Rozdział 3

439 36 19
                                    

Conan Gray - Memories

Z pełnym talerzem zasiadłem do stołu obok Huberta. W wielkiej jadalni byli już wszyscy. Zaraz mieliśmy zacząć nagrywać kolejny odcinek i każdy delektował się chwilą spokoju.

- Jak tam? - spytałem, upijając łyk czarnej kawy. Nienawidziłem small talków, ale musiałem zająć czymś swoje myśli. Cały czas w głowie miałem rozmowę z Mają. Wczorajsze wyrzuty sumienia były niczym w porównaniu do dzisiejszych. Miałem na sumieniu nie tylko Marikę, ale i Faustynę. Niepotrzebnie nasza kłótnia odbiła się na niej. Maja była wściekła na mnie, a ja swoją złość przelałem na Fausti. Dziewczyna tylko okazała troskę moim dziwnym zachowaniem, a ja kompletnie ją zlałem, jakby to ona zawiniła.

- Stresuję się dzisiejszym dniem. - powiedział brunet, przeżuwając gryz kanapki. - Jestem ciekawy, kto będzie naszym gościem i co będziemy robić. A jak u ciebie?

- Dobrze. - wzruszyłem ramionami. - Też się stresuję, ale jestem dobrej myśli. - skłamałem. Przez wczorajsze wydarzenia w ogóle nie miałem czasu przejmować się tym, co nas czeka.

- Nie czujesz presji? - spojrzałem na niego, nie mając pojęcia, o co może mu chodzić. - No wiesz, ty i Faustyna. Jak tylko was nie ma w pomieszczeniu, to nie istnieje inny temat. Wszyscy spekulują co was łączy. - zmieszał się po swojej wypowiedzi i wbił wzrok w swój talerz.

- Szczerze? Mam tego dość. - westchnąłem poirytowany. - Wybacz, ale to, co łączy mnie i Faustynę nie jest waszym interesem. Jeśli będziemy chcieli wam coś przekazać, to na pewno się dowiecie, ale do tego czasu jesteśmy zwykłymi uczestnikami projektu jak ty czy reszta. - straciłem całkowicie apetyt. Wściekła Marika, Faustyna, która ciągle mąci mi w głowie i wścibscy ludzie, świetnie tego potrzebowałem.

- Kreujesz was na takich incognito, a tak naprawdę robicie wokół siebie dużo szumu. - powiedział, podnosząc się ze swojego miejsca. - Nie możecie nakręcać szopki, a potem złościć się, że innych to interesuje. - rzucił, odchodząc od stołu. Puściłem jego uwagę mimo uszu i próbowałem wcisnąć w siebie, chociaż odrobinę śniadania, żeby mieć siły na cały dzień.

Gdy Karol przedstawił nam pierwszego gościa, myślałem, że to żart. Zdziwiła mnie obecność Natsu, ale później udowodniła mi, że jest idealną osobą do dzisiejszego zadania. Mimo mojego sceptycznego nastawienia szatynka naprawdę dużo nam podpowiedziała i dała sporo rad, które nam się przydadzą. Wszystko byłoby idealnie gdybym nie trafił do jednej grupy z Faustyną. Nie pogardziłbym innym składem mojej drużyny. Ogólnie współpracowało nam się dobrze, ale bliskość dziewczyny co chwile powodowała napływ natrętnych wspomnień. Podczas pierwszego teleturnieju blondynka wielokrotnie otarła się o mnie ramieniem czy niby przypadkowo musnęła moją dłoń swoją. W myślach odliczałem sekundy do zakończenia zadania, na duchu podnosił mnie jedynie fakt, że w następnym teleturnieju trafię na inne osoby.

Nasza grupa skończyła jako pierwsza. Siedzieliśmy w salonie jednego z domków, czekając na pozostałych. Faustyna siedziała w przeciwległym kącie, ale dzieląca nas odległość nie powstrzymywała nas od zerkania na siebie. Nie byłem w stanie zliczyć, ile razy nasze spojrzenia się skrzyżowały. Kiedy pozostali uczestnicy zaczęli powoli dochodzić, odetchnąłem z ulgą. Blondynka zajęła się konwersacją z Hanią, a mnie pochłonęła rozmowa z Mateuszem. Jednak nie na długo. Wraz z dołączeniem ostatniej grupy w domku pojawił się Karol, Wujas i Natalia. Słyszałem, jak dyskutują nad zmianą grup. Modliłem się, żeby to oni nas podzielili na kompletnie inne zespoły, a nie losowali tak jak za pierwszym razem. Gdy podjęli decyzje, że drużyny będą wybierane w taki sam sposób, poderwałem się ze swojego miejsca i niepewnym krokiem ruszyłem w ich stronę.

ghost of you Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz