Rozdział 7 Diana

186 11 14
                                    


A było tak miło, mogliśmy miło spędzić wieczór ale ona o to zapytała.
- Słuchaj -zaczęłem nie patrząc na nią- to nie twój problem, jasne?
Dziewczyna pokiwała smutno głową a ja zaklnąlem w myślach. Nie chciałem sprawiać przykrości ale... ona mnie nie zna. Nie wie o tym jaki jestem
- Czarek, może.. wróćmy już do domu co? Jest późno a jutr..
-Nie. - przerwałem jej co było ogromnym błędem, może powinienem się zgodzić? - Zostańmy jeszcze.
                     ~<>Nadia<>~
Nie powinnam była o to pytać. Powinnam była też naciskać na to abysmy wrócili do domu. Może to dlatego że poczułam wyrzuty sumienia? Albo sympatię. Przecież sama przechodziłam przez taki okres. Do teraz miałam z tym problem. Z takich rzeczy się nie da wyleczyć, to zostaje z nami na zawsze. A ja.. Zależało mi na Czarku, dla jasności nie byłam w nim zakochana, nie. Byłam przywiązana do chłopaka którego znam tydzień, do jego głosu i charakteru. Do wszystkiego co z nim związane. Nie ważne.
- Chodź. Idziemy dalej - powiedział wstając, również wstałam próbować złapać z nim kontakt wzrokowy a on świadomy tego co chciałam zrobić ostentacyjnie odwrócił się ode mnie. Był zły ale nie rozumiałam czemu. Znaczy rozumiałam ale też i nie.
-Czarek, przepraszam. Źle zrobiłam pytając cię o to. Chcesz porozmawiać?-zapytałam i zrozumiałam że popełniłam błąd
- Nie chce o tym rozmawiać, rozumiesz?! A już na pewno nie z tobą!

Tak.. Albo i nie? Bo to zabolało bardziej niż powinno ale postanowiłam tego nie pokazywać. Złapałam go za podbródek i na prowadziłam jego oczy na moje. W jego oczach nie widziałam nic albo poprostu obojętność.

                     ~<>Czarek<>~
W jej oczach zauważyłem determinację. I coś co chwilę później najprawdopodobniej zamieniło się w łzę.
- Dobrze. To porozmawiaj z Anną i Wiktorem - powiedziała dalej patrząc mi w oczy. Poczułem dziwną presję powiedzenia czegoś aby tej łzy nie było.
- Dobrze. Ja..- powiedziałem chcąc ją przeprosić. Ale nie dała mi dokończyć
- To super. Ja stąd idę. - powiedziała i puszczając mnie odwróciła się i poszła w kierunku wyjścia z parku a ja ruszyłem za nią w odstępie może 40 metrów. Myślałem że wróci do domu ale nie, ruszyła w przeciwną stronę. W stronę lasu. Zestresowałem się i pobiegłem w jej stronę zmniejszając nasz dystans.
-Diana! - zawołałem chcąc ją zatrzymać, co mi się udało. Dziewczyna się odwróciła a ja zauważyłem jak czarna od tego czegoś co się daje na rzęsy łza spływa po jej policzku.
-Tak? - zapytała szybko przecierając twarz ręką
-Mozemy pogadać? Proszę.
Nadia pokiwała głową a ja poczułem pewnego rodzaju ulgę. Było już późno i na ulicy na której staliśmy paliły się już latarnie. Usiadlismy na pobliskiej ławce.
-Ja.. Powiem Ci okej? Tylko powiem tylko raz. - Diana pokiwała głową na znak zgody a ja zacząłem mówić - Kiedyś, zanim zamieszkałem z Anną i Wiktorem mieszkałem z Kamilem, tym chłopakiem który mnie porwał. To mój brat- wyznałem - Kradłem dla niego różne rzeczy. Potem mieliśmy o to sprawę w sądzie podczas której Anna i Wiktor zostali moimi opiekunami prawnymi. Naprawdę wspaniale mi się z nimi mieszka ale.. Gdy mieszkałem z Kamilem nie dostawałem dużo jedzenia i się od tego odzywaczailem a teraz go nie potrzebuje. Poza tym wiem że jestem dla nich problemem mimo że mi tego nie mówią. Wiesz ze są lekarzami i nie chce aby mieli jeszcze więcej stresu przeze mnie.
- Wiem co czujesz Czarek, też przez to przechodziłam dlatego chciała bym ci pomóc. Jeśli nie chcesz mojej pomocy to nie. Nie chce cie do niczego zmuszać.
-Dziękuję. - odpowiedziałem i wstałem z ławki - Chodź pójdziemy do domu, na pewno jest ci zimno.
Wracając do domu poczułem jak dziewczyna łapie mnie za rękę więc ścisnąłem lekko jej dłoń.
                                  *'*
Gdy stałam przed domem czekając aż chłopak otworzy drzwi wpadła mi do głowy pewna myśl.
-Czarek? - zapytałam
-Hmm? - odparł odwracając się w moją stronę a ja uważnie mu się przyjrzałam. Zauważyłam sińce pod oczami i bladą skórę po czym wtuliłam się w niego. Przez jakiś czas stał nieruchomo a gdy już z zawstydzeniem chciałam się cofnąć i wymruczeć pod nosem przepraszam poczułam jak obejmuje mnie jedną ręką a drugą podniósł delikatnie mój podbródek po czym złożył na moich ustach delikatny pocałunek.
- Czarek? Nadia?

O kurwa

_______________________________________

Tutaj jakieś pomysły - - - - - >
A tutaj jakieś uwagi/sugestie---->
690 słów 🤭

I'd like to be free Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz