༶•┈┈⛧┈♛ II ♛┈⛧┈┈•༶

20 3 0
                                    


04 Lipca, 13.24
𝑯𝒆𝒏𝒓𝒚 𝑾𝒊𝒍𝒍𝒔𝒐𝒏

❃.✮:▹✿◃:✮.❃

~podchodzi do mnie i łapie z bark, bardziej agresywnie niż mogłem się tego spodziewać
Co ty do cholery wyprawiasz!? *krzyczę na niego*

~Nic. Tylko cię podziwiam.
uśmiecham się, widząc jak go to denerwuje, wywracam go z krzesła
Upsik~ *śmieje się lekko*

~upadam z krzesłem na podłogę
Tak bardzo śmieszne..*próbuje się podnieść*

~*przytrzymuje go*
Coś chciałeś? *pytam wieszcząco, widząc w jaki sposób próbujesz się podnieść. Widzę twoją twarz, jak jest blada i bez wyrazu*

~*patrzę na niego wciąż leżąc na podłodze*
Dasz mi wstać? *mówię poważnym głosem*

~"Dlaczego mam odpuścić, skoro widzę, że ty się mnie tak boisz? *zaczynam kłócić, przytrzymując go mocniej, czekając na jego odpowiedź*

~Nie boję się Ciebie..*próbuje wstać ale wciąż trzyma nogę na moim ramieniu* *i po koszuli..*

~Och, nie?
*uśmiecham się nie dając mu wstać. Widzę, że ma łagodną twarz, bez śladu wściekłości*
Nie wydaje mi się.
*przesuwam nogę w nieco wygodniejsze miejsce.*

~Nie..*ouch to boli..*
*nie dam rady się podnieść..*

~Och, widzę
*patrzę na jego twarz, jak się porusza, i wydaje mi się, że widzę lekką dumę.*
Pomyślałem, że jesteś odważniejszy, Henry.
A co my tu mamy..*puszczam go i biorę rysunek leżący na blacie*

~*podnoszę się* Nie..nie bierz tego..
*patrzę na niego a moje dłonie lekko drżą*

~Ależ dlaczego?
*widzę, jak drżą jego dłonie. Widzę, że chciałby je skryć.*
Jestem ciekawy, co tak naprawdę narysowałeś. Chciałbym zobaczyć.
*śmieje się lekko*

~To sobie zobacz..*wstaje i sięgam po moją teczkę, wyciągam z niej więcej prac*
Masz..

~*zajmuję jego miejsce i patrzę na rysunek jakby to był najwspanialszy obraz na świecie.*
Nie wiem, co rysowałeś, ale chcę więcej.
*patrzę na rysunek, a na końcu na niego*
*Uśmiecham się, podchodzę do niego bliżej.*
Zrobiłbyś to dla mnie? *Pytam lekko*

~Co takiego..? *nie jestem pewien o co mu chodzi, dlaczego nagle taki miły się zrobił*

~*patrzę na rysunki..*
Wiesz dobry jesteś w te klocki..ale i tak głupi *śmieje się*
A to co za portrecik? Taki niedokończony..to kobita, chłop? *przyglądam się uważnie, odwracam kartkę na drugą stronę*

~Nie, nie zostaw nie czytaj tego..*próbuje mu wyrwać kartkę*
Oddaj mi tą kartkę. Proszę..
*patrzę na niego, próbuje opanować swoje emocje*

~*przymuszam go do posłuszeństwa i nie pozwalam mu zabrać rysunku*
Czemu? Masz coś do ukrycia? *uśmiecham się i odwracam kartkę na której jest coś napisane*

~Nie czytaj tego dobra..?
*no i wkopałem się..wzdycham lekko*
Spoko chcesz to sobie to czytaj wiesz? *patrzę na niego*

~*przekręcam kartkę a potem czytam.*
"Myślałem o sobie..Myślałem o czymś..Myślałem o nas.."
Co to ma znaczyć?! Dlaczego piszesz takie coś? Słucham? *patrzę na niego mój wyraz twarzy nie jest pogodny, dlaczego on ujmuje moją osobę..*

~Ja..*wzdycham lekko i patrzę w dół*
Po prostu nie ważne..Nie powinieneś być przypadkiem u Dr. Gaul?

~*ściskam kartkę w ręce* "Dlaczego pisałeś o mnie? Dlaczego pisałeś o nas?" *Uśmiecham się i pukam go w czoło*
"Nim odpowiesz..powinienem być u Dr. Gaul. *dlaczego tak nagle zmienia temat*

~Ale dlaczego nie jesteś..? *zmieniam temat*
Mnie tam nie powinno być, dlatego siedzę tu więc pytam się co Ty tutaj robisz?
*patrzę mu głęboko w oczy*

~*wyprowadzam go z błędu i łapię go za kołnierz, po czym ściskam go do siebie, przytłaczam* Najpierw odpowiesz o co chodzi z tym rysunkiem..Potem powiem ci, co robię tutaj..

~Szantażysta..*prubuje go odepchnąć od siebie*
Odkąd się znamy robisz mi na złość..ja rozumiem że nasze rodziny się nie lubią tylko w jakim stopniu jestem gorszy według Ciebie! *zaczynam krzyczeć, jestem naprawdę wściekły..*

~*nie puszczam go i szepnę do ucha*
"Nie jesteś gorszy..wiesz co jesteś..słodko się denerwujesz
*patrzę na niego w oczy, czekając, aż się opanuje*
Coś więcej, niż myślisz.
*kłaniam mu się lekko i puszczam go, biorę rysunek w ręce, a potem go rozrywam.*

~*o-on to podarł...*
D-dlaczego..dlaczego to zrobiłeś..? *patrzę na niego i na podarty rysunek* *moje serce bije wolniej a oddech robi się coraz głębszy..*

~*śmieje się lekko i podchodzę blisko, patrzę mu głęboko w oczy*
Dlatego..bo nie chcę, żebyś już nigdy nie zapomniał. *patrzę na jego twarz, widzę że jest przybity*
Nie chcę usłyszeć odpowiedzi na moje pytania. To już nic nie zmieni. *przekręcam się i idę wzdłuż drzwi. Brak słów..*

~*po moich policzkach spływają łzy..podnosze podarty portret*
*dlaczego..dlaczego..nie rozumiem po co on to zrobił. Co mu to dało, co mu to da..szczęście? Czas zbierać się do domu...chociaż nie powinienem, mój ojciec wciąż jest u Dr. Gaul. Nie będzie zadowolony że jak będę szybciej w domu i nie zrobię obiadu..*
*mój brzuch boli a do ust napływa mi więcej śliny*

Postanowiłem wrócić do domu, co mi szkodzi w sumie..spakowałem moje pracę do teczki i ją zabrałem. Po drodze do domu napotkałem kilka kotów, nie mogłem się oprzeć aby je pogłaskać lecz był to zły pomysł, jeden mnie podrapał. Gdy wszedłem do domu nic nie było ciekawego, to co zawsze czyli pusto i cicho..odniosłem swoje rzeczy do pokoju, umyłem dłonie i zacząłem wstawiać obiad...


04 Lipca, 14.47
𝑪𝒐𝒓𝒊𝒐𝒍𝒂𝒏𝒖𝒔 𝑺𝒏𝒐𝒘

❃.✮:▹ ✿ ◃:✮.❃

*Wychodzę z pomieszczenia, jaki on jest...brak mi słów na niego. No cóż czas wracać do domu pewno już Tigris na mnie czeka*

Po drodze do domu zerwałem kilka czerwonych róż takich jaki ona lubi, uwielbiam widzieć jej uśmiech na twarzy...chociaz coraz mniej go widuje u niej..

• • •

Terrible ThingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz