Pov. Erwin
Telefon od kilku dni nie dawał mi spokoju. Pisali, dzwonili, starali się zrobić wszystko by jakoś się ze mną skontaktować. A ja? Ja jedynie potrafiłem leżeć na łóżku, tępo gapiąc się w sufit. Nie miałem siły by nawet wstać i wziąć tabletki przeciwbólowe, głowa mnie bolała od tego nieustannego płaczu.
Bandaż na mojej dłoni przeciekł już dawno. Stał się brązowy od zaschniętej krwi, był tak samo ponury i bez życia jak ja. A to wszystko tylko dlatego, że się głupio zakochałem. Dlaczego? Dlaczego akurat mi się nie mogła trafić szczęśliwa miłość. Wszystkim tylko nie mi..
Z tyłu głowy miałem ochoty wziąć telefon, wypłakać się przez słuchawkę Carbo, ale komukolwiek innemu. Ale myśli, które były tymi głównymi w mojej głowie nie pozwalały mi na to, choćbym bardzo chciał nie miałem siły by wziąć telefon. A co dopiero się odezwać, nie robiłem tego od kilku dni.. okropnie boli mnie gardło. Czuję, że długo już tak nie wytrzymam.Pov. Carbo
Minęły 4 dni od kiedy ostatni raz Erwin pokazał, że w ogóle żyje. Martwiłem się cholernie o mojego małego braciszka. Co jeżeli coś sobie zrobił, przecież nie daruję Grzechowi. To wszystko jego wina. Nie...
To wszystko wina tej jebanej żmii.To przez nią Erwin teraz cierpi, to przez nią Erwin ma złamane serce, to przez nią odciął się od wszystkich. To wszystko ona.
Pośpiesznie złapałem za telefon i otworzyłem instagrama.
@gzib Rada od siebie. Dzisiejszej nocy lepiej uważać :)
Komentarze zostały wyłączone
CZYTASZ
5city - Instagram
FanfictionTak jak sam tytuł mówi. Jest to moja interpretacja zachowań mieszkańców Los Santos na social mediach :)