna dawno już nie zawitała nad Siedmioma Królestwami.
- Północ daje o sobie znać, należy zrobić nabór do Nocnej Straży, Panie. - Eddard skierował słowa do Tommena.
- To nie będzie konieczne. Mamy teraz ważniejsze sprawy. Musimy powiększyć wojsko i wysłać ludzi na wschód. - Wtrąciła się Cersei Lannister.
Stosunki między nią, a Nedem stawały się coraz gorsze. Eddard zaczął bać się o swoją rodzinę, ale wiedział że musi zostać w Królewskiej Przystani i być przy Tommenie, jak zarządał król w swoich ostatnich chwilach.
- Pani, z całym szacunkiem, ale nie uważam aby była to właściwa decyzja. Chęci odzyskania tronu przez Viserysa, to jedynie pogłoski z Essos, a nadchodząca zima to rzeczywistość. - Skierował swoje słowa Ned do królowej matki.
- Zatem zróbmy nabór do Nocnej Straży i wyślijmy szpiegów na Wschód. - Powiedział król i skierował się do swych komnat.
Po drodzę ujrzał Aryię na dziedzińcu, która widząc go oddała mu pokłon. Wyglądała na nieco znudząną, dlatego Tommen postanowił do niej podejść.
- Pani, czy masz ochotę na konną przejażdżkę?
Arya spojrzała na władcę i delikatnie skinęła głową. Wspólnie udali się do królewskiej stajni i dosiedli swoich wierzchowców. Towarzyszyło im dwóch strażników.
Gdy wyjechali poza Królewską Przystań, oboje zmierzyli się przebiegłym wzrokiem i przyspieszyli. W ich oczach można było dostrzec psotę i rywalizację. Dotrzymywali sobie kroku i pozostawili strażników daleko w tyle. Właśnie tego potrzebowali, poczucia chwili wolności.
Zatrzymali się na niewielkiej polanie, gdzie pozostawili konie. Z tego miejsca rozprzestrzeniały się piękne krajobrazy, gdzie oboje przystanęli. Posłali sobie uśmiechy i zasiedli na trawie.
- Dziękuję. - Odezwała się Arya.
- Mury stolicy potrafią przetłoczyć, a zdawałaś się być smutna, Pani.
- To nie jest mój dom. Tęsknię za beztroską i Winterfell. Dawniej konne przejażdżki były moją codziennością. - Uśmiechnęła się słabo Arya.
- Mi nigdy nie dane było zaznać beztroskiego dzieciństwa, od zawsze byłem przygotowywany do przejęcia Żelaznego Tronu. - Zamyślił się Tommen, na co Arya posłała mu smutne spojrzenie.
Resztę czasu spędzili w milczeniu, gdy słońce zaczęło zachodzić dosiedli swych koni i skierowali się do Królewskiej Przystani. Kiedy dotarli na miejsce, król skierował spojrzenie na Aryię.
- Powinniśmy żyć w zgodzie, Pani. Tak będzie nam łatwiej.
CZYTASZ
Different Fate || Gra o tron
FanfictionWinterfell Na dwór przybywa król Robert wraz z synem, swoim następcą Tommenem Baratheonem. Mianuje Neda Starka królewskim namiestnikiem i pragnie wydać swego potomka za córkę Eddarda. Pełna werwy księżniczka nie jest przychylna tym planom, podobnie...