Niedzielna noc była ciężka dla zespołu, cała grupa musiała przejechać do Poznania i nie zabić się nawzajem. Bojan chciał naprawić relację w zespole, wiedział, że aby to zrobić musi zacząć od prywatnej rozmowy z Krisem. Oddzielili się od reszty zespołu, wybierając miejsce z przodu pojazdu.
Bojan: Kris, musimy porozmawiać. Ostatnie dni były trudne dla nas wszystkich, i widzę, że jesteś zaniepokojony.
Kris spojrzał na Bojana z pewnym sceptycyzmem, ale zdecydował się wysłuchać.
Kris: No dobrze, zaczynaj.
Bojan: Przede wszystkim chcę przeprosić. Przepraszam, że wszystko wymknęło się spod kontroli. Nie chciałem, żebyś czuł się zaniepokojony.
Kris: Ach, naprawdę? Bo wydaje się, że robisz dokładnie to, co chcesz, nie zważając na nas.
Bojan: Rozumiem, że zrobiłem błąd, ukrywając pewne rzeczy. Ale mam nadzieję, że możemy to jakoś naprawić. Jesteśmy zespołem, i potrzebujemy siebie nawzajem.
Kris milczał przez chwilę, zastanawiając się nad słowami Bojana.
Kris: Wiesz, nie chodzi tylko o to, co się działo w Wilnie czy Wrocławiu. Chodzi o ogólny obraz. Czy mamy dalej być zespołem czy może lepiej, żebyś skupił się na swoim własnym świecie?Bojan: Nie, Kris, nie o to chodzi. Chcę, żebyśmy wszyscy pracowali razem, ale musimy sobie ufać. Dlatego też postanowiłem być bardziej otwarty. Zaczynając od ciebie.
Kris spojrzał na Bojana z pewnym zdziwieniem.
Kris: O co chodzi?
Bojan: Kris, przepraszam, że odebrałem ci szansę na śpiewanie "NGVOT". To nie było fair. Rozumiem, że to dla ciebie ważna piosenka.
Kris: Ważna? Bojan, my nie mówimy teraz o piosence. Chodzi o to, że ciągle coś ukrywasz. Dlaczego nie możesz być po prostu szczery?
Bojan: Ja... Kris, przepraszam. Masz rację, jestem strasznie głupi. Chciałem kontrolować sytuację, myślałem, że robię to dla dobra zespołu.
Kris: Dla dobra zespołu? Bojan, to ty cały czas myślisz tylko o sobie. Oszukujesz nie tylko nas, ale także samego siebie.
Bojan: Co masz na myśli?
Kris: Ty chyba nie jesteś szczerze zakochany w Käärji, a już na pewno nie jesteś w stanie być w związku z Frankiem. Oszukujesz się, myśląc, że to działa.
Bojan: No nie wiem. To wszystko jest takie skomplikowane.
Kris: Skomplikowane? Masz 24 lata, a zachowujesz się jak piętnastolatka. Musisz się w końcu ogarnąć i przestać liczyć na cud.
Bojan: Nie chcę abyście cierpieli przez moje decyzje...Kris: No ale cierpimy. Cierpi Franek, cierpi Käärijä, cierpi Jure, Nace, Jan i ja cierpię. To niewierność, oszustwo i ciągłe kłamstwa. Czuję, że straciliśmy zaufanie.
Bojan: Co mogę zrobić, żeby to naprawić?
Kris: Zacznij być szczery. Znajdź sposób na to, żebyś był szczery przede wszystkim sam ze sobą. Inaczej zniszczysz nas wszystkich.Bojan spojrzał w przyszłość z myślą, że musi zmienić swoje podejście, zanim straci jeszcze więcej niż już utracił. Czuł się zakleszczony między uczuciami do Käärji i do Franka. Nie wiedział, jak naprawić to, co zepsuł, i czuł, że każda decyzja może przynieść nowe komplikacje. Jego uczucia były jak labirynt, a on sam błądził w nim, próbując znaleźć wyjście.
Wieczorem, gdy reszta zespołu zasnęła w autokarze, Bojan przysiadł przy oknie, patrząc na migoczące gwiazdy na nocnym niebie. Myśli krążyły mu wokół trójkąta uczuć, który sam zbudował. Słoweniec pytał sam siebie: Co ja robię? W jego sercu toczyła się burza emocji. Käärijä, Franek, Kris - każdy z nich znaczył dla niego coś ważnego, a jednocześnie stanowił źródło komplikacji. Decyzje, które podjął, zdawały się ciągnąć go w różne strony.
Bojan postanowił, że musi wyjaśnić wszystko z Frankiem, ale jednocześnie bał się konfrontacji. Tęsknota za Käärijä coraz bardziej go przytłaczała, a poczucie winy wobec Krisa robiło się coraz bardziej dotkliwe. Uznał, że następnego dnia porozmawia z Frankiem, obiecał to sobie.
Wiedział też, że mimo iż Kris czuł się najbardziej pokrzywdzony, musi się skonfrontować z resztą zespołu ich również osobiście przeprosić.
Bojan: Słuchajcie, mam do was kilka słów. Zjebałem, przyznaję. Chciałem przeprosić za to, co ostatnio się wydarzyło. Rozumiem, że straciłem wasze zaufanie. Teraz muszę to odzyskać. Jestem gotów pracować nad sobą i nad naszym zespołem.
CZYTASZ
Czy Słoweniec godny jest ziemniaka?
FanficW chłodny wieczór w Warszawie, tłumy zbierały się przed salą koncertową, wyczekując na występ "Joker Out" - słoweńskiego zespołu, który zdołał skraść serca fanów na całym kontynencie. W tym zgiełku dźwięków i ekscytacji Bojan, badacz dźwięku zespołu...