rozdział 3

13 3 2
                                    

byliśmy już niedaleko szpitala ale każda sekunda w ciszy się ciągnęła, postanowiłam ją przerwać.

-Ell... -zaczęłam. Wiedziałam, że to nie będzie łatwa rozmowa, ale kontynuowałam.

-Przepraszam. -wydusił z siebie Elliot. -Nie powinienem cię tak traktować. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką i małą siostrą, ale zrozum, że kocham Sonnego to mój brat, martwię się o niego.

-To ja powinnam  cię przeprosić. Oboje zachowaliśmy się jak bachory.

-Nie umiem się na ciebie gniewać.-zaśmiał się.

-To już tu. -dodał. -szpital, w którym leży Sonny.

-A więc chodźmy. -odpowiedziałam.

. . .

Gdy wchodziliśmy do szpitala widzieliśmy radiowóz policyjny. Nie przykuł raczej naszej uwagi, no bo co miałby mieć wspólnego z Sonnym? Po chwili jednak, gdy szwendaliśmy się korytarzem olśniło mnie.

-Elliot! Co, jeśli to po niego? Przecież spowodował wypadek.

-Cholera racja!

-Może nie. -powiedziałam drżącym głosem.

-Jest jeden sposób aby to sprawdzić, chodź za mną.

Podeszliśmy do recepcji i Elliot zaczął rozmowę.

-Witam panią, jesteśmy Elliot i Olivia Wood, rodzeństwo Sonnego Wooda, trafił tu tydzień temu. Czy moglibyśmy go zobaczyć.

-Dzień dobry, obawiam się, że nie. Pacjent musi odpoczywać, przyjdźcie kiedy indziej.

Spławiła nas. Z wrednym uśmieszkiem na twarzy. Mina Elliota mówiła tylko jedno "plan B".

-Jasne, przepraszamy za kłopot. Więc kiedy moglibyśmy wpaść?

-Ja... Spytajcie lekarzy, nie jestem do tego uprawniona. -odpowiedziała nerwowo. Była przestraszona, ukrywała coś.

-Dobrze. A gdzie jest automat do kawy? Czy jest pani uprawniona do odpowiedzi na to pytanie? -zaśmiał się. Wiedziałam co  chce zrobić.

-W lewo, w prawo, a potem jeszcze raz w lewo.

-Ślicznie dziękuję.

Odeszliśmy kawałek i od razu zapytałam Elliota, co to miało być?

-Zostawiłem portfel na ladzie, nie zauważyłaś?

Lekko się obróciłam.

-Przecież to mój portfel!

-Otóż to. Podbiegniesz do niego i mniej więcej 5 metrów od lady się potkniesz. Będziesz udawać, że skręciłaś kostkę. Gdy recepcjonistka pomoże ci wstać, ja od tyłu szybko zobaczę na komputerze w której sali leży Sonny, rozumiesz co masz robić?

-Wow, jestem pod wrażeniem. Ale czy nikt nie zauważy, że grzebiesz w komputerze?

-Nie martw się, nie mamy nic do stracenia. -powiedział Elliot.

Nie podobał mi się ten plan, ale nie miałam lepszego, a więc jak mówił około 5 metrów od recepcji potknęłam się o nogę od krzesła i upadłam.

-Auuuć! -Krzyknęłam najbardziej wiarygodnie jak umiałam.

Zgodnie z planem recepcjonistka podbiegła do mnie i spytała czy może mi jakoś pomóc. Grałam na czas widząc Elliota bawiącego się w hackera. 

-Jesteśmy w szpitalu, wezwę doktora zbada cię.

Tego nie wziął pod uwagę Elliot planując tę super akcję.

Love of the skaterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz