O N E

4 1 0
                                    

Przetarłam zaspana oczy, poprawiając niezdarny kosmyk włosu, który drażnił mnie w oko.

— Nie w sosie dziś?

Przeniosłam zaskoczona spojrzenie na chłopaka, który usiadł przede mną.
Jego blond roztrzepane włosy dodawały mu uroku, a zielone jak szmaragd oczy, świeciły się rozbawionymi iskierkami.
Na jego głowie, spoczywał kaptur od czarnej bluzy, na nogach miał pasujące szare dresy.

— Coś w tym stylu.—Mruknęłam, biorąc łyżkę i maczając ją w jogurcie.

— No widać, bo wyglądasz jakby coś cię potrąciło, Moore. — Chłopak oparł podbródek na dłoni, patrząc mi w oczy.

— Ty za to wyglądasz jakbyś chciał dziś dostać pierdol, Davis. —Warknęłam posyłając mu zirytowane spojrzenie.

Otworzył usta, gotów by już mi odpowiedzieć, zapewnie by tak się stało, gdyby nie to, że przy naszym stoliku z lekkim hukiem usiadła brunetka.

— Nienawidzę tej budy!—Warknęła wściekła, poprawiając zsuwające się okulary.

Theo odsunął się lekko od niej, przestraszony jej wybuchem.
Spojrzał w moją stronę, ruchem ust mówiąc ciche ,,dzwoń po egzorcystę", prychnęłam cicho śmiechem pod nosem, na co dziewczyna zgromadziła mnie wzrokiem.

— Nie denerwujcie mnie dzisiaj. — Wskazała palcami na naszą dwójkę.

— Nie bój żaby, Eve też dziś nie jest w humorze. — Wzruszył ramionami, zabierając z tacy dziewczyny frytkę, przez co dostał po rękach.— Ała!

— Odetnę ci palce następnym razem!— zmróżyła na niego oczy, wyciągając w jego stronę widelec.

Przewróciłam oczami na ich dziecinne zachowanie.

— Co się stało Li? — Zwróciłam uwagę dziewczyny na siebie, zanim podłubała chłopaka widelcem, który nadal podbierał jej frytki.

— Raczej kto się stał!— skrzywiła się.— Pani Jons wstawiła mi kolejną jedynkę.— Założyła ramiona na piersiach, pokazując swoje oburzenie.

— Pruchwa tylko to umie.— Theo mlasnął, na co Linda prychnęła pod nosem przytakując mu.

— Może ma zły humor dziś? — Wzruszyłam ramionami.

— Raczej złe życie.— Westchnął przyjaciel. — Za dużo nerów i za mało seksu, też mam ostatnio taki problem.

— Nikt nie chciał wiedzieć o twoim życiu romantycznym Davis.— Dziewczyna skrzywiła się.

Chłopak pachnął na nią rękom, biorąc ostatniego kęsa frytek, Linda widząc to zgromadziła go spojrzeniem.

— Idziesz po dokładkę, debilu!

— Zluzuj, załatwie ci nawet 2 dokładki jak tak bardzo potrzebujesz tych frytek w swoim życiu. — Wywrócił oczami, wstając i kierując się w stronę bufetu.

— Czasem mam ochotę go udusić lub powbijać te widelce w niego.— Warknęła odwracając wzrok od chłopaka i szukając czegoś w torbie.

W tym czasie jej się przyjrzałam, jej długie brązowe włosy leżały łagodnie na ramionach, a ciemne oczy przyciągały niejednego chłopaka.
To też zapewnie za sprawą, że Lin w większości była azjatką.
Jest niskiej postury z zadziornym uśmiechem i dołeczkami.
Na nosie leżą jej czarne okulary z którymi nierozstaje się na sekundę.
Z Lindą poznaliśmy się już za młodszych lat, jej rodzice przyjechali w pogoni za pracą, więc dziewczyna musiała się już za młodych lat wpasować, co nie były dla niej łatwe.
Niejedno krotnie widziałam jak osoby starsze dokuczały jej, że nie jest stąd to jest przykre.
Z Theo nie raz pomagaliśmy jej i trzymamy się razem aż do teraz.

inimicosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz