Właśnie miałem Cię zapytać [...]

17 2 2
                                    


Gdy wrócilili do domu, Angry zdjął buty i zmęczony, usiadł na kanapie.
Jego brat patrzał na niego przez chwilę z troską. Tak bardzo chciał, aby Souya był z nim w gangu, był bezpieczny. Brat go kochał ponad miarę.
Wiedział, że niebieskowłosy jest silny i spokojnie da sobie radę, jednakże jego obawy nieustępowały.

- Co tak stoisz? Chodź pooglądamy coś. - z transu wyrwał starszego dopiero Angry, który zaczął niepokoić się zachowaniem brata.

Nahoya usiadł obok młodszego, przeczesując włosy dłonią.
Souya położył głowę na kolanach brata, włączając jakieś kreskówki z ich lat dzieciństwa.
Smiley uśmiechnął się pod nosem i skupił się na telewizorze.
Nahoya nawet nie zauważył kiedy jego braciszek zasnął. Spostrzegł się, gdy nie zaśmiał się tak jak zawsze w pewnym momencie bajki.
Starszy odgarnął lekko włosy z twarzy jego brata i pokręcił głową.
- Głupi jesteś. Teraz muszę cię przenieść do łóżka. - szepnął i wstał powoli, aby go nie obudzić. Nahoya podniósł Souya'e, wziął go na ręce i zaniósł do jego pokoju.
Położył go delikatnie na łóżku i przykrył go kocem.

- Dobranoc, młody. Kocham Cię. - ucałował jego czoło, następnie wychodząc z pokoju.

Sam się ogarnął i położył do łóżka. Myślał chwilę nad wszystkim, ale szybko zasnął.

Rano Angry wstał pierwszy i zrobił śniadanie dla brata, a sam wypij jogurt owocowy.
Nahoya wszedł do kuchni witając się z bratem i usiadł przy stole.

- Dziękuję, nie musiałeś. Sam bym se zrobił. - popatrzał na młodszego, który tylko przewrócił oczami.

- Nie przesadzaj. Dużo dla mnie robisz, więc ja chciałem zrobić coś dla Ciebie.

Souya poszedł się ubrać, a Nahoya dokończył jedzenie nie kłócąc się już z bratem.
Czasami miał wrażenie, że młody się nim bardziej opiekuje niżeli on młodym.
Po jakimś czasie Angry zauważył, że jego brat ładniej się ubrał i szykuje do wyjścia.

- Gdzie idziesz? - zapytał zaciekawiony, odkładając komiks o super bohaterach na komodę.

- Właśnie miałem Cię zapytać, czy chcesz iść ze mną na imprezę do kapitana pierwszej dywizji Toman'u. - odparł poprawiając włosy, będąc odwrócony przodem do lustra.

- Ja? Na imprezę? Przecież nie jestem ani częścią gangu, ani znajomym kapitana. - powiedział lekko zdezorientowany propozycją brata.

- E tam, i tak większość ludzi tam cię zna. - uśmiechnął się i zaśmiał, a Souya poczuł się zawstydzony.

Mimo wszystko niedługo oboje byli gotowi do wyjścia.
Angry miał na sobie czarny sweter i białe dżiny, zaś jego starszy brat miał biały sweter i czarne dżinsy.
Tak jak zazwyczaj wyglądali podobnie.
Pojechali na imprezę oczywiście motorami, gdyż tak najszybciej.
Na miejscu Angry poczuł jak ręce mu się trzęsą i jak strasznie boi się wchodzić do tego domu.
Nahoya zapukał do drzwi, a je po chwili otworzył sam gospodarz, Baji.

..............................
Czołem wracam chyba z pisaniem, mam nadzieję
💃💃💃

- Marco -

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 01, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Two brothers (tokyo revengers) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz