To już jutro! Najlepsze wydarzenie roku, lepsze niż gwiazdka czy urodziny. A mianowicie jedziemy na wakacje do rodziny ale nie do byle jakiej, do chłopców, moich "starszych braci". Cały rok czekam na 1 lipca, kiedy jadę wraz z mamą do braci Wood. W zeszłe wakacje dużo się pozmieniało.
Zawsze byłam blisko z młodszym z braci, Elliotem. Gdy miałam 8 lat nauczył mnie jeździć na desce. Nie rwał się do tego, ale gdy zabrałam mu deskorolkę i próbując wykonać jakiś trik spadłam na asfalt i zdarłam kolano zrobiło mu się mnie szkoda. Z nim miałam dobry kontakt od zawsze. Był z tego samego rocznika, ale na prawdę dzielił nas prawie rok różnicy. Wielką satysfakcję sprawiało mi dokuczanie mu ,ponieważ przez pierwsze 10 lat życia byłam od niego wyższa, mimo że był starszy. Za to gdy mnie przerósł rolę się odwróciły. Spędzaliśmy z Elliotem większość swojego wolnego czasu na pobliskim skateparku, gdzie on uczył mnie trików którymi wcześniej się popisywał. To było nie fair, on miał dostęp do skateparku na codzień a ja tylko w wakacje. Czerpał satysfakcję z uczenia mnie różnych rzeczy i uwielbiał gdy prosiłam go o pomoc, szczególnie w odkręceniu słoika albo zdjęcia czegoś z wyższej półki. Czasami miałam wrażenie, że specjalnie chował moje ulubione płatki zanim wstałam albo jak myłam zęby. Elliot miał być tylko mój na zawsze, ale długo to nie trwało. szybko zaczął interesować się dziewczynami z wzajemnością. Nie byłam zła czy coś w tym stylu, byłam smutna, że spędzaliśmy razem mniej czasu, a z drugiej strony szczęśliwa, bo jego uśmiech sprawiał mi radość. Kochałam go, był jak brat. Miał naturalnie kręcone blond włosy, które stanowiły dużą część jego wizerunku.
Był też Sonny, i z nim była trochę skomplikowana sytuacja. Nie traktował mnie, jak i zarówno Elliota poważnie. Nawet w zeszłym roku, gdy oboje mieliśmy po 15 lat, to chyba w miarę dojrzały wiek, co nie? Sonny w zeszłe lato był zamknięty w sobie, nie gadaliśmy za wiele w porównaniu do wcześniejszych lat. Rozumiałam skąd u niego ta powaga, w końcu też byłabym smutna w takiej sytuacji. "A właściwie to w jakiej?" zapytacie. Otóż Sonny tak jak ja nie miał bogatego życia towarzyskiego, jednak miał jednego przyjaciela, z którym miał bardzo dobry kontakt. Jednak i to nie trwało wiecznie. Sonny zakochał się w jego dziewczynie, co wyznał jej na swojej imprezie urodzinowej. Nie było mnie tam, więc wiem tylko tyle co powiedział mi Elliot. To była jego szesnastka. Był zakochany w tej dziewczynie od bardzo dawna, i nie chciał dłużej tego ukrywać. To nie tak, że chciał ich zerwania, po prostu ją kochał. Wyznał jej to, gdy w tym czasie jej chłopak poszedł po coś do picia. Ona nie odwzajemniła uczuć Sonnego za to na prezent urodzinowy zamiast dziewczyny którą kochał dostał listwę w oko od jej chłopaka, za równo swojego najlepszego a za razem jedynego przyjaciela. Od tamtej pory był zamknięty w sobie i nie chciał z nikim rozmawiać. Praktycznie nie wychodził ze swojego pokoju przez całe lato. Martwiłam się o niego. Może nie miałam z nim takiej więzi jak z Elliotem ale jednak dalej był moim kuzynem i przyjacielem. Był bratem.
Pod koniec naszych wspólnych wakacji zeszłego roku zrobiliśmy kemping, może nie taki prawdziwy ale nasz. Co roku w ten sam weekend szliśmy nad pobliskie jeziorko i rozkładaliśmy namiot na noc. Chłopcy szukali i nosili drewno na ognisko a ja rozkładałam namiot. Wraz z Sonnym łowiłam ryby, Elliot uważał to za barbarzyństwo ale jedzenie naszych zdobyczy już mu nie przeszkadzało. Tak na prawdę to bał się, że będę w tym lepsza od niego, czego zawsze nienawidził. Gdy jako pierwsza nauczyłam się salta, ćwiczył całą noc aby rano mnie zaskoczyć i zrobić salto w tył. To Sonny nauczył mnie "przetrwania w dziczy". Tamtego lata jednak było inaczej, Sonny starał się wyglądać szczęśliwie lecz tak naprawdę wiedział, że my wiedzieliśmy, że nie był szczęśliwy jak zawsze. Podczas łowienia ryb Elliot jak zawsze poszedł szukać patyków na których mieliśmy smażyć ryby. To był idealny moment na rozmowę ze starszym z braci. Opowiedział mi jak wyglądała impreza. W głębi duszy wiedziałam, że byłam jego jedyną przyjaciółką ale bardzo mnie kochał. Jedyne Elliot wiedział o jednej z najbardziej wstydliwych sytuacji w moim życiu. Postanowiłam, że na poprawę humoru opowiem ją Sonnemu.
Nie pamiętam w jaki sposób zaczęłam mu o tym opowiadać i jak dokładnie opowiedziałam mu o mojej skrytej miłości do jednego "kolegi". To bardzo zawstydzająca historia, a przynajmniej dla 14-latki. Otóż byłam zakochana w jednym chłopcu ze starszej klasy. Nie rozmawiałam z nim ani o nim, bo bałam się komukolwiek przyznać. Nie wiedziałam też jak miał na imię. Miał włosy kręcone, w miarę długie jak na chłopca ale jak dla mnie (wtedy) dodawały mu uroku. W końcu zebrałam się na odwagę i na jego własnym koncercie wyznałam mu sympatię. Wyobraź sobie moje zdziwienie, gdy moja skryta miłość okazała się dziewczyną... On a raczej ONA wyśmiała mnie na oczach całego zespołu, mojej i rok starszej klasy. Uciekłam i zamknęłam się w kantorku pani woźnej. Ukryłam się pomiędzy jakimiś kartonami i płakałam. Pani woźna mnie znalazła i kazała mi wyjść z pomieszczenia, a za drzwiami stały śmiejące się ze mnie dzieciaki.
Znacznie poprawiłam humor Sonnemu i reszta nocy przebiegła przyjemnie. Nie złowiliśmy żadnej ryby ale za to wrzuciliśmy Elliota do jeziora. Było dość płytkie i często w nim pływaliśmy więc to nie było zagrożenie. Noc była gorąca a jezioro dość chłodne, choć i tak była przyjemna temperatura bo nagrzało się w gorący dzień. Elliot typowo podał nam ręce i wciągnął nas do wody. Gdy byliśmy już w suchych piżamach piekliśmy na ognisku to co zabraliśmy z domu, czyli pianki i bułki. To była świetna noc i reszta wakacji minęła przyjemnie. Zdaje mi się, że Sonny zapomniał o tej dziewczynie. Szkoda mu było przyjaźni, którą zepsuł przez dziewczynę, ale w drugim miesiącu wakacji zbliżył się do mnie i do Elliota. Zaczęliśmy go uczyć jazdy na desce i podstawowych trików. Sonny od zawsze był mądry i sprawny, więc szybkie opanowywanie trików nie zajmowało mu dużo czasu.
Po tamtych wakacjach bardzo tęskniłam za chłopcami, i nie mogłam się doczekać tegorocznych wakacji. Jedynym czego potrzebowałam do szczęścia byli Elliot i Sonny. TO JUŻ JUTRO!
CZYTASZ
Love of the skater
Novela JuvenilKażdego lata odkąd pamiętam przyjeżdżaliśmy na wakacje do kuzynów. Elliot i Sonny byli dla mnie jak bracia, szczególnie w ostatnie wakacje. Nie mogłam się doczekać tegorocznej wizyty, cały rok czekałam na spotkanie z rodziną. Sonny był tym starszym...