Słyszę spadające krople.
Uderzają za tym oknem.
Jakby dawały jakiś koncert.
To jedyny, na który udało mi się dotrzeć.
Trochę szkoda.
Przynajmniej nie musiałem patrzeć na tych ludzi.
Chcą zrobić ze mnie swojego ziomka.
A chcą ten fałsz tulić.
To nie mój świat.
Dlatego nadal stoję daleko od tego.
Dalej nie wiem, ile jestem wart.
Dalej nie czuję, że jest ta wielkość.
Wszędzie ostatnio propsy.
Ja już tylko czekam, aż się skończę.
Nie patrzę na ten styl modny.
I tak rosnę.
Zastanawiasz się, kto za tym się kryje.
Sam się zastanawiam.
Przez chwilę byłem jak to odkrycie.
A byłem jak ta ściana odrapana.
Dzisiaj ukrywam wszelkie blizny.
Chcę zabić wszystkie wady.
Udawałem, że jestem tym silnym.
Przejmowałem się tym światem szarym.
Dzisiaj chcę usunąć wszystkie kompleksy.
Jakbym chciał być tym najlepszym.
Nie chcę wracać do chwil bolesnych.
Patrzę tylko na te diamenty.
Jakbym jutro miał wykupić cały nakład.
Sam nie wiem, do czego mi są potrzebne.
Ważne, że zawiść wtedy działa.
Może wtedy to światło dostrzeżesz.
CZYTASZ
Jesień
PoetryTen zbiór to podróż po jesienych nastrojach które sam odczuwam. Zapraszam was na powrót bo bardziej smutnych klimatów. 🧡🍁 Gatunek: poezja Okładka: @-_estera_- ©BARTEK 2023