część 1

105 6 0
                                    

***

Szłam przed siebie patrząc na tłum który krzyczał z radości i zaskoczenia na mój widok. Stanęłam obok nich. Cieszyłam się że ten koszmar się skończył, teraz już będzie tylko lepiej.

Poczułam na ramieniu ręke jednego z kaulitzów, spojrzałam w jego stronę jego brązowe oczy, zaczarowały mnie poraz kolejny. Patrzył się na mnie z dumą i pełnym wsparciem. Zaczełam się topić w jego oczach zapominając o rzeczywistości.

***

Pewnego razu weszłam do domu, zmierzyłam w stronę salonu chcąc przejść do kuchni która jest połączona.

Gdy zajrzałam do lodówki usłyszałam znajomy mi głos, ale mimo wszystko nie kojarzyłam go w realu.

Zamknęłam lodówkę wyjmując przy tym ser. I popatrzyłam się na salon w którym siedziała moja siostra i 4 chłopaków.

Korni: Może byś się przywitala?

Luna (ja) : O kurwa.

Bill: Hej

L: siema, nie zauwazyłam was wcześniej, co wy tu robicie z nią?!?

B: Poszykujemy osoby do naszego zespołu.

Nie przestawiliśmy się nawzajem bo ja ich znam a oni mnie, wiem z tego jak wspomnieli o mnie w jednym ze swoich wywiadów.

Ge: Czekaj ty jesteś LUNA!?

L: Tak.

Wspiełam się na blat a na następnie usiadłam, zaczełam się im przyglądać. Tom był we mnie zapatrzony jak w obrazek, Gustav patrzył się w ziemię, Bill patrzył się na moją siostrę oczekując na moment by zadać więcej pytań. A z Georgiem gadałam.

K: Możesz z tąd iść?

L: nie, udawajcie że mnie tu nie ma, ja sobie posłucham.

Ge: Mówiłaś że umiesz grać na gitarze.

Spojrzałam na Korni z podejrzanym wzrokiem. Nigdy nie Słyszałam jakby tykała lub chodźby spojrzała na gitarę.

K: No oczywiście, Luna mnie nauczyła.

Lekko się zaśmiałam pod nosem na co odpowiedziałam.

L: Skoro cie nauczyłam to może im pokażasz co zapamiętałaś.

K: Nie mam nigdzie gitary.

Rzuciłam jej wzrokiem na ścianę gdzie stały kilka gitar. Przez moment na siebie patrzyłyśmy aż przerwałam cisze.

L: Mówisz im czy ja mam to zrobić.

Mileczenie. Zespół tokio hotel latrzylo się na mnie z zaciekawieniem.

L: Chodzi o to że nigdy jej nie uczyłam niczego.

K: Ale umiem śpiewać. Dlaczego ty wszystko musisz psuć!!

Wrzasnęła na cały dom, po czym wyszła z pomieszczenia ruszając po schodach do swojego pokoju.

B: Luna, wyszły wogole jakieś plotki o złej stronie twojego zespołu, czy to prawda?

L: nie mogę wam za wiele powiedzieć bo mam podpisaną umowę na ten temat, w zespole nic złego się nie dzieje jedynie manager miesza. Przez niego inaczej na siebie nawzajem wpływamy.

T: Okej, ale jak coś to przyjdź do nas.

Chwilę z nimi pogadałam aż wkońcu po godzinie się wynieśli, niestety matka zdążyła wrócić z pracy i już odrazu znalazła dla mnie zajęcie. Posprzatnie domu.

Podczas wykonywania obowiązków w salonie, znalazłam karteczkę na miejscu gdzie siedział Tom. Był napisany jego nr telefonu.

Uśmiechnęłam się. Schowałam do kieszeni i robiłam swoje.

Gdy skończyłam poszłam powiedzieć to mojej matce, ale skończyło się kłótnia że zakłucam jej spokój. Po drodze natknełam się na moją siostrę która mnie popchnęła.

L: Ej, nie pozwalasz sobie na zbyt wiele ?

K: Nie odzywaj się do mnie. Nienawidzę cie!

Po tych słowach wyszłam z domu przewietrzyć głowę. Siostra była dla mnie najważniejsza a te słowa mnie zraniły. Powinnam jej wybaczyć bo nie wie o wszystkim.

Będąc przybita usiadłam na murku w parku. Wpatrywałam się w niebo do momentu gdy sobie przypomniałam o karteczce. Sięgnęłam po nią odrazu. Wystukałam numer i wysłałam wiadomość.

L: Hej.

Minęła chwila aż dostałam odpowiedź.

T: Cześć, miałem nadzieję że napiszesz.

L: dlaczego?

T: tak poprostu, chciała byś się za chwilę spotkać? Chciałbym z tobą porozmawiać.

L: Jasne, obecnie znajduje się w parku przy bramie na murku.

T: Dobra już lecę.

Na ostatnią wiadomość szeroko się Uśmiechnęłam. W głębi duszy nie mogłam się doczekać chodź znałam go tylko od strony plotek. Np że jest playboyem i jebie się z każdą napotkaną laską. Zależało mi na tym by to sprawdzić.

? Are we Soulmates ? //Tom Kaulitz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz