4❤️

68 6 0
                                    

Felix

Obudziłem się że łzami w oczach, miałem koszmar ale nadal nie mogłem się uspokoić, ten koszmar był o moich rodzicach

Wziąłem telefon, była 4:40

Poszedłem do toalety po jedną małą rzecz
Gdy zobaczyłem żyletkę ucieszyłem się wziąłem ją i przyłożyłem do nadgarstka

Zrobiłem kilka kresek,już miałem wstać i to opatrzeć gdyby nie hyunjin,podbiegł do mnie wziął żyletę i mnie przytulił

-Co ty kurwa robisz!-krzykną gdy odsuną się o ode mnie

P...przep...przepraszam- wydukałem przez łzy

-Nie rób tego więcej- Podniósł w stylu
Panny młodej

Podszedł do umywalki i opatrzył mi ranę,poszedł do łózka i mnie położył tak jak on sam

-Dobranoc słonko-powiedział i mnie ucałował w czoła

I poszedłem spać.

Następnego dnia

Jak się obudziłem chciałem wstać ale nie umożliwiały mi ramiona starszego,przekręciłem się na bok i okazało się że Hyunjin nie śpi

-Dzień dobry słoneczko- powiedział to a ja się do niego przytuliłem-ojojoj ale z ciebie przylepa -zaśmiał się a ja go delikatnie uderzyłem-co to miało być?-powiedział

-Zasłużyłeś-powiedziałem,a starszy zaczął mnię łaskotać- Hy...unjin przestań!- nie mogłem prawie nic powiedzieć przez śmiech

-Słucham?- powiedział,a ja od razu zrozumiałam o co mu chodzi

-Ta...tusiu pros...zę prze...stań-przestał mnie łaskotać i pocałował,i uciekł-Co to miało być!?-krzyknąłem

-Karma!-odpowiedział

niekochany (hyunlix)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz