T W O

5 1 0
                                    

Ścisnęłam wargi, próbując by uśmiech nieprzedostał się na zewnątrz, widząc jak Dyrektor gromadzi całą czwórkę swoim złowrogim wzrokiem.

- Macie mi coś do powiedzenia? -Mruknął przecierając zmęczone oczy.Mimo, że jego wiek już osiągał 60 lat, wyglądał o wiele młodziej. - Ciebie nawet nie pytam, czemu pierwszego dnia już znajdujesz się u mnie. - Przeniósł ociężały wzrok na Chłopaka o najciemniejszych włosach.

- Nic mu nie zrobiliśmy. - Anderson wzruszył ramionami. - Evelyn wyolbżymia sprawę. - Rozparł się na siedzeniu, przyjmując pewną postawę .

- Sądzicie, że pobicie ucznia jest wyolbżymianiem sprawy?- Sapnęłam zaskoczona, czując nieprzyjemne mrowienie w palcach.

- Nie uderzyliśmy go.- Warknął Matthew przybliżając się do mnie.

- Spokój.- Dyrektor walnął ręką w biurko. - Diego?- Przeniósł wzrok na chłopaka. - Może ty nam powiesz co tam się stało.

Chłopak podniósł jeden kącik ust.

- Nic nie widziałem. - Oparł się wygodniej.

- Dobrze w takim razie sprawdzimy kamery w stołówce, do tego czasu będę miał was na oku. - Mruknął, zapisując coś w komputerze. - Możecie iść.

Chłopacy spojrzeli po sobie i wyszli nie odpowiadając ani słowem.

Otworzyłam w zdziwieniu usta, patrząc na tą sytuację.

- Zanim cokolwiek powiesz, Eve. - Mężczyzna posłał mi zmęczone spojrzenie. - Żaden się nie przyznaje, ja nie mogę wyciągać i strzelać, który z nich to zrobił.- Westchnął opierając się na krześle. - Jeszcze dzisiaj pójde zobaczyć monitoring z kamer i jak coś znajdę to powiem ci, wiem, że chodzi o twojego przyjaciela i zapewnie się wściekasz, ale więcej nie mogę poradzić nic do tego czasu.

Skinęłam głową, nie będąc wcale odpowiedzieć, za każdym razem gdy chodziło o tą trójkę, uchodziło im to płazem, więc nie jestem zdziwiona, jeżeli tym razem też tak będzie.

- Czy to już wszystko?

- Tak, możesz wrócić na lekcje.- Mężczyzna ruchem ręki wskazał drzwi i wlepił wzrok w komputerze.-Poczekaj jeszcze.- Zatrzymałam dłoń na klamce.- Coś już wiadomo z gazetką szkolną?

- Tiffany jest na zwolnieniu przez tydzień, podejdę jeszcze dziś i zobaczę czy znaleźli kogoś na zastępstwo. - Przeniosła wzrok, na mężczyznę, który pokiwał głową na znak zrozumienia.

- Wybacz, że jako przewodnicząca szkoły musisz załatwiać takie błahe problemy.

Uśmiechnęłam się cierpko.

- Każdy punkt na uczelnię się liczy.-Wyszłam, niezostawiając już czasu na odpowiedź dyrektora.

Westchnęłam cicho i przeczesałam włosy.
Spojrzałam na godzinę i przeklnęłam cicho pod nosem.
Nie zdąże już na lekcje z Panią Schmidt, więc skierowałam swoje kroki do pokoju samorządu uczniowskiego.
W głowię cały czas miałam sytuację sprzed kilku minut, chociaż poznałam imię tajemniczego chłopaka.
Diego.
Ciekawe imię, pasujące do ciekawej osoby.
Zganiłam się w myślach, sądząc, że mógłby wydawać się ciekawy, tym bardziej jeżeli trzymał się z całą tą chłostą.
Zamachistym ruchem otworzyłam drzwi do byłego sekretariatu, który nam teraz służył jako pokój spotkań do gazetki szkolnej oraz gdzie mogliśmy nad nią pracować.
Przybrałam na twarz szeroki uśmiech i zamekając drzwi podeszłam do siedzącego chłopaka, który wlepiał wzrok w komputer.

- Cześć Eve.-Mruknął nieodrywając wzroku od komputera.

-Hej Martin.- Usiadłam obok na obracanym krześle.-Skąd wiesz, że to ja przyszłam?- Podparłam brodę na ręce.

inimicosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz