Rozdział III - Czarny Buzzcut.

42 6 0
                                    


-Długo jeszcze będziemy tu koczować? - jęknął znudzony już czwarta godziną w sklepie z ubraniami.

-Tyle ile trzeba, chciałeś, żebym robiła za twoją osobę towarzyszącą na rozdaniu nagród, to teraz siedź cicho. Albo nie, lepiej powiedz mi, jak ja w tym wyglądam.

Wyszłam z przebieralni i zaczęłam pozować przed bratem.

-Ładnie wyglądasz... Możemy już iść?

-Dobra, zróbmy tak. Ty nie będziesz mi tu skwęczał a ja w zamian postawię ci maka, zgoda?

-Pff...

-No to masz kochany problem, bo jak ja się obrażę, to zostaniesz sam.

-Dobra no, ale rusz dupę bo dochodzi już dwudziesta, a ja jestem zmęczony.

-Nie moja wina, że Ledige wypuścił was tak późno. A ja potrzebuję tej sukienki. Może w końcu ktoś się mną zainteresuje.

-No już byś chciała - prychnął.

-A co? Zazdrosny? - uniosłam jedną brew do góry.

Czarnowłosy wyrolował oczami i wrócił do grzebania w telefonie.

Westchnęłam cicho i przebrałam się w ciuchy, które miałam na początku. Wyszłam z przebieralni i zabrałam koszyk z sukienkami od brata.

-Już się zdecydowałaś? - spojrzał na mnie spode łba.

-Tsa, bierzemy wszystkie - odpowiedziałam dumnie.

-Ty chyba sobie żartujesz...

-Nie, mówię całkiem poważnie - wzruszyłam ramionami.

Podeszliśmy do kasy. Nie ukrywam, sprzedawczyni była lekko zdziwiona widokiem dziesięciu wieczorowych sukienek za co najmniej osiem koła i paru innych pierdół, które przy okazji wzięłam.

-Doliczyć torbę? - zapytała uprzejmie.

-Um - zastanowiłam się chwilkę - A ile to będzie kosztować?

-Dwa denary.

-A, no to podziękujemy.

Poczułam uścisk na ramieniu.

-Pojebało cię?

-Shaker, nie będziemy przepłacać z powodu torby - warknęłam - Poza tym, jesteś silny, więc dasz radę zanieść to do auta.

Brat posłał mi minę pełną zażenowania i złości skierowanej do mojej osoby.

-Nie rób min, bo zawsze się mogę jeszcze rozmyślić.

___

Piętnaście minut do wyjazdu, a ja nadal nie byłam dobrze pomalowana, uczesana i ubrana.... Trudno najwyżej się spóźnimy. Ale jaki efekt będzie, jak wszyscy, kiedy oczywiście wejdziemy spóźnieni z dobrą godzinę, skierują wzrok na nas a najbardziej na mnie. W końcu to ja muszę jakoś godnie reprezentować rodzinę Mokena.

-Victoria! Masz dziesięć minut aby zejść tu na dół i spakować się do auta, inaczej jadę bez ciebie!

-Mhm jasne - mruknęłam pod nosem i skończyłam nakładać tusz do rzęs.

Akurat na playliście na Spotify leciała moja ulubiona piosenka więc jak pewnie się domyślacie, wczułam się w nią i to bardzo.

-And you know... I'm outta love, set me free, and let me out this misery! Just show me the way to get my life again, cause you can't handle me! - darłam się na całe gardło.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 27, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Prawie jak w bajce [Supa Strikas Fanfiction]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz