*WSTĘP*

1 0 0
                                    

Wyszłam z domu. Łzy lały się potężnymi garściami. Czułam jak przez moje policzki płyną ogromne oceany wody. Wiedziałam że to tylko moja wyobraźnia. Nigdy bym się nie spodziewała ile czytanie książek zmieniło w moim życiu, a może jednak nic się nie zmieniło? A może to tylko wyimaginowany surrealizm z jakiejś gry? Zawsze gdy myślę stawiają mi się pytania bez ładu i składu-to wszystko nie ma sensu - wymsknęło mi się. Otarłam łzy i po prostu szłam. Moja przemakająca kurtka była już w bardzo złym stanie. Cała potargana i zniszczona. Desz wyglądał jak iskrzące się diamenty spadający i niszczące się po chwili. Nadal szłam dalej. Kręciło mi się w głowie. Co ja zrobię? Zaczęłam ocierać oczy po tonach łez. Ulicy były puste. Pasy aż wołały o położenie na nich swojej głowy,jak łóżko, zawsze wieczorem gdy wracałam do swojego domu po męczącym dniu w szkole. Właśnie dom. Czemu Mama musiała to zrobić musiała... Czemu? Nie wiedziałam co robić sięgnęłam ręką w dal. Zaczęłam biec zatrzymałam się na środku pasów, położyłam głowę i oddałam mojej melancholii.

Podniosłam się bo przecież nie mogę zostawić brata w tych trudnych dniach. Powoli i spokojnie weszłam na drugi koniec chodnika. Nagle rozpędzony auto wjechało na drogę za mną z wielkim impetem. O mało mnie nie zabiło. Szłam dalej aż zobaczyłam postać. Stanęłam. Był wysoki spojrzenie jego oliwkowych oczu ukazywało nienawiść do samego siebie i prośba pomocy. Jago brunatne włosy lśniły od deszczu, a ubrany był w długą rozsuwaną lekko pobrudzoną bluzę z kapturem, przemokniętą deszczem i stare utyrane spodnie, jakby miały się zaraz rozpaść. Jego postać ewidentnie przeżyła więcej nieszczęść niż to jedno które ja. Ale i tak stoję na deszczu. Razem z nim, postacią zupełnie nie znaną i depresyjną. A przede wszystkim emanowała od niej szczerość. Staliśmy tak patrząc na siebie aż nagle..

Ja po tym jak spotkałam ciebie(18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz