Rozdział pierwszy.

178 8 0
                                    

Perspektywa: Taehyung

Stres który powoli kumulował się od dobrych kilku tygodni w każdej kolejnej upływającej minucie narastał, przez co ocierające się o siebie dłonie pokrył wyczuwalny pot. Przede mną ostatni występ przed ARMY , ostanie biznesowe spotkania dotyczące promocji marek we Francji.

Wszystko co było dotychczas moją codziennością zejdzie na drugi plan, na rzecz służby wojskowej której wezwanie czeka na mnie już od dłuższego czasu, nasza agencja zarówno w moim przypadku jak i pozostałych członków mimo nie wiedzy fanów daje nam trzy miesiące urlopu który możemy po nawale pracy którą odwaliliśmy przed wojskiem, wykorzystać aby spędzić czas z rodziną i najbliższymi.

Jimin: Jak tam gotowy?- wpadł nagle do garderoby bez najmniejszego ostrzeżenia przez co nieco podskoczyłem.

Taehyung: Chyba tak.-odpowiedziałem dość ponuro jednak z uśmiechem.

Jimin: Tae wiem że Ci ciężko, wszyscy chcieliby być teraz tutaj z tobą, widzisz z nas wszystkich jedynie Yoongi może się pochwalić że większość u niego była na trasie D-Day przed zaciągnięciem się.

Taehyung: Tak to prawda, on ma zawsze szczęście.- stwierdziłem zirytowany cicho pod nosem, jednak na moje nieszczęście Jimin to usłyszał.

Jimin: Chodzi o Jungkook'a?- spytał dość niepewnie.

Taehyung: Czemu miałoby chodzić o niego.- odpowiedziałem niemal od razu zanim ugryzłem się w język.

Jimin: Nie musisz przede mną tego ukrywać wiem że chciałbyś żeby on tu był zamiast mnie, wiem że chciałbyś się z nim pokazać na scenie, staram się was zawsze zrozumieć, choć nie zawsze mi to wychodzi.- stwierdził smutno, co wywołało małe ukłucie w sercu.

Taehyung: To nie tak jak myślisz, chciałbym po prostu żeby on też tu był nie chcę Ciebie zastąpić, nawet tak nie myśl ale agencja dobrze wiedziała że to mój ostatni koncert. powiedziałem poirytowany.

Jimin: Agencja, agencją nawet jeśli oni by się zgodzili to doskonale wiesz że i tak byłby w Stanach, może jak wróci z promocji to wyskoczymy gdzieś we trójkę?- jego głos rozweselił się.

Taehyung: To dobry pomysł, o ile ty i on będziecie mieli czas.

Jimin: Ahh Taehyung...- nie dane mu było skończyć.

Min Lee: Za pół minuty wychodzisz.- do garderoby wszedł mój menadżer..

Taehyung: Oczywiście już idę. Muszę iść.- ostatnie słowa skierowałem do blondyna.

Jimin: Tym razem wyskoczymy gdzieś zobaczysz już ja tego dopilnuje.- usłyszałem za plecami, przez co mimo że w to nie wierzyłem pod moim nosem pojawił się uśmiech.

(Tego samego wieczoru)

Taehyung:: Kim Taehyung słucham.

Jungkook: Tete to ja.-roześmiał się z mojej powagi.

Taehyung: Jungkookie! Nie spojrzałem kto dzwoni.-wyjaśniłem.

Jungkook: Rozmawiałem właśnie z Jimin'em wspominał coś o wspólnej wyprawie.

Taehyung: Tak, tak.. Szczerze nie sądziłem że Jimin wyprzedzi z zaproszeniem, ale skoro już wiesz masz ochotę i czas wybrać się z nami, oczywiście jeśli to nie koliguje z twoim grafikiem, jeśli tak to spokojnie umówimy się kiedy indziej.

Jungkook: A może dasz mi dojść do słowa? Nawijasz jak katarynka..

Taehyung: Rzeczywiście przepraszam.

Jungkook: Mam czas to po pierwsze, mam pięć dni przerwy więc moja propozycja to Jeju dawno tam nie byliśmy.

Taehyung: Jeju?

W mojej głowie zaczęły wracać momenty sprzed kilku lat, to właśnie na Jeju najpiękniejsze wspomnienia dzieliłem właśnie z nim.

Jungkook: Jesteś tam?

Taehyung: Tak, tak jestem przepraszam rozproszyłem się na chwilę, Tannie złapał jakiegoś robaka. Masz rację dawno tam nie byliśmy. Czyli co jedziemy na wyspę?

Jungkook: Tak, ja jestem wolny od czwartku, znamy teren gdzie nie ma ani paparazzi ani fanów więc to chyba najlepsze miejsce na spotkanie się. To co na weekend zarezerwowanie czegoś będzie w sam raz co nie?

Taehyung: Tak masz rację ja mam jutro ostanie spotkania, wiesz żeby już mieć wszystko z głowy. Jimin chyba też jest wolny od piątku więc akurat pierwszy raz nam zgra się plan na taki wyjazd.

Jungkook: Tak to rzeczywiście dawno nam tak grafik nie podchodził na dłuższe wypady, chociaż moje pięć dni to i tak za mało, z chęcią wróciłbym do tego całego nawału roboty byle być z tobą i resztą.

Taehyung: Ja też wiele bym dał by być z tobą... i z resztą.- dodałem już nieco ciszej.

Jungkook: Muszę kończyć, do zobaczenia w weekend Tete.

Taehyung: Do zobaczenia.- powiedziałem cicho gdy połączenie zostało zerwane.

Hej wszystkim mam nadzieję że nie ma żadnych błędów chociaż wiem że z interpunkcją raczej leże :( To moje pierwsze fanfiction o takiej tematyce więc mam nadzieję że choć trochę trafi do waszego serduszka. Widzimy a właściwie "czytamy" się niebawem ;)

Friend? Introduce me well - TAEKOOKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz