❀ 𝑪𝒉𝒂𝒑𝒕𝒆𝒓 𝑽𝑰𝑰.

275 35 11
                                    

   Jego ciemne oczy wpatrywały się przed siebie z niepewnością. Fushiguro bowiem nigdy wcześniej nie znalazł się w takim miejscu. Dziewczyna chwyciła go pod rękę i weszła w głąb mieszkania, w którym trwała huczna impreza, a spięty chłopak prowadził się jakby był upięty na smyczy. Gdy poczuł ostry zapach wódki i nieprzyjemny dym papierosowy, zrobiło mu się niedobrze, a w głowie poczuł zawroty. Mimo to nie wycofał się, przecież miał tylko przybyć tu na chwilę. Nie chciał zostawiać dziewczyny samej, lecz miał w planach szybko się stąd ulotnić, ponieważ to nie był świat dla niego. Alkohol, zabawa i masa obcych ludzi były totalnym przeciwieństwem dla Megumiego i wiedział, że to nie tu było jego miejsce. Y/n radośnie witała się ze znajomymi, którym przedstawiała chłopaka, a każde oczy wędrowały na jego osobę, ponieważ był nowy i im nieznany, przez co Fushiguro jeszcze gorzej się poczuł. Czuł się tak niekomfortowo, że myślał, że zaraz zemdleje. Na jego nieszczęście dziewczyna wciąż go prowadziła. 

— Hej! Poznajcie Megumiego! — przekrzyczała muzykę y/n wchodząc z chłopakiem do kuchni. Brunet spiął się dostrzegając opierających się o blat paru starszych chłopaków i dziewczyn. Każdy świdrował go wzrokiem.

— Y/n, przyprowadziłaś nowego chłopaka? — zapytał jakiś blondyn z ciekawością i z uśmiechem podszedł się przywitać.

— Niee, to nie t... — zaczął spięty Megumi, ale od razu mu przerwano.

— Mój boże, y/n, skąd wytrzasnęłaś takiego przystojniaka? — zapytała jedna z koleżanek dziewczyny.

— Sekret. — powiedziała żartobliwie i przytuliła się do ramienia czarnowłosego.

Megumi nie wiedział, jak miał to interpretować, bo jeszcze nie do końca wyczuł poczucie humoru starszej dziewczyny i naprawdę momentami nie miał bladego pojęcia, co chodziło jej po głowie.

— Napijecie się? — zapytał jakiś chłopak.

— No pewnie, co tam macie? — odrzekła y/n i zostawiając Megumiego podeszła do blatu, na którym malował się bogaty asortyment alkoholi.

— Y/n, masz zamiar pić? — Fushiguro szybko złapał ją za łokieć i szepnął do ucha. — Wiesz, że będę musiał wrócić do akademii.

— Spokojnie, ogarniemy ci transport. — uśmiechnęła się do niego promiennie. — Co chcesz do picia.

— Ja nie powinienem...

— Trzymaj stary piwo. — blondyn wepchał mu do ręki plastikowy kubeczek, a Megumi już miał zamiar odmówić, lecz starszy chłopak wzniósł toast i oczekująco spojrzał na bruneta.

Megumi nie dość, że był nieletni to jeszcze był zaklinaczem i nie wolno mu było pić, ponieważ zawsze musiał być w stanie gotowości. Jednak wszystkie spojrzenie wymierzone w jego kierunku wywarły na nim taką presję, że zamoczył usta w piwie i upił małego łyczka, po czym odrobinę zmarszczył brwi. Było ohydne...

— Haruto, nie dawaj mu za dużo, Megumi jest młodszy od nas o dwa lata. — y/n puściła oczko do blondyna i sama z uśmiechem napiła się piwa.

— Że co?! — zawołało parę osób.

— Naprawdę? — powiedziała jedna z dziewczyn. — Totalnie nie wyglądasz.

Speszony chłopak tylko pokiwał głową, no bo co miał innego zrobić. Y/n się zaśmiała i znowu napiła się alkoholu, po czym podeszła do Megumiego.

— To twoja pierwsza impreza, prawda? —uśmiechnęła się, a chłopak znów tylko pokiwał głową. — Obiecuję w takim razie, że będzie niezapomniana!

𝑪𝒂𝒏 𝒚𝒐𝒖 𝒓𝒆𝒎𝒆𝒎𝒃𝒆𝒓 𝒕𝒉𝒆 𝒓𝒂𝒊𝒏 ❀ 𝑴𝒆𝒈𝒖𝒎𝒊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz