Okienko 16

43 13 18
                                    

Jak znaleźć swój pisarski styl?

Czy mieliście kiedyś tak, że po przeczytaniu fragmentu jakiejś książki, poniekąd przejęliście sposób pisania charakterystyczny dla autora tego dzieła?

Mi się zdarzyło i to nawet kilka razy. Kiedyś zdarzyło mi się, że po odłożeniu książki Stephena Kinga zaczęłam pisać dłuższe zdania i szersze opisy, a po przeczytaniu „Zbrodni i kary" mój bohater nagle zaczął mieć wyrzuty sumienia. Innym razem, gdy zakończyłam „Sklepy cynamonowe" nagle w swojej książce opisywałam wspomnienia bohatera – i żeby nie było, nie ma w tym nic złego, ale to nie było miejsce na te wspomnienia i ja o tym wiedziałam : )

Tak... zdarza się : )

Zwykle, gdy się na tym łapię, potrzebuję chwili skupienia na sobie, wejścia w swoją historię ponownie, przeczytania czegoś, co napisałam sama lub po prostu wyrzucenia wspomnień o poprzedniej książce z głowy. Zdarza się, że usuwam wtedy całe akapity, bo czuję, że nie są moje, że to nie jest mój język. I nie chodzi o to, że myślę, że zrobię coś lepiej. O co to to nie! W życiu! Ja po prostu nie widzę w tym siebie, a autora, którego dzieło czytałam. To jest jego język, nie mój.

Ale jak to rozpoznać? Jak rozpoznać, że słowa, które zapisaliśmy nie pochodzą od nas? Nie należą do naszej historii?

A no musimy najpierw poznać własny styl i sprawić, by wybrzmiał tak, jak tego chcemy. I jestem pewna, że wielu z Was swój styl zna doskonale i widzę to, gdy czytam Wasze dzieła. I Wasza świadomość pisarska zasługuje na pełne uznanie.

Jednak jako osoba pisząca wiem, że nauki nigdy dość, dlatego być może i Wy znajdziecie coś dla siebie w tym, co za chwilę napiszę lub będziecie mogli poradzić coś tym, którzy wciąż szukają.

Dlatego też przygotowałam listę ćwiczeń, które mogą pomóc w odnalezieniu własnego stylu i doskonaleniu warsztatu, a także pomóc w szybszym odróżnianiu czy słowa, które zapisaliśmy faktycznie są nasze (bez poczucia, że nie jesteśmy ich właścicielami).

1. Czytanie dzieł w różnych gatunkach i analizowanie ich – jeżeli chcemy tworzyć fantastykę to super, ale pamiętajmy, że w fantastyce także znajdują się wątki, które można żywcem wyjąc z horroru. Analogicznie, w kryminale można utworzyć wątek romantyczny, a w horrorze wątek kryminalny! Chyba wszystko można już ze sobą wymieszać :D Ale co nam to daje?

Ano możemy zobaczyć jak pisarze, którzy specjalizują się danym gatunku, budują poszczególne sceny i jak na nie reagujemy. Jakie tempo ma dana scena? Przeważają tu krótkie czy długie zdania? Czy są tu zapisane myśli bohaterów, a może same dialogi lub opisy obserwatora?

Taka analiza sprawi, że będziemy świadomi odbioru naszej sceny przez czytelnika.

A może też okaże się, że pisanie w innym gatunki niż obecnie jest całkiem fajne?

2. Analiza stylu pisarskiego innych autorów – weź dwie lub trzy książki i sprawdź, jak poszczególni autorzy opisują poszczególne rzeczy, np. otoczenie, postać. Zwróć uwagę na porównania, metafory, perspektywę, kolory, długość zdań...

Możesz to nawet zapisać i przeanalizować linijka po linijce. Zanim zrobiłam to pierwszy raz nie byłam świadoma, na jak wiele sposobów można opisać chociażby dom czy drzewo.

3. Eksperymentowanie (spróbuj napisać coś tak jak inny autor) – to o czym pisałam wcześniej, ale na odwrót :D Czasem wejście w skórę autora uczy nas, jak później z niej wyjść i jak stać się świadomym, że właśnie się w niej znajdujemy. To według mnie bardzo fajne ćwiczenie. A nuż okaże się, że jesteśmy mistrzami metafor i wymyślanie ich przychodzi nam z łatwością? Może styl danego autora jest zbliżony do naszego? Może dzięki niemu odkryjemy w czym jesteśmy najlepsi?

Próbować warto.

4. Zmiana perspektywy – niektórzy lubią wejść w skórę bohatera i opisywać wszystko z jego perspektywy, a inni lubią stanąć z boku i pisać o tym, czego bohater nie dostrzega. Kiedyś myślałam, że najbardziej lubię pisać w pierwszej osobie, a później okazało się, że uwielbiam być wszechwiedzącym narratorem.

A jaka jest twoja ulubiona perspektywa? Może lubisz pisać opowiadania w formie listów? A może z perspektywy drugiej osoby i zwracać się do czytelnika na „ty"?

5. Przyjmij krytykę – ciężka sprawa, a zwłaszcza na początku drogi. Oczywiście nie mówię tu o przyjmowaniu krytyki typu „jesteś głupi i nie umiesz pisać" – no tego to nikt nie powinien usłyszeć. Mówię tu o krytyce konstruktywnej, czyli takiej, która nie ma w zamiarze nas obrazić, a jedynie zwrócić uwagę na elementy, nad którymi musimy bardziej popracować. Dlatego zawsze jestem wdzięczna, gdy ktoś zwróci mi uwagę, że napisałam, iż mój bohater leci na księżyc, ale zapomniałam ubrać go w skafander no i poleciał balonem zamiast rakietą.

6. Czerp inspirację z życia – obserwuj ludzi, zwierzęta, naturę! Czy potrafisz opisać dźwięk, który towarzyszy spadającym liściom, albo kolor, który na zielony dom rzuca lampa stojąca obok niego? A może kot, który łasił się do Ciebie w ogródku babci ma jakąś charakterystyczną plamkę na wąsie? A może przewraca się na plecy, gdy dotkniesz jego ogona?

Z otoczenia możemy wyciągnąć najwięcej. Taka obserwacja codzienności może nauczyć nas zwracania uwagi na szczegóły, które bardzo często zdobywają w książkach nasze serce : )

7. Warsztaty i wyzwania – warsztaty i wyzwania uczą regularności i dyscypliny. Pozwalają obudzić w nas kontrowersyjnego rzemieślnika, który ma mnóstwo pracy, zwłaszcza na etapie poprawiania powieści.

8. Ćwicz i nie zniechęcaj się – każdy popełnia błędy i niech pierwszy rzuci kamieniem ten, który nigdy nie był niezadowolony ze swojego tekstu! Nie mówię o całej książce, ale choćby o fragmencie. Zdarza się bowiem, że mamy gorszy dzień, jesteśmy bardziej chaotyczni, słowa jakoś tak koślawo z nas wychodzą i układają się na stronie. No ale piszemy i idzie dobrze.

A rano wstajemy, czytamy i mamy ochotę usunąć cały tekst. No zdarza się! Trzeba poprawić i pisać dalej. A powiem więcej, zdarza się, że i ze świeżą głową popełnimy błędy. Damy złe tempo akcji, nasza scena walki będzie sucha a scena romantyczna będzie wręcz dramatyczna. No i co?

Każdy się kiedyś uczył.

Dlatego tutaj rodzi się kolejna rada:

9. Nie usuwaj! – zostaw tekst na kilka tygodni, daj mu czas. Zapisz gdzieś w Wordzie, schowaj kartkę – cokolwiek, ale nie usuwaj. Czasem nie jesteśmy zadowoleni z jakiejś sceny, ale nie wiemy co można w niej zmienić. Warto wtedy zostawić tekst, niech odpocznie i my też. Za jakiś czas wrócimy i spojrzymy na niego jako na coś nowego. I być może nas zaskoczy : )

A tutaj mam radę taką samą, lecz trochę na odwrót:

10. Daj sobie czas – nawet jeśli myślisz, że cały tekst jest doskonały. Poczekaj kilka tygodni i przeczytaj go jeszcze raz, żeby pozbyć się pierwszego wrażenia. Czasem coś, co wydawało nam się genialne, z perspektywy czasu, wymaga całkowitego przeredagowania, a coś co chcieliśmy wyrzucić – najbardziej pasuje.

:)

HISTORIE SPOD PIERWSZEJ GWIAZDKI - PISARSKI KALENDARZ ADWENTOWYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz