Wtorek to czyli pierwszy dzień w szkole oczywiście nie licząc rozpoczęcia roku szkolnego które było wczoraj. Ala dzisiejszego dnia miała pierwszą geografię z znienawidzoną przez nią nauczycielką z którą i tak ma już na pieńku. Przez to że w tamtym roku ledwo zdała z chemi przedmiotu którego też uczy to niewdzięczne babsko.
Lecz to nie jedyny problem Ali która i tak się kiepsko uczy plus że jeszcze ma dyslekcję która sprawy nie poprawia a wręcz utrudnia bo nauczyciele mają ten fakt głęboko w dupie.
Ale największym minusem jest coś a raczej ktoś kim jest sam jak nie kto inny jak Kacper, którego według Ali mogło wogule nie być na tym popieprzonym świecie.Była za 15 min 7 a Ala żeby się wyrobić musiała już wstać ponieważ spakować się, ubrać, zjeść śniadanie, pomalować się to trochę jej to wszystko zejdzie tym bardziej że nie chciała powtórki z wczoraj jak to się spóźniła i wpadła na Kacpra.
Więc odrazu po wygramoleniu się z łóżka podeszła do szafy i wyciągneła z niej czarne jeansowe dzwony, czarny top i białą bluzę. Włosy miała leko powalowane. I zrobiła sobie lekki makijaż składający się z podkładu, pudru, roświetlacza i tuszu do żęs.
Gdy była już gotowa to zeszła na dół a na zegarze akurat była 7:25 więc Ala mniała tylko z 10 minut na zjedzenie śniadania (co jak na nią było to mało).
I ok. 7/8 minut na dojście do szkoły. Więc akurat idealnie pomyślała.Ponieważ była sama w domu bo mama jako że też pracuje w szkole pewnie wyszła szybciej tata też już jest raczej w pracy do pracy starszy brat pojechał autobusem do szkoły, a młodszy w przedszkolu.
Na śniadanie postanowiła zrobić sobie 2 tosty z dżemem truskawkowym i 2 z serem a do picia zieloną herbatę. I przy okazji zrobiła sobie 2 kanapiki z serem do szkoły i do picia zwykłą wodę.
Kiedy już zjadła śniadanie wyszła i zamknęła dom to była już 7:34. A w szkole była o 7:39 . Gdy do niej weszła to wbiegła po schodach na 2 piętro i powolnym krokiem już szła pod klasę 106 pod którą nasza klasa miała szafki ponieważ 106 to była nasza klasa ostatnia na tym korytarzu.
Jak już była przy szafkach, to zauważyła 4 osoby Kacpra, Macika, Franka i Nicolasa.
Ale nie zwracała na nich zbytnio uwagi, lecz i tak do nich podeszła gdy już wzięła książke od geografi.- Ej chłopaki wiecie gdzie są dziewczyn? - zapytała Ala.
- Nie. - odpowiedział Kacper pewnym siebie i chamskim tonem odrazu odpowiadając na pytanie dziewczyny, nadal nie odwracając wzroku ani razu od telefonu i nie zaszczycając jej spojrzeniem.
- Nie pytałam się ciebie idioto. - odpowiedziała wkurzona zachowaniem chłopaka. A on odrazu na nią spojrzał bez jakichkolwiek emocji. I wzruszył ramionami.
- A ja mam to gdzieś pytałaś się więc dostałaś odpowiedź a teraz spierdalaj z tąd. - powiedział spowrotem przenosząc wzrok na komórkę.
- Ale kurwa nie pytałam się ciebie tylko ich. - powiedziała wkurzona wzkazując na siedzących obok Kacpra Franka i Macika - więc to ty nie powinieneś się odzywać i ty stąd spierdalaj kutasie.
- Czy masz pierdolony okres czy o co ci kurwa chodzi co? - odpowiedział wstając wkurwiony. - Pytałaś to odpowiedziałem i czego się jeszcze kurwa czepiasz!?
- A tego że to pytanie nie było do ciebie cymbale. I nie nie mam pierdolonego okresu!
Kacper stał na przeciwko Ali i wbijał w nią pełne mordu spojrzenie.
Kłucili się jeszcze chwilę do puki nie przyszła Nikola, Kasia, Julka a za nimi szli jeszcze Dawid, Kamil i Zosia.- Ej a co to za kłutnia - zapytał Dawid.
- Nic takiego tylko suka za głośno szczeka bo odpowiedziałem na pytanie na które nie miałem odpowiedzieć - odpowiedział i parsknął.
CZYTASZ
W drodze ku miłość
Teen FictionOpowiadanie te ma realnych bohaterów lecz wydarzenia które to będą opisane nie będą zgodne z relnym życiem (to czyli to moja wyobraźnia i nie stało się to w prawdziwym życiu) a ja zrobiłam to opowiadanie bo shipuje ich wraz ze swoją przyjaciółką i m...