Podchodząc do drzwi od mieszkania, wsadziłam klucze do zamka, chcąc je otworzyć. Mocno zmarszczyłam brwi i cofnęłam się o krok gdy były już delikatnie uchylone.
-Nie wejdę-szepnęłam, panikując. Byłam pewna, że wcześniej zamykałam drzwi i nawet specjalnie wracałam aby się upewnić.
Odruchowo wyciągnęłam telefon, wchodząc w kontakty i klikając numer Leonarda. Przeskakiwałam z nogi na nogę, bojąc się że w moim mieszkaniu mogą być niebezpieczne osoby. Ojciec nieraz mi mówił, że muszę być przygotowana na takie sytuacje, więc na szczęście strach mnie aż tak nie zżerał.
Wykrzywiłam się słysząc dźwięk dzwonka dochodzący właśnie z mojego mieszkania. Bez zastanowienia popchnęłam drzwi, wchodząc do środka.
W salonie ujrzałam siedzącego na kanapie Russo, który obserwował komórkę leżącą na stoliku przed nim.
-Co tu robisz?-zapytałam, ściągając buty-Skąd wiesz gdzie mieszkam?-kontynuowałam, bo nie przypominałam sobie, żebym mu mówiła o mojej nowej lokalizacji. Z tego co wiem to mój tata też mu nie podawał dokładnego adresu.
-Mam swoje sposoby-podniósł brwi-Nie jest to istotne-zaśmiał się, podnosząc się i podchodząc do mnie-Dwie godziny na ciebie czekałem-pocałował mnie w policzek, biorąc moje rzeczy i kładąc na fotel.
-Nie spodziewałam się-przyznałam, opierając się o ścianę-Aż tak się stęskniłeś?
-Nawet nie wiesz jak bardzo-mruknął, przeczesując palcami swoje ciemne, bardzo krótkie włosy-Pewnie jesteś głodna, zgadłem?
-Może trochę-przeciągnęłam.
-Siadaj-wskazał na stół, który był idealnie przyszykowany. Mężczyzna zniknął za ścianą, lecz wrócił po kilku minutach z dwoma talerzami i szmatką na ramieniu-Zrobiłem jakiś makaron i mam nadzieję, że będzie ci smakować.
-Dziękuje-uśmiechnęłam się, patrząc na danie-Sam to zrobiłeś? Przecież tobie zawsze inni podstawiają jedzenie pod nos.
-Racja-kiwnął głową-Ale trochę poeksperymentowałem i coś z tego wyszło. Nieraz obserwowałem moją mamę jak coś gotowała i wyniosłem z domu jakieś przepisy. Jest to wielkie wynalazek, aczkolwiek smakuje mi i wydaje mi się, że tobie też powinno.
Gdy spróbowałam, na początku nic nie poczułam, muszę przyznać. Lecz później spróbowałam pyszny smak sosu i dosłownie się rozpłynęłam.
-Cudooo-jęknęłam, wkładając kolejną porcję do buzi-Potrzebuje przepisu!
-Nie ma opcji-zaśmiał się-Jeśli będziesz miała na to ochotę, będziesz do mnie przyjeżdżać-puścił mi oczko.
Jedząc, nie rozmawialiśmy za bardzo. Każdy z nas zajął się jedzeniem i żadne z nas nie chciało zaczynać nowych tematów.
-Czemu zgoliłeś brodę i zmieniłeś fryzurę?-spytałam, kładąc naczynia do zmywarki.
-Lorenzo gadał że jest dobrym fryzjerem, ale jednak wyszło inaczej-odpowiedział, strzepując jakiś pył ze swoich spodni-I musiałem coś wymyślić.
Słysząc to, cicho prychnęłam, kręcąc głową na boki. Faktycznie Lorenzo nieraz nam opowiadał o tym, jaki jest uzdolniony w tej dziedzinie, lecz żadne z nas nie widziało tego na własne oczy. Jak widać, to były tylko bajeczki.
-O dziwo, pasuje ci ten nowy image-przyznałam, klikając odpowiedni program mycia.
-Dalej taki przystojny, prawda?-napiął swoje mięśnie, robiąc śmieszną minę.
-Taaaa-przeciągnęłam, odwracając głowę.
Gdy wszystko już posprzątałam, zaczęłam kierować się w stronę łazienki, chcąc wziąć gorący prysznic. Wszystko sobie przygotowałam, zakładając następnie opaskę na głowę.
-Dobra, ja lecę-usłyszałam z korytarza, więc szerzej uchyliłam drzwi, szukając wzrokiem mężczyzny.
-Gdzie?-podniosłam jedną brew, zmywając makijaż.
-No wracam do siebie-schował telefon do kieszeni, przeglądając się w lustrze.
-Zostań-mruknęłam-Jest strasznie późno.
-I co? Myślisz że ktoś mnie porwie?-prychnął, mierząc mnie wzrokiem-No dobra, skoro prosisz-podniósł ręce do góry, widząc mój wzrok-Suwaj się, idę wziąć prysznic-przeszedł obok mnie, ściągając w międzyczasie koszulkę.
-Żartujesz sobie?-przechyliłam głowę-Wypieprzaj, pierwsza zajęłam łazienkę!
-Nie przeszkadzasz mi-wzruszył ramionami, ignorując mnie i dalej ściągając swoje ubrania-Wydaje mi się, że ja tobie też.
-Będziesz spał na podłodze, jeśli w ciągu trzech sekund nie wyjdziesz stąd-powiedziałam stanowczo.
Russo momentalnie pozbierał swoje rzeczy, idąc szybkim krokiem w stronę wyjścia. Gdy miał już zamykać drzwi, podniósł głowę i puścił mi oczko. Mierzyłam jego wytatuowane ciało starając się zignorować jego zachowanie.
***
-Wreszcie!-usłyszałam krzyk-Kobieto, siedziałaś ponad godzinę w tej łazience!
-Teraz możesz iść-uśmiechnęłam się cwaniacko, otwierając szafę-Jak coś to czystą pościel masz w szafce obok jadalni. Kanapa jest wygodna, więc śmiało na niej zaśniesz.
-Kanapa?-zatrzymał się, marszcząc brwi.
-Myślałeś, że będziesz spać ze mną w jednym łóżku?
-Mogłem nie wychodzić z tej łazienki-przewrócił oczami, chwytając za klamkę.
CZYTASZ
Malavita
Teen Fiction𝓒𝓱𝓲𝓪𝓻𝓪 jest zwykłą barmanką w klubie jej ojca. Nie jest to zwykły klub, w którym przypadkowi ludzie przychodzą sobie potańczyć, czy wypić drinka. 𝓛𝓮𝓸𝓷𝓪𝓻𝓭𝓸 to facet, o którym marzą wszystkie kobiety. Człowiek sukcesu i głowa jednej z...