-Kurwa- szepnęłam pod nosem, gdy wyjechałam pomadką poza usta, a mój brat uśmiechnął się.
-Idealnie jak na księżniczkę przystało- powiedział sarkastycznie. Na szczęście ani kierowca, ani pan Fullden tego nie usłyszał.
Jechaliśmy na jakąś imprezę charytatywną, a ja nie mając czasu postanowiłam umalować się w aucie. Byłam już ubrana w niebieską dopasowaną sukienkę za kolano- chociaż osobiście uważałam że mogłaby być o wiele krótsza, ale przecież księżniczka nie może świecić tyłkiem na licytacji i bankiecie organizacji zbierającej na biedne dzieci. Chociaż ja byłam przekonana, że na widok królewskiego tyłka, znalazło by się sporo takich co sypnęli by więcej, a to wszystko dla dzieci.
-Zamknij się, nie moja wina, że się śpieszyłam- powiedziałam nie zważając, że ominęłam kwestię tego, że była moja.
-Śpieszyłaś się, bo spałaś jeszcze 15 minut temu, cudem ściągnięto cię z łóżka, co ty robisz po nocach?- zaśmiał się blondyn.
Gdyby tylko wiedział...
Trzy lata temu...Była dzwudziesta pierwsza, więc cała posiadłość już kładła się spać, ale nie ja. Kończyłam nakładać tus do rzęs i eyeliner, popatrzyłam na swoje zmęczone zielone oczy- to już trzecia zarwana noc. A dzisiejszej nie mogłam się doczekać najbardziej, ponieważ nie wykradłam się z domu tylko na wyścigi, ale również poszłam na długo wyczekiwaną imprezę.
Rozczesałam długie blond włosy i spięłam włosy a następnie nałożyłam czarną peruke. Podeszłam do szafy by wybrać w co sie ubrać, postanowiłam założyć krótką, czarną,dopasowaną sukienkę z dekoltem w serek, a na nogi czarne conversy na platformie, które czyniły mnie wyższą od sporej ilości chłopaków z liceum- a nie cierpiałam jak coś mnie podwyższało, lecz nie miałam wyboru, wszystkie inne buty nie nadawały się na piach. Pozatym łatwiej uciekałoby się od policji.
Założyłam na siebie szlafrok w hello kitty oraz czarne okulary przeciwsłoneczne i wyszłam z garderoby, a następnie z pokoju, zeszłam po schodach i skierowałam się do ogrodu. Gdy byłam już przy wyjściu usłyszałam czyjeś kroki, pośpiesznie zgasiłam światło i schowałam się za filarem. Wpatrywałam się w sylwetkę zbliżającą się do wejścia, po chwili ujrzałam mamę. Zapaliła światło i spojrzała na mnie ze zdezorientowaniem w oczach.
-Gdzie się wybierasz?- zapytała.
-Wyprowadzam psa na spacer?- powiedziałam pewna siebie.
-My nie mamy psa- mama zrezygnowana i jeszcze zaspana spojrzała na mnie powątpiewającym wzrokiem.
-Cameron i pies to to samo- odparłam z przekąsem. Mama słysząc imię brata roześmiała się.
-Twój brat potrafi zachowywać się jak zwierzę, ale tak bym go nie nazwała- odparła, a potem zerknęła na wystającą spod szlafroka sukienkę oraz idealny wieczorowy makijaż na twarzy i dodała z westchnięciem- Wybierasz się na imprezę prawda?
Zamarłam obserwując jej twarz, powoli wyniokowywałam, że nic mi nie grozi z jej strony i zapytałam. - Mogę, prawda?
Mama była inna od ojca, pozwalała mi na wiele rzeczy i była bardziej wyrozumiała co do jak on określał "młodzieżowych spraw".
-Niech ci będzie, ale zero alkoholu i innych substancji!- powiedziała z zatroskaną miną.
Tymczasem ja planowałam się napić i może coś jeszcze? Podeszła i pocałowała moje czoło ignorując fakt, że nie odpowiedziałam na jej zakaz.

CZYTASZ
Royal danger
Storie d'amoreDeborah, księżniczka która jest daleka od perfekcji. Zakrada się pod przebraniem na nielegalne wyścigi, pali papierosy i pije. Pewnego razu podczas ucieczki przed policją przypadkiem poznaje przystojnego mężczyznę który okazuje się potem członkiem g...