twelve

224 14 6
                                    

    Następnego dnia po szkole umówiłem  się od razu z Minho-hyungiem by jechać na lotnisko odebrać i przywitać Bina i Felka. Szczerzę mówiąc stęskniłem się za nimi.  
Ustaliliśmy, że jeszcze podjedziemy autobusem po Jeongina. 

Wyszedłem wesoły ze szkoły razem z Minho, że w końcu zobaczymy naszych przyjaciół. W sensie ja zobaczę a Minho-hyung zobaczy przyjaciela i swojego brata.

Mieliśmy nie daleko szkoły przystanek autobusowy więc tam poszliśmy. 

-Nie zimno ci, Sungie? -zapytał słodko hyung.

-Nie, nie martw się -odpowiedziałem. 

-Wyglądasz na zmarzniętego, zobacz jaki jesteś czerwony -powiedział lekko dotykając mnie w mój zimny i czerwony policzek. W końcu była prawie zima więc niestety było zimno. 

-Nie jest, już się powoli przyzwyczajam... -powiedziałem.

-No dobrze, Sung, ale jakby było ci zimno do mów to ci szalik mogę dać -zaproponował.

-Nie dziękuję, Minho-hyung, jesteś kochany... W sensie bardzo miły i w ogóle... -odpowiedziałem miło.

-Ty też, Sungie~

Potem naszą słodką rozmowę przerwał nasz autobus który właśnie zajechał na przystanek. Jak drzwi się otworzyły weszliśmy do środka. 

-Chłopaki lądują za godzinę -powiedziałem sprawdzając telefon.

-A to spoko jeszcze Jeongina odbierzemy.

-O właśnie napisał, że na nas czeka... 

-To możesz mu napisać, że zaraz będziemy, Sungie -powiedział lekko obejmując mnie w miarę możliwości bo przecież siedzieliśmy w autobusie. 

Po może dwóch przystankach byliśmy już pod szkołą Jeongina. 
Chłopiec czekał na nas zmarznięty a jak nas zauważył to wsiadł do pojazdu.

-Hejka, chłopaki! -powiedział wesoły.

-Cześć, Innie -przywitałem się.

-Hejka -przywitał się Minho-hyung. 

Jeongin usiadł przed nami na miejscu, że był odwrócony do nas twarzą.

-Jak tam w szkole? Nowe ocenki? -zapytałem troskliwie jak na starszego brata marzeń przystało. 

-No tylko czwórka z fizyki... -powiedział. 

-To dobrze -pochwalił Minho.

-Nie martw się poprawisz -powiedziałem.

-Nie no czwórkę może nie -zaśmiał się Jeongin. 

-A to ja bym poprawił -powiedziałem bo przypomniało mi się, że to ja byłem na tyle dziwny, że poprawiałem czwórki.

Jechaliśmy przez resztę drogi rozmawiając o wszystkim i o niczym. Jak zwykle. Inaczej jest jak jestem sam z Minho a inaczej jak jest z nami jeszcze mój młodszy brat.

Jechaliśmy z jedną przesiadką bo lotnisko nie było zbyt blisko naszego osiedla na którym były nasze szkoły. Ogólnie jak na jedną przesiadkę to nie było aż tak źle.

Wyszliśmy z autobusu zadowoleni, że zaraz zobaczymy się z Binem i Lixem.

Weszliśmy do budynku wiedząc, że jeszcze i tak 20 minut do lądowania samolotu z Australii tutaj na nasze lotnisko w Seulu.  

Poszliśmy do strefy takiej w której spotyka się osoby które przyleciały z danego miejsca na dane lotnisko i usiedliśmy sobie na takiej niby ławce i czekaliśmy rozmawiając. Byliśmy podekscytowani spotkaniem z przyjaciółmi chociaż, że się rozstaliśmy wcale nie na długo.

Z okna niedaleko naszych miejsc siedzących mieliśmy widok na pas startowy i na samoloty więc mieliśmy zobaczyć jak Bin i Felek lądują. 

Po czasie na planie godzin odlotów i przylotów pokazała się godzina samolotu z Sydney. Podeszliśmy do okna w sumie nie wiem za bardzo jakby po co ale chcieliśmy zobaczyć lądujący samolot. Satysfakcja taka jakby byliśmy po raz pierwszy na lotnisku i widzieli lądujący samolot. 

Okej ale akurat u mnie chyba nigdy nie minie satysfakcja z lądowania i startowania. 


Jak samolot wylądował po paru minutach zaczęli wychodzić z niego ludzie. Zauważyliśmy nasze gołąbeczki idące w stronę wejścia. 

Jak weszli to się z nimi odnaleźliśmy i przywitaliśmy. Przytuliliśmy się wszyscy jakbyśmy się nie widzieli co najmniej całe życie. Mówiliśmy jak bardzo tęskniliśmy i w ogóle.

-Co tam? Korzystaliście z tego, że mieliście wolny dom? -zapytał Lix zwracając się do mnie i do Minho ale chyba głównie do Minho.

-Byłem u Minho-hyunga, ale nie mam pojęcia w jakim sensie to mówisz... -odpowiedziałem.

-Już w żadnym -odpowiedział Changbin.

-Oglądaliśmy anime... -powiedziałem nagle wpadając na pomysł na rozmowę -a co tam u was gołąbeczki? Już podobno oficjalnie jesteście razem~ -powiedziałem to głównie do Bina.

-Tak, jesteśmy i się z tym nie kryjemy -odpowiedział a ja wiedziałem, że mówi tym sposobem coś innego tylko między wierszami.

-Eee... To może już chodźmy! -zaproponował Lix.

-Okej, możemy iść -powiedziałem.

Wszyscy razem całą piątką wyszliśmy z budynku lotniska.
Minho się jeszcze upewniał czy nie jest mi zimno ale mówiłem, że nie. 


Dojechaliśmy na odpowiedni przystanek. Mieliśmy się rozdzielić tak, że bracia Lee idą do siebie ja z Jeonginem do siebie i Bin do siebie. Więc się wszyscy słodko pożegnaliśmy. 

-Papa, Sungie, dobranoc~ -powiedział Minho gdy już wszyscy odchodziliśmy. "Dobranoc" powiedział pewnie dlatego, że o tej porze (koło siedemnastej) było już ciemno. Jak w tą ciulową zimę. 

-Papa, Minho-hyung, do jutra -odpowiedziałem lekko mu machając na pożegnanie. 


Wiem, że rozdział nudny ale postaram się by następne były ciekawsze
miłego dnia/wieczorku<3    

eyes don't lie | minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz