Po tym jak dokładnie opowiedziałam ochroniarzą co się stało przyjechał Liam.
-Boże święty!-przytulił mnie- Od zawsze wiedziałem, że to jakiś pojeb był.
Przytaknęłam zgadzając się.
-Reszta też powinna zaraz przyjechać-powiedział sprawdzając coś na telefonie-A ty powinnaś pogadać z Nathanielem.
Popatrzyłam na niego by zaprzeczyć ale nie zdążyłam.
-Dylan mi opowiadał.
Westchnęłam wiedząc, że ma racje. Spojrzałam na blondyna który rozmawiał przez telefon. Może nie będę mu przeszkadzać?
-Sama pójdziesz czy mam cię tam zaprowadzić?-zapytał Liam.
Odwróciłam się i podeszłam do chłopaka. Gdy mnie zobaczył skończył rozmowę chowając telefon do kieszeni w czarnej marynarce.
-Jak się czujesz?
-Yyy dobrze-zaczesałam włosy do tyłu-Nathaniel...czy my...
Widziałam jego zdziwioną minę nie mogąc wymyśleć jak ubrać w słowa to co chce powiedzieć.
-To prawda co mówiłeś Dylanowi?
-Co mówiłem Dylanowi?-zapytał nie wiedząc o co mi chodzi.
-Byłam tam. Słyszałam jak mówiłeś, że...-chciałam mu wytłumaczyć ale nie pozwolił mi na to.
-Nie. Byłem po prostu pijany-zaprzeczył.
Kłamał? Może naprawdę nic już nie czuje? Ale skąd ten płacz?
-Możemy przecież porozmawiać. Wiem, że zachowałam się chujowo wyjeżdżając nie chcąc cię wysłuchać.
-My już nie będziemy razem Callie. Nigdy-powiedział trochę bardziej oschle.
Nie odezwałam się przez dłuższą chwilę. Marzyłam by usłyszeć coś innego. Pragnęłam tego.
-Okej-powiedziałam uśmiechając się chociaż miałam bardziej ochotę płakać.
Blondyn chwilę mnie obserwował po czym przytaknął i mnie wyminął.
Odwróciłam się i zobaczyłam Dolores,Kate,Dylana i Liama. Słyszeli?
Podeszłam do nich.-Proszę nie patrzcie tak na mnie...-zamrugałam kilka razy by unikąć łez.
-Chodź-powiedziała Dolores i mnie przytuliła.
CZYTASZ
Jak miłość stała się nienawiścią
RomanceOd wyjazdu Callie Miller mijają trzy lata. Dziewczyna sobie nie radzi. Zresztą tak jak jej przyjaciele i ON. Nathaniel White pracuję w firmie swoich rodziców. Callie wraca do domu ponieważ jej matka jest chora ale czy to prawda? Czy może dobry pomys...