Rozdział 1

945 42 2
                                    

Rosaline

Connor leżał przede mną i się wykrwawiał. I to było przeze mnie. Gdyby nie ja, to by żył.

Tak mocno płakałam. Myślałam, że już zużyłam wszystkie łzy, lecz byłam w błędzie. Straciłam właśnie najważniejszą dla mnie osobę. Mimo krótkiego czasu, stał się dla mnie w cholerę ważny.

Zamknęłam oczy i wróciłam wspomnieniami do pewnej nocy.

-Jesteśmy pijani - powiedziałam obejmując w pasie Connora.

Mieliśmy razem z Kate, Johnem i Lukiem zawalistą domówkę. Ja i Connor wyszliśmy z niej najgorzej. No może oprócz Luke'a, którego Kate i John, razem z naszą pomocą, musieli wynosić na rękach.

-Zróbmy sobie zdjęcie! - wyciągnęłam telefon z kieszeni i próbowałam go odblokować. Lecz przez procenty, mieszały mi się literki. Po paru próbach, udało się. Włączyłam aparat i podałam telefon Connorowi. Był wyższy i z jego wysokości zdjęcie wyjdzie lepiej. Stanęliśmy przed lustrem i zaczęliśmy robić dziwne miny. Może bardziej ja. Mimo, że Connor ledwo się trzymał, cały czas chodził spięty.

Gdy mieliśmy zrobić ostatnie ujęcie, Connor niepostrzeżenie złapał moją  twarz i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Jak się później okazało, zdjęcie zrobione w tej chwili było najlepszym zdjęciem i chętnie ustawiłabym je na tapetę, lecz nie chciałam jej zmieniać. Cały czas na moim telefonie widniało zdjęcie zrobione tego wieczoru:

"-Czy ty codziennie pisałeś z moją matką? - powiedziałam odwracając się w stronę Connora.

-Tak.

-Czy ty jesteś normalny? Ona myślała, że to ja!

-Naturalnie. Nie skapła się, że nie pisze ze swoją córką. Jakby tylko wiedziała...

-Zwariowales? To moja matka! Co jeśli się dowie? Jaki ty jesteś głu... - nie dokończyłam, bo poczułam na swoich ustach, wargi Connora. Całował mocno, mając nade mną przewagę. Położył dłonie na mojej talii, po to, aby przyciągnąć mnie do siebie. Wplątałam dłonie w jego włosy, ciągnąć za końcówki na co Connor lekko pomrukiwał. Przetoczył nas, przez co leżałam pod nim.

...

Po chwili wzięłam telefon z myślą sprawdzenia godziny. Lecz zamiast skupić się na tym co chciałam sprawdzić, moją uwagę przykuła tapeta ekranu blokady. Widniała na niej ja oraz Connor, podczas naszego wczorajszego pocałunku. Przyjrzałam się zdjęciu i już chciałam je usunąć, lecz jednak postanowiłam je zostawić. Ładnie wyszłam - dlatego. Nie widziałam nawet kiedy wczoraj wiekolud je zrobił".

Te zdjęcie posiadało wiele wspomnień, więc nie byłam w stanie go zmienić.

Usiadłam na łóżku, a Connor obok. Spojrzałam się na niego, po czym wybuchłam śmiechem.

-Co cię bawi? - spytał, ledwo powstrzymując uśmiech.

-Nie wiedziałam, że malujesz usta - pokręciłam z rozbawieniem głową - daj, zetrzę.

Usiadłam bliżej niego, po czym palcem ścierałam pomadkę. Connor cały czas na mnie patrzył i zapewnie gdybym była trzeźwa, było by to dla mnie bardzo krępujące, lecz pod wpływem alkoholu wszystko wydawało się inne.

Gdy skończyłam, odsunęłam się. Connor dalej na mnie patrzył, obserwując każdy ruch.

Niewiele myśląc położyłam się na łóżku, a on chwilę później. Wtuliłam się w jego ciało, wdychając cudowny zapach.

Werewolf #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz