Kwiecień, A.D. 1389
WilnoWraz z matką i siostrami śledzili wzrokiem kolebę, która właśnie wjechała na dziedziniec. Kilka dni po jego rozmowie z Julianną na zamek dotarł goniec z wieściami, że księżniczki są już blisko. Prychnął wówczas w duchu. Nawet, gdyby odmówił wizyty, ta i tak by się odbyła. Matce zdarzało się działać za jego plecami. Założył ręce z tyłu, gdy księżniczka wychodziła z koleby. Wytężył wzrok, gdy zaraz za nią pojawiła się jeszcze jedna niewiasta - miała włosy w kolorze pszenicy i jasną cerę.
- Kim ona jest? - szepnęła Oleńka, przyglądając się gościowi.
- Może to jej nowa dwórka - podsunęła Jadwinia.
- Zaraz się wszystkiego dowiemy - uspokoiła je Maria.
- Cicho - syknęła szeptem księżna.
Od razu na jej twarzy zagościł uśmiech. Widząc, że jej syn nie ma zamiaru pierwszy witać księżniczki, wyszła przed szereg, przejmując rolę gospodarza.
- Jak miło znów cię zobaczyć, Zofio - położyła dłonie na jej ramionach i spojrzała na nią tak, jakby już była jej synową.
- Ciebie również, pani - odparła uprzejmie Zofia.
Cała trójka zbliżyła się do Olgierdowego rodzeństwa. Obie niewiasty pokłoniły się należycie.
- Mam nadzieję, że podróż minęła bez zakłóceń - odezwał się wielki książę.
- Była przyjemna i spokojna - odpowiedziała z uśmiechem - Pozwólcie, że przedstawię wam moją kuzynkę, Olgę - owinęła dłoń wokół jej ramienia.
Olga ukłoniła się raz jeszcze, patrząc nieśmiało na Olgierdowicza.
- Ojciec nalegał, żeby ze mną pojechała. Chciałam też, żeby zobaczyła Wilno - wyjaśniła Zofia.
Nikt tego nie skomentował. Jogaiła tylko uniósł kąciki ust i skinął uprzejmie głową. Cofnął się, wyciągając rękę w zapraszającym geście i wszyscy udali się do środka.
***
Olga rozglądała się po komnacie, którą przydzielono jej i jej kuzynce. Wolała mieć osobny pokój, ale tym zamierzała martwić się później.
- I jak ci się podoba? - zagadnęła ją Zofia.
- Bardzo - odparła, podchodząc do okna.
- Naprawdę? - zdziwiła się - Gdy przekraczałyśmy granicę, nie wyglądałaś na zbyt zadowoloną. Nie chciałaś jechać.
- Ach, mówisz o Wilnie? - westchnęła, odwracając się do kuzynki - Myślałam, że masz na myśli coś innego - podeszła do swojego łóżka i usiadła na nim.
- A ty co miałaś na myśli?
- Wielkiego księcia oczywiście. Nie wspominałaś, że jest taki przystojny.
Mimowolnie na twarzy Zofii pojawił się rumieniec. Owszem, jego uroda okazała się onieśmielająca i szczyciłaby się tym, że ma takiego męża, jednak...
- Gdybyś mi o tym powiedziała, przyjechałybyśmy tu o wiele wcześniej - dodała Olga.
- I co by to zmieniło? - uniosła brew.
- Myślałam, że jest taki jak mówią - wzruszyła ramionami - Włochaty i wielki. I paskudny. A okazuje się całkiem dorodnym kochankiem...
- Zważaj na słowa - skarciła ją - Nie możesz go...
- No? - ponagliła ją - Czego nie mogę, kuzynko? - pochyliła się lekko do przodu.
- Nie możesz go... Uwieść - zniżyła głos, również pochylając się w jej stronę - To wielki książę.
![](https://img.wattpad.com/cover/276250711-288-k736011.jpg)
CZYTASZ
Jej przeszłość... Ich przyszłość (Kazimierzówna)
Fanfiction👑 Królowie są Bożymi pomazańcami, ale też popełniają ludzkie błędy... 💔 Zaufanie skrzywdzonej kobiety jest cenniejsze, niż najdroższe złoto... ✨ Nie masz patrzeć na świat tak, by widzieć tylko ją. Musisz patrzeć dalej. A najlepiej, gdybyście pat...