Uwaga, uwaga! W tym rozdziale zaczyna się, tak naprawdę, początek relacji. Zachęcam do czytania.
Nie chciałam odebrać, szczególnie, że był to nieznany numer. Zignorowałam go i czytałam dalej. Nie widziałam jednak żadnych liter, wszystko rozmazywało mi się przed oczami.
Po minucie znowu zadzwonił ten sam telefon. No cóż, raz się żyje - próba nie strzelba.
- Witam. - odezwałam się.
- Witaj, Hailie Monet.
Zamurowało mnie. Adrien Santan!? Czego on ode mnie do cholery chce?
- Dlaczego dzwonisz? - natychmiast zmieniłam ton swojego głosu na chłodniejszy. Chciałam jak najszybciej skończyć tę rozmowę, jednak jakaś część mnie odrzucała tą jakże idealną propozycję.
- Chciałbym z tobą porozmawiać.
- Po co? - zapytałam bezczelnie, po czym dodałam złośliwie. - Vince ci, tak w ogóle, pozwolił?
- To z tobą rozmawiam, Hailie Monet, a nie z twoim bratem.
- Ale dlaczego? O waszym biznesie nic nie wiem, bo moi kochani bracia nie mają nawet na razie takiego zamiaru, a przy okazji pójdę po Vinca, jak tak bardzo pragniesz mi się narzucać. Mój najstarszy brat będzie bardzo zachwycony, wiesz?
- Nie zamierzam ci się narzucać.
- Właśnie to robisz.
- Hailie Monet, muszę ci coś powiedzieć.Wspomnienie Adriena
Pov. Adrien
- H-Halo? - usłyszałem po drugiej stronie słuchawki.
- Witaj, droga Keiro. Nie zapisałaś sobie mojego biurowego numeru? - przywitałem się z siostrą.
- Och braciszku... - zaśmiała się Keira po usłyszeniu moich słów. - Trzeba było zadzwonić domowym numerem, jak zawsze.
- Tyle że to nie jest normalna sprawa. - powiedziałem ponuro. - Oraz ma pewien, nawet bardzo duży wpływ, jak i związek z Organizacją.
- Adrien... Mówiłam coś ci na ten temat. - Keira westchnęła głośno, jednak nie demonstracyjnie, tylko szczerze. Na zawsze odłączyła się od Organizacji, ponieważ pragnęła żyć normalnie, bez niebezpiecznych nocy czy choćby spacerów. Miała męża i dziecko, z którymi zamieszkała w Anglii. Co za zbieg okoliczności z tym krajem...
- Proszę, błagam cię, siostrzyczko. Ja nie dam rady bez ciebie! - zasmuciłem się. Bez niej naprawdę nie dam sobie rady.
- To o co chodzi?
- Chodzi o osobę z Organizacji, którą poznałaś niedawno.
- A mianowicie? - zdziwiła się Keira. Nie miała zielonego pojęcia, o kim mowa.
- O Hailie Monet. Chyba... Chyba coś do niej czuję.
Po drugiej stronie linii brzmiała długa, pełna napięcia i niezręczna cisza. Siostra wypuściła że światem powietrze - zrobiła tak tylko raz - kiedy matka nas opuściła. Była wtedy strasznie zdenerwowana, jak jeszcze nigdy. Nie chciałem przerwać tego burzliwego spokoju jako pierwszy, więc w końcu się odezwała.
- Nie skacz na głęboką wodę, Adrien. Jeśli ją zranisz, zabiję cię gołymi rękami. Jesteś tego pewny?
- Tak, Keiro.
- No to... Zadzwoń do niej. Masz jej numer?
- Tak, poprosiłem Joela, żeby go dla mnie znalazł. I zerwałem z Nathalią.
- Z jaką Nathalią? - zdziwiła się Keira. Nic jej nie powiedziałem jeszcze o mojej płatnej narzeczonej... Tak, płatnej, ponieważ ojciec jej płacił za bycie że mną. Zorientowałem się dopiero niedawno.
Wytłumaczyłem jej wszystko, a ona znowu westchnęła.
- Jak wy dajecie radę. Wy wszyscy, którzy należycie całkowicie do Organizacji, jak i na przykład Hailie. Nigdy was nie zrozumiem.
CZYTASZ
Rodzina Monet / Marzenie / Tom Pierwszy
Fanfiction"- Ogień i woda do siebie nie pasują. - powiedziałam smutno. - Tyle że ja lubię igrać z ogniem..." Hailie Monet to grzeczna, ułożona nastolatka mieszkająca z "pięcioma zaborczymi dobermanami", jak sama często mówi na swoich braci. Ale czy na pewno...