~prolog~

373 28 134
                                    

spałam właśnie na jakże  cudnej podłodze , o ile można to tak nazwać 

brud , grzyb , i chuj wie co jeszcze 

gdy się obudziłam , zauważyłam  że coś jest nie tak.

Po przeciwnej stronie "celi,,był zegar , a na nim 12:25 , zawsze budzono mnie o 6:00 , żeby doniszczyć moją psychikę , bo z ciałem już nie ma co robić .

Drugą dziwną rzeczą było to że nikogo nie było , ani moich oprawców ,ani nawet jakiekiegoś takiego dziwnego psa , dziwny jest ...

Jednak zauważyłam jakąś  postać  , nie wiedziałam kto to bo miał na sobie czarna bluzę , czarne spodnie , ogólnie był ubrany na czarno .

Podszedł do mojej "celi,, i cos do niej rzucił , i szybko odbiegł , tak jakby zaraz miał go ktoś zamordować .

Schyliłam się i podniosłam owy przedmiot , patrzałam się na to jak w jakiś święty obraz 

to był klucz .

Pomyślałam że to jakiś losowy klucz ale gdy się dobrze przyjrzałam zauważyłam kartkę, pewnie odpadła , uznałam że przeczytam co tam jest.

Było tam napisane że są to klucze do klatki (ta cela to taka klatka ;-;w sensie że drzwi)

podeszłam do tych ala drzwi wsadziłam rękę w szparę pomiędzy słupkami 

wsadziłam klucz do dziury i faktycznie się  otwarły...

drzwi na zewnątrz były otwierane na wajchę

wyszłam i oficjalnie byłam wolna.

________________________________________________________________________________

zaczynamy tą torturę 

zabijcie mnie ;-;

@_Po_prostu_nor_    widzisz ? gówno


~trudne szczęście ~gerpol~ porzucone  na jakiś czasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz