Skyler~
Jaki z niego głupek, przecież jeszcze chwila i by nie żył.
Dlaczego on to robi, muszę mu jakoś pomóc, kocham go i nie pozwolę na to żeby odszedł, a na pewno nie w taki sposób.
Tylko że on mnie nie nawidzi, widziałam w jego oczach kiedy go opatrywałam, ta wściekłość tak jakby chciał umrzeć a ja mu przeszkodziłam.. może lepiej będzie dla niego jak go poprostu zostawię...Kuba~
Po co ona mi pomogła, nie chciałem pomocy, chciałem w tej chwili poprostu umrzeć. Chociaż.. Mam dość jej i tego życia, ale jednak czuje się trochę samotnie jak nie ma jej w pobliżu.
Nie. Ty jej nie lubisz. Ona ciebie też nie, to wczoraj to był wyjątek, pewnie zrobiła to żebym się dłużej męczył na tym świecie.
Idę do kuchni i zauważam jak Sky siedzi przy stole i pije kawę
-smacznej kawy-
-ta dzieki- odpowiedziała bez uczuciowo.Zrobiłem sobie herbatę i siadam obok niej
-co tam u ciebie-spytała mnie patrząc na swoje nogi
-git- po co wogóle ze mną gada. Niech sobie znajdzie kogoś adekwatnego do niej.
Wstałem i poszedłem do pokoju.
Usiadłem na łóżku i zaczołem myśleć co się dzieje z moim życiem. Jednocześnie chciałbym żeby to dobiegło końca i już nie było na świecie problemu jakim jestem ja, ale jednocześnie myślę, że może jednak coś z tego będzie i jakoś przeżyje. W tą drugą opcję jednak wątpie przez to że i tak każdy nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Wyjątkiem jest ten ćpun ale to pewnie przez te kilogramy mefedronu czy innej fety.
CZYTASZ
why am i still alive?
Non-Fiction"z rany po żyletce krew leci strumieniem poczym upada na kremowe płytki, piękne połączenie kolorów. Uwielbiam uczucie kiedy się powoli wykrwawiam. Nagle do pokoju weszła ona"