♡1♡

3 0 0
                                    

- MADISON!!!!!!!!!!- wrzasnęła moja mama
- co?- spytałam
- GÓWNO! WRACAJ W TEJ CHWILI!

Pobiegłam w jej stronę. Mama stała w progu naszego domu. Kipiała wręcz złością. Zaciągnęła
mnie za kaptur do środka.

- Ma...Ma..Mamoooo! Przes..tań!Duszę się! - ciągnęła jeszcze mocniej.

No debilka no. Rzuciła mną o podłogę.

- CO Ty ROBISZ! TY IDIOTKO! JAK MOGŁAŚ!- Krzyknęła
- Ale o co chodzi?
- nieudawaj głęupiej! Gówniaro!
- Mamo Ale naprawdę nie wiem o co chodzi.

Naprawdę nie wiedziałam.

- O której się tu wraca panienko?!
- Przecież jest dopiero 16.- odpowiedziałam trzymając się za bolącą szyję
- nie dyskutuj!

Ał moja szyja. Nierozumiałam jej. Zawsze dzień w dzień to samo. Mam już 14 lat! Mam dość!

- Choć już na obiad.
- Dobrze - powiedziałam cieniutkim głosem bo wiedziałam z czym to się wiąże

Poszłam umyć dłonie. Weszłam do jadalni. I usiadłam przy stole. Naglę mama się odezwała krojąc warzywa do sałatki. Lepiej jej teraz nie wkurzać, bo to źle się dla mnie skończy.

- Millie! Co to za 1 z Matmy?!

O nie. Zaczęło się. stuk...Stuk...sTuK...STUK...nóż coraz mocniej walił w warzywa i deskę do krojenia. Nagle! Nastała głęboka CISZA. Popatrzyłam z przerażeniem na mamę... idzie...ku*wa idzie!!! Szła z nożem w ręce a ja wstałam i powoli się cofałam. Wiedziałam że to zły znak... ruszyłam biegiem w stronę drzwi. A mama za mną. Pobiegłam okrężną drogą do mojej BFF Nicole u której czułam się bezpieczna. Zgubiłam ją gdzieś przy bibliotece publicznej,bo tam jest bardzo dużo ludzi, a mama z nożem była raczej niemile widziana.

- Hej- powiedziałam drżącym głosem
- Hejka, co u ciebie?- zapytała
- Wpuścisz? Powiem ci zaraz.
- Okej - skinęła głową

Przesunęła się i zaprosiła mnie do środka.

- Dziękuję. - uśmiechnęłam się do niej
- To już 3 raz w tym tygodniu. - powiedziała unosząc brew
- Przepraszam, wiesz jaką mam matkę.
- Ale nie przepraszaj to nie twoja wina że masz taką mamę. - rzekła

Uśmiechnęłam się. Trochę głupio przychodzić tak do kogoś bez uprzedzenia. Wtedy wszedł jej kuzyn... Leo.

- O witam witam. - powiedział Leo, I uśmiechnął się w kipiarskim uśmiechu
- Hej - powiedziałam krótko
- który to już raz tu jesteś?- zakpił
- trze...trzeci - powiedziałam z zawachaniem
- Przestań Leo! Wiesz że Millie ma ciężką sytuację w domu i potrzebuje wsparcia. - powiedziała z pretęsją do Leo
- Nicole nie trzeba - uśmiechnęłam się lekko

Leo był przystojnym prunetem z lokami. Normalnie chłop 1 do 1 jak ci na tik toku. Ale nie o nim tu. "Milie! Przestań o nim myśleć!" Uhhh... ten Leo mi miesza w myślach. To denerwuje. czasami...

- dzień dobry ciociu- odrzekłam
- cześć Mi! Jak dobrze cię widzieć! - wstała a ja się wzdrygnełam i przytuliła mnie.
- Mamo kiedy obiad?- zapytała Nicole
- za chwilę.- odpowiedziała jej moja ciocia- Idźcie na górę dziewczynki ty Leo też, puźniej was zawołam.

Weszłyśmy po schodach na górę. Tak Leo też. Ja z Nicolą do jej pokoju a Leo do swojego. Leo mieszka tu, bo jego mama jest bardzo chora na raka albo coś w tym stylu i przebywa w szpitalu. Dlatego Leo przyjechał tu.

- to co robimy? - zapytała Nicole
- Nwm - odpowiedziałam
- wiem! Idziemy na imprezkę! - Krzyknęła - Czy mogę zrobić ci macke-up i włosy? - spytała podekscytowana
- Możesz tylko puźniej go zmyję bo wiesz co moja mama sądzi o make-up.
- wiem, wiem dobrze.

Wzięła potrzebne rzeczy i wzięła się do roboty. Po pomalowaniu mnie i zrobieniu włosów ubrałam się w jej sukienkę. Była czarna długa z rościęciem z boku i miała też gorset. Bardzo była ładna. Wyszłam z łazienki prawie przebrana, a w pokoju czekała na mnie Nicole.

- zapniesz mi gorset? - zapytałam wskazując na moje plecy
- Jasne.

Layla podeszła do moich pleców i prubowała rozwiązać supeł, który zaplątał się chyba w szafie. I wtedy wszedł Leo. Popatrzył na mnie. Spojrzałam na niego z zapytaniem na twarzy, bo wyraz twarzy Leo był taki jakby zobaczył właśnie jego ulubioną pizze za darmo. Spojrzałam w duł gdzie się patrzył. O nie. Sukienka zsuneła się na moje łokcie tak że było mi widać cały stanik. Leo zaczą się zbliżać. Patrzyłam w jego piękne, głębokie i błękitne oczy jakby mnie zaczarował. Leo stanął przy Nicole.

- Ja...ja..ja przyszedłem po ładowarkę...- powiedział
- WYŁAŹ!!!!!!!! - Krzyknęła Nicole
- Mogę pomóc - zaproponował Leo
- Emmm... No oki - odpowiedziałam

Leo podszedł do mnie i zaczął zapinać mój gorset.

- przepięknie wyglądasz - szepnął mi do ucha

Co? Co się właśnie stało? OMG! Czy ja mu się podobam!? Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!

- Nicole, Millie, Leo! Obiad! -Krzyknęła z dołu mama Nicole
- Dobrze - krzyknęli Leo i Nicole

A ja stałam nieruchomo. Byłam oszołamiona.

- oki - powiedziałam w końcu

Zeszliśmy na dół, a tam ✨️Gołąbki✨️...

❤️‍🔥🔪❤️‍🩹Millie❤️‍🩹🔪❤️‍🔥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz