-Rozdział 4-

6 1 0
                                    

Gdy wracali lasem nie odzywali się do siebie. Szli w ciszy starając się jak najszybciej dotrzeć do domku. Gdy nareszcie tam dotarli wszyscy udali się do swoich pokoi aby się trochę ogarnąć. Po 20 minutach spotkali się na dole i w ciszy zjedli obiad. Była 15:28 gdy usiedli w salonie Victoria podłączyła jej kamerę pod telewizor aby puścić jej nagranie. Taki był zamysł. 4 nagranie z 4 kamer od 4 różnych osób. Oraz jedna kamera z plecaka Davida która należała do tajemniczego mężczyzny ze szpitala. Po cichu i bez rozmów oglądali po kolei godzinne nagrania. Od Victorii następnie od Davida. Gdy Victoria kątem oka spojrzała na Maxa siedzącego obok niej wyglądał na zdegustowany na obraz tych wszystkich ciał i krwi. Nic nie powiedziała. Po chwili jednak ktoś zatrzymał film. Wszyscy spojrzeli na Mie która właśnie wstała i przyłożyła palec do ekranu wskazując na korytarz do którego drzwi były zamknięte gdy starali się wejść. Na nagraniu były otwarte a w nich stała kobieta. Ta sama która widziała Mia i jej grupa na koniec zwiedzania.
- Nie widzieliście jej ? - zapytała cicho Mia. Na co ja i David wymieniliśmy porozumiewawcze spojrzenia. Ktoś nas obserwował ten cały czas a nam to umknęło przez to co widzieliśmy w pomieszczeniach.
- Te drzwi były zamknięte.. prawda? - Zapytała cicho Alex patrząc na miny osób ze swojej grupy lecz nikt jej nie odpowiedział. Wszyscy tępo patrzyli na ekran z niedowierzaniem.
Po obejrzeniu wszystkich 4 wersji i 4 perspektyw siedzieli cicho myśląc nad tym wszystkim.
- Więc..- zaczęła Victoria - o to ci chodziło z tym.. krzykiem ? Wczoraj w sensie - zapytała cicho patrząc na maksa który nie patrząc na nią tylko kiwnął głową.
O czym mówiła Victoria ?
O nagraniu końcowym filmu na którym był krzyk kobiety tak głośny że kamery zagłuszono. Była obecnie równo 20.
- Mamy jeszcze jeden film do obejrzenia- powiedział David grzebiąc w plecaku po czym wyjmując starą kamerę.
- Co to jest ? - zapytała Amelia.
- Znaleźliśmy ją przy tym trupie bez oczu.- powiedział podłączając kamerę do telewizora.
Nagranie na początku było normalne zwykłe zwiedzanie lecz po 28 minutach coś zaczynało się dziać było słychać szepty dokładnie takie same jakie słyszała Victoria kiedy była w szpitalu po raz pierwszy. To była pułapka ? Nie wiedziała. Nie umiała tego określić. W tamtym momencie czuła się jak w transie a mężczyzna się zatrzymał coś mówił do kamery ale było to w innym języku. Coś typu niemiecki. Dla tego nie rozumieli. Obraz też nie był wyraźny. Kamera była starsza przez co obraz był szarawy i ze słabą jakością. Mężczyzna szukał ewidentnie głosu który wcześniej szeptał ale natrafiał jedynie na podobne martwe ciała jakie widziała Victoria i reszta. Gdy wszedł do pokoju w którym znaleźli jego ciało drzwi za nim się zatrzasnęły. Wszyscy oglądali to z lekkim szokiem i przerażeniem. Gdy się obrócił zobaczył kobietę. Te samą która widziała dziś Grupa 2. Zaczęła krzyczeć tym swoim przeszywającym głosem. Na co mężczyzna zaczął się cofać coś krzycząc w nieznanym nam języku. Gdy dotknął ściany ta podeszła bliżej a nagranie się zakończyło gdy kamera upadła. W tle na koniec było słychać jedynie jego krzyki.
Wyłączyliśmy nagranie. W ciszy myśleliśmy o tym co właśnie zobaczyliśmy.
- Powinniśmy zadzwonić na policję..- Powiedziała Victoria patrząc po wszystkich.
- I co mają nas zamknąć za zwiedzanie opuszczonych miejsc? - powiedział sarkastycznie max wstając i kierując się do kuchni.
- Max ludzie tam zginęli coś jest nie tak. - powiedziała wstając za nim. Był wyższy niż Victoria.
- Victoria zrozum że nie wszystko można załatwić - Powiedział zirytowany po czym dodał - mamy po 17 lat zrozum że nie wezmą nas na poważnie sądzisz że uwierzą grupie nastolatków którzy nie mają dowodów ? - Powiedział podnosząc lekko głos.
- mamy przecież nagrania z 5 kamer - odpowiedziała na co ten jedynie przewrócił oczami zabierając butelkę wody i kierując się w stronę schodów na górę. Lecz coś go zatrzymało. W całym domu rozległo się walenie i skrobanie w drzwi. Wszyscy po sobie spojrzeli. Na dworze było ciemno i zaczynała się po woli burza. Gdy zobaczyła Davida zmierzającego w stronę drzwi. Victoria a zybko do niego podeszła i złapała za rękaw bluzy głową kiwając żeby nie otwierał. Było ciemno. Zaczynała się burza. I było grubo po 22 prawie 23. Nie było szansy że ktoś by do nich przychodził o takiej porze zwłaszcza gdy byli w środku lasu. Walenie na chwilę przestało ale nagle rozległ się krzyk taki jak w szpitalu. Wszyscy się zdenerwowali a Amelia zaczęła nagrywać to co się działo na wszelki wypadek telefonem. Victoria wzięła szybko swój telefon dzwoniąc na policję. Dotarli po 20 minutach w tym czasie wszystko ustało. 
Gdy policja weszła do domu było łącznie 4 policjantów 3 młodych i znudzonych i jeden starszy skupiony.
- W czym problem ? - Zapytał jeden z młodszych. Po tym pytaniu wszyscy zaczęli opowiadać co się stało i pokazali wszystkie nagrania jakie mieli młodsi wyglądali na rozbawionych tym co się dzieje bo sądzili że to jakiś żart lecz starszy policjant wyglądał na zszokowanego i zainteresowanego.
- Jeszcze raz w jakim szpitalu byliście..? - zapytał starszy policjant.
- Kilka kilometrów z tąd w głąb lasu jest opuszczony szpital nie wiem chyba 6 albo 7 coś takiego. - odpowiedział Max stając koło Victorii.
Policjant milczał wyglądał na zszokowanego.
- Dzieci.. nie chce was martwić ale.. ten szpital zniknął z map kilka dobrych lat temu.. razem ze wszystkimi pacjentami i pracownikami. Rozpłynął się bez śladu.. - odpowiedział spokojnie policjant ale oni czuli napięcie w powietrzu
- Że co? - zapytał Daniel zdezorientowany.
- Ten szpital.. nie istnieje - powiedział starszy.
- Więc czemu z taką łatwością go znaleźliśmy ? - zapytał tym razem Chris
- Może się pojawił w poszukiwaniu nowych.. nie mam pojęcia.. ofiar ? - powiedział tajemniczo policjant a Victoria z Maxem wymienili spojrzenia on był w miarę spokojny i poważny za to Victoria była zdenerwowana całą sytuacją. Mogli zginąć.
- Trzymajcie się z tamtego miejsca jak najlepiej z daleka.- Powiedział policjant.
Po wypełnieniu formalności odjechali a w tedy Max z uśmiechem który zwiastował jego kolejny zły pomysł powiedział
- Musimy odkryć zagadkę tego szpitala -
- Chyba sobie żartujesz - odpowiedziała Victoria patrząc na niego z niedowierzaniem.
- Czemu nie ? Może być śmiesznie - odpowiedział z tym debilnym uśmiechem jak to uznawała Victoria
- Mogliśmy tam zginąć max tak jak skończyli tamci ?! - Podniosła głos starając się przemówić mu do rozumu ale on ją jedynie olał idąc w stronę schodów. Większość osób była już w pokojach na dole byli w tedy tylko Victoria, Mia, Daniel oraz David.
- To zły pomysł - powiedziała cicho Mia chodząc zdenerwowana po salonie.
- Przecież wiem jego wszystkie pomysły są złe- odpowiedziała Victoria.
Po tej wymianie zdań udała się jedynie do swojego pokoju i zaczęła przygotowywać się do snu. Gdy już miała się kłaść do łóżka usłyszała pukanie do drzwi. Gdy je otworzyła zobaczyła Maxa.
- Słucham ? - zapytała zdezorientowana
- Przepraszam- powiedział cicho
- Za co? - zapytała
- Za to że pozwoliłem ci iść samej do tamtego szpitala- powiedział patrząc w jej oczy na co ta się jedynie uśmiechnęła.
- Nic nie szkodzi. Ale proszę nie idź do tamtego szpitala znowu nie chce aby komuś coś się stało- powiedziała
- Obiecuję - powiedział.

***

Gdy obudziła się następnego dnia rano jedyne co czuła to ból głowy dla tego zeszła na dół w poszukiwaniu proszka. Na dole było wszyscy z wyjątkiem 2 osób Maxa oraz Daniela.
- Gdzie jest Max i Daniel ? - zapytała Victoria szukając jakiegoś proszka
- wyszli 30 minut temu z plecakami nic nam nie mówiąc - odpowiedział Chris patrząc w telefon w do Victorii dotarło gdzie poszli
- Że co? - zapytała z lekkim nie dowierzaniem
- Coś tam szeptali - odpowiedział nick robiąc płatki
Na to Victoria już nie odpowiedziała. Dobrze wiedziała gdzie się udali więc Max złamał swoją obietnicę.

Opuszczony Szpital ||M&V||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz