"Tak"

1.7K 32 7
                                    

Alex się zachwial, ale nie zatrzymal. Strzelilam po raz drugi. Oparl się lekko ręką ściany. Obok umywalki. Ja zdążylam przemieścić się do drzwi.

Tutaj lazienka Hailie:

Szybkim ruchem wzielam telefon z podlogi i wybieglam z lazienki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Szybkim ruchem wzielam telefon z podlogi i wybieglam z lazienki. Drzwi od mojego mieszkania byly cale. To znaczy, że Alex zdolal się tu dostać i uniknąć zlapania przez wspólników Vince'a. Byly zamknięte, ale ktoś w nie walil.

-Vncent co ja mam robić?! - krzyknęlam.

-Spokojnie. Otwórz drzwi. To ochroniarze, których do ciebie wyslalem. - mówil próbując mnie uspokoić przekręcilam zamek w drzwiach. Wtedy nie wzrócilam uwagi, że klucze, które byly wepchnięte w zamek nie ma. Otworzylam szeroku drzwi. Od razu wlecialo do nich z dziesięciu ochroniarzy. Pewnie bym się teraz roześmiala, ale nie bylo mi do śmiechu. Mieli wyciągnięte pistolety przed siebie i byli lekko zgarbieni, aby uniknąć strzalu na wypadek jakby ktoś zacząl do nich strzelać.  W tej pozycji w trzy sekundy wszyscy byli już w lazience. Uslyszlam syreny. Należaly do pogotowia i policji, jak się po chwili dowiedzialam. Zemdlalam. Bylam tak wykończona tymi wydarzeniami, że zemdlalam. Jak otworzylam oczy niewyraźnie widzialam nad sobą dwi postacie robiący coś ze mną.

-Cálmate, querida, ¿quieres un poco de agua ahora? (kochana już dobrze chcesz wody?) - zapytala spokojnie jedna z ratowników pogotowia.

Sí, por favor (tak, poproszę) - powiedzilam po czym otrzymalam budelkę wody niegazowanej. Poinformowano mnie, że trzeba zabrać mnie na badania podtsawowe itp. W między czasie Vincent powiadomil mnie, że jak wrócę do domu wszystko będzie posprzątane. Pod apartamentem będzie czekać na mnie Danilo (mój ochroniarz) i, że otrzymam gospodyni do gotowania, sprzątania itd. żebym jego zdaniem się zabardzo nie przemęczala (byla niania dzieci najstarszego brata Hailie.)

-Hailie mam ci jeszcze coś ważnego do powiedzenia. - powiedzial brat, gdy zadwonil do mnie po badaniach jak mialam zamawiać taxi. - Anja jest w ciąży. - powiedzial. Nie bylismy polączeni na kamerkę, ale wiedzialam, że jego oczy zaszklily się ze szczęścia. Dalo się to dostrzec w jego glosie. Vincent będzie mial trzecie dziecko. Tak się cieszylam. Chcialam piszczeć z radości, ale przypomnialam sobie, że stalam przed szpitalem w wyjątkowo deszczowy dzień. W końcu bylo lato i to jeszcze w Barcelonie gdzie tak rzadko padal deszcz.

-Vincent! Tak bardzo się cieszę! Który to tydzień? - powiedzialam siląc się na mówienie cicho, ale nie zabardzo mi się to udalo.

- Drugi. - powiedzial szczęśliwym glosem. Cieszylam się, że mój ukochany brat otrzymal dzisiaj wieczorem jak się dowiedzialam po chwili takiej wspanialej nowiny od Anji. Pożegnaliśmy się i zamówilam taxi. Wsiadając do taksówki zobaczylam jedną nie odczytaną wiadomość od Adriena Santana. Jej treść brzmiala tak:

"-Witaj Hailie Monet. Czy nasze spotkanie jest aktualne?"

Krótko zastanawialam się nad odpowiedzią. Nie bylam jej pewna. Odpowiedzią bylo "Tak".

469 slów przepraszam, że tak dlugo musieliście czekać i, że część taka krótka. :( Otóż mam dużo sprawdzianów i kartkówek i marnie z moim wolnym czasem. Przepraszam, ale to nie ode mnie zależy.

♡H+A?♡ Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz