Rozdział I

15 2 1
                                    

    

   Siedziałam w salonie wspólnym i co jakiś czas brałam bucha z mojego vape'a.  Nagle zobaczyłam jak wchodzi tu jeden z aniołów...  Eric jest świeżakiem ale jest tu wystarczająco długo żeby zobaczyć że to nie jest normalne miejsce.  Jest trochę dziwny ale nie znam go za dobrze...może to i lepiej? Wystarczyła chwila nieuwagi a on stał tuż przede mną.              —Wiesz że nie zdrowo tak palić?— usłyszałam jego ciepły głos. —Emm o co ci chodzi?— powiedziałam lekko zakłopotana. —No palenie jest nie zdrowe a zdrowie trzeba szanować— nie wiem co mu się odkleiło ale okey spoko. Eric wygląda jak uosobienie anioła ma niemalże białe włosy, jasno niebieskie oczy i cały czas ma delikatny wyraz twarzy, jest w nim coś co przyciąga uwagę...  —Co ty brałeś że tak gadasz?— powiedziałam zdziwiona jego słowami. —Nie brałem absolutnie nic— na co tylko się zaśmiałam. —Serio mówię, przez 18 lat mojego życia nie piłem, nie paliłem ani nie ćpałem— nie ukrywam trochę mnie zatkało, często się nie spotyka takiej osoby a zwłaszcza w tej szkole.  —W sumie trochę ci współczuję...— zobaczyłam jego dość krzywe spojrzenie w momencie gdy skończyłam mówić. —Ale ja z własnej woli nie poddaje się używką— trochę się zdziwiłam na to że on tak z własnej woli ale okey nie będę dyskutować. Siedziałam chwilę w ciszy aż w końcu przerwał      —Tak w ogóle to Eric jestem— widziałam jak jedną ręką podrapał się po karku a druga była wyciągnięta w moją stronę. Podałam mu dłoń.               —Olivia...— powiedziałam i zabrałam moją rękę. Tylko się do mnie uśmiechnął i poszedł. To było dziwne ale ciekawe... Nie ukrywam ale chłopak ma trochę uroku... Lecz wiem z czym to się wiążę... Zobaczymy co będzie dalej...

***

Perspektywa Eric'a

Minął tydzień od spotkania z tą dziewczyną...  Nie wiem jak ale ona siedzi mi w głowie przez całe dnie...  Czuję się dziwnie słaby, bo nie wiem co zrobić.  Nigdy nie czułem czegoś takiego...  Nawet mój kumpel z którym mieszkam zauważył że coś jest nie tak jak powinno.  Coś się ze mną dzieje i sądzę że chodzi o nią...  Właśnie leżę u siebie w łóżku z głową w poduszce aż nagle usłyszałem głos mojego przyjaciela Adriena —Ziom a tobie co? Coś ci namieszało w głowie ale co?—  cały czas się na mnie patrzył a po jego słowach wziąłem głowę z poduszki i na niego spojrzałem —Szkoda gadać...— powiedziałem nie wiedząc co dzieje się w mojej głowie.  —Czy to chodzi o jakąś dziewczynę?— odezwał się patrząc na mnie podejrzliwym wzrokiem. —Sam nie wiem...— nie ogarniałem go bo niezły z niego ćpun ale wiem że mówił na poważnie.  Nie chciałem się uzewnętrzniać bo nie czułem się na siłach żeby to zrobić i powiedzieć co miało miejsce.  Dawno nic mi tak nie namieszało jak właśnie ta dziewczyna...  —Ej ziom— wybił mnie z transu przemyśleń głos mojego przyjaciela —Jeśli chodzi o jakąś laskę to idź z nią pogadaj a nie leżysz tu jak ostatnia ciota— nie powiem dało mi to do myślenia.  —Wiesz co może masz rację...— odezwałem się do niego po dłuższej ciszy z mojej strony.  —Chociaż może najpierw powiesz mi kto to jest żebym wiedział z kim mamy do czynienia— po jego słowach bałem się wypowiedzieć imię dziewczyny bo wiedziałem że jest w stanie stwierdzić kto to jest.  Ale uspokoiłem się —O...Olivia...— jednak trochę się zająkałem bo dalej wiedziałem do czego zdolny jest mój przyjaciel.  —Ohoho kolego widzę że na grubo lecisz, wiesz jakie mamy ograniczenia?— powiedział do mnie patrząc mi w oczy. —Tak wiem...— stwierdziłem posmutniałym głosem.  Nie czułem się najlepiej.  Wiedziałem że mogą spotkać mnie konsekwencje ale miałem to w tym momencie gdzieś, chciałem tylko jej...

___________________________________________________________

Tak wiem krótko 604 słowa 💀 Brak weny ale reszta plotów dalej 😉

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 23, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

When the devil comes out...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz