Rozdział 1

85 13 1
                                        

-Kurwa- szepnęłam pod nosem, gdy wyjechałam pomadką poza usta, a mój brat uśmiechnął się.

-Idealnie jak na księżniczkę przystało-  powiedział sarkastycznie. Na szczęście ani kierowca, ani pan Fullden tego nie usłyszał.

Jechaliśmy na jakąś imprezę charytatywną, a ja nie mając czasu postanowiłam umalować się w aucie. Byłam już ubrana w niebieską dopasowaną sukienkę za kolano- chociaż osobiście uważałam że mogłaby być o wiele krótsza, ale przecież księżniczka nie może świecić tyłkiem na licytacji i bankiecie organizacji zbierającej na biedne dzieci. Chociaż ja byłam przekonana, że na widok królewskiego tyłka, znalazło by się sporo takich co sypnęli by więcej, a to wszystko dla dzieci.

-Zamknij się, nie moja wina, że się śpieszyłam- powiedziałam nie zważając, że ominęłam kwestię tego, że była moja.

-Śpieszyłaś się, bo spałaś jeszcze 15 minut temu, cudem ściągnięto cię z łóżka, co ty robisz po nocach?- zaśmiał się blondyn.

Gdyby tylko wiedział...
Trzy lata temu...


Była dzwudziesta pierwsza, więc cała posiadłość już kładła się spać, ale nie ja. Kończyłam nakładać tus do rzęs i eyeliner, popatrzyłam na swoje zmęczone zielone oczy- to już trzecia zarwana noc. A dzisiejszej nie mogłam się doczekać najbardziej, ponieważ nie wykradłam się z domu tylko na wyścigi, ale również poszłam na długo wyczekiwaną imprezę.

Rozczesałam długie blond włosy i spięłam włosy a następnie nałożyłam czarną peruke. Podeszłam do szafy by wybrać w co sie ubrać, postanowiłam założyć krótką, czarną,dopasowaną sukienkę z dekoltem w serek, a na nogi czarne conversy na platformie, które czyniły mnie wyższą od sporej ilości chłopaków z liceum- a nie cierpiałam jak coś mnie podwyższało, lecz nie miałam wyboru, wszystkie inne buty nie nadawały się na piach. Pozatym łatwiej uciekałoby się od policji.

Założyłam na siebie szlafrok w hello kitty oraz czarne okulary przeciwsłoneczne i wyszłam z garderoby, a następnie z pokoju, zeszłam po schodach i skierowałam się do ogrodu. Gdy byłam już przy wyjściu usłyszałam czyjeś kroki, pośpiesznie zgasiłam światło i schowałam się za filarem. Wpatrywałam się w sylwetkę zbliżającą się do wejścia, po chwili ujrzałam mamę. Zapaliła światło i spojrzała na mnie ze zdezorientowaniem w oczach.

-Gdzie się wybierasz?- zapytała.

-Wyprowadzam psa na spacer?- powiedziałam pewna siebie.

-My nie mamy psa- mama zrezygnowana i jeszcze zaspana spojrzała na mnie powątpiewającym wzrokiem.

-Cameron i pies to to samo- odparłam z przekąsem. Mama słysząc imię brata roześmiała się.

-Twój brat potrafi zachowywać się jak zwierzę, ale tak bym go nie nazwała- odparła, a potem zerknęła na wystającą spod szlafroka sukienkę oraz idealny wieczorowy makijaż na twarzy i dodała z westchnięciem- Wybierasz się na imprezę prawda?

Zamarłam obserwując jej twarz, powoli wyniokowywałam, że nic mi nie grozi z jej strony i zapytałam. - Mogę, prawda?

Mama była inna od ojca, pozwalała mi na wiele rzeczy i była bardziej wyrozumiała co do jak on określał "młodzieżowych spraw".

-Niech ci będzie, ale zero alkoholu i innych substancji!- powiedziała z zatroskaną miną.

Tymczasem ja planowałam się napić i może coś jeszcze? Podeszła i pocałowała moje czoło ignorując fakt, że nie odpowiedziałam na jej zakaz.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 28, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Royal dangerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz