III

78 8 26
                                    


Stan

Mineło pare dni od mojego "minimalnego" załamania nerwowego. Na szczęście Kyle nie wypytwał co się wtedy stało, choć mniej więcej nakreśliłem mu sytuację. Ale tamtego wieczora miała miejsce jeszcze jedna sytuacja.

Wtedy zadzwoniła do mnie moja siostra Shelly i powiedziała, że nasza mama zmarła. Coś we mnie pękło jak to usłyszałem. Nie mogłem już nigdy więcej odnowić z nią kontaktu, porozmawiać czy zapytać o różne rzeczy. Nic. Świadomość tego sprawiała, że czułem pustkę.

Do ojca też zadzwoniła i właśnie o to głównie się pokłóciliśmy. On przyjął tą wiadomość obojętnie, miałem wrażenie, że się nawet z tego cieszył. A ja? Miałem ochote płakać. Nie rozumiałem jak on mógł w taki sposób do tego podchodzić.

Wytknąłem mu to, na co on postanowił się na mnie wydrzeć, że ja jej nie znałem tak dobrze jak on, że moja mama była suką i tak dalej. Miał troche racji, przez trzy lata nie miała z nami kontaktu, ale to nie był powód, żeby nazywać ją w nie najmilszy sposób suką.

Później, jak Randy postanowił rzucić wszystko i pojechać niewiadomo gdzie, zostałem sam. Kompletnie sam na pare godzin z myślami, które za żadne skarby nie chciały dać mi spokoju. Kiedy już miałem przechodzić do bardziej radykalnych sposobów, które na chwile miały uciszyć moje myśli, wpadłem na pomysł, żeby zadzwonić do Kyle'a. Rozmowa z nim zawsze mi pomagała, jak miałem gorszy okres w życiu.

Trzymała mnie, żebym nie wyrył na swojej skórze kolejnych ran, którymi wraz z krwią wypływają wszelkie czarne myśli oraz zmartwienia.

Rozmowa jak zwykle pomogła, ale podczas niej przez przypadek strąciłem pudeło z grą, którą dostałem od niego. To, jak wtedy zareagowałem było aż dla mnie dziwne i niezrozumiałe. Czemu się tak zachowałem? Kyle pewnie pomyślał, że jestem jakimś dziwakiem. Wstyd mi. Jak dziecko, jebane dziecko. Nie mogłem tego zachowania nawet przed sobą wytłumaczyć, więc odpuściłem całkowicie. Będę to traktował tak, jakby to się nigdy nie stało.

Nie ważne.

Chciałem to wszystko powiedzieć Kyle'owi, ale nie chciałem, żeby mi współczuł czy się martwił oraz, żeby nie pomyślał, że jestem świrnięty. Chłopak miał dużą tendencje do martwienia się o mnie. Nigdy nie chciałem, żeby się o mnie, troche przesadnie, martwił a on i tak to robił. To urocze z jego strony. Pewnie dlatego się w nim zakochałem.

Od dobrych dwóch lat jestem w nim zakochany.

On nie wiedział dlaczego zacząłem więcej pić, jarać czy inne takie. Wmawiałem mu, że miałem najzwyczajniej w świecie gorszy okres, co i tak było i jest prawdą. Chciałem mu to powiedzieć, mnóstwo razy, ale psychicznie i fizycznie nie dawałem rady. Zawsze jak on mnie przytulał czy mówił w moją stronę jakiś komplement miałem wrażenie, że zaraz go obrzygam. Myślałem, że to będzie chwilowe, ale się pomyliłem. Trwałk to od dwóch lat a ja nie miałem pojęcia co zrobić...

Pomimo, że czułem coś do Kyle'a to dalej byłem z Wendy. Czemu z nią byłem? Nie wiem, może z senstymentu? W końcu byliśmy razem od trzeciej klasy podstawówki. Poza tym wydawało mi się, że jak z nią zerwe to stanie się coś złego, potwornego lub strasznego. Chyba tylko ja miałem takie uczucie. Musze jej to powiedzieć, ale może...

— Marsh, zapraszam do odpowiedzi.

Usłyszałem głos nauczyciela, no tak, byłem w szkole. Przez chwile odcieło mnie do kompletnie innej rzeczywistości i nie miałem pojęcia gdzie się znajduje. Zwykle tak miałem podczas spędzania swojego życia w niewygodnych, szkolnych ławkach.

Nudne lekcje to był dla mnie najlepszy czas na życiowe rozmyślania oraz zamartwianie się głupotami. Przez to drugie prawie poryczałem się przy wszystkich. Musze przestać myśleć nad takimi rzeczami publicznie. Głębiej myśląc, wielu rzeczy musze przestać robić.

• Nintendo 64 • 『 Style 』Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz