Wstęp

16 0 0
                                    

Livia:
Tak, jestem narkomanką. Wyszłam z depresji po śmierci mojej matki, była potworem, traktowała mnie jak obcą, ale jednak to moja matka, kochałam ją, został mi tylko ojciec. Po śmierci matki nie radziłam sobie sama stąd wzięły się narkotyki, pominę fakt że mam dopiero 20 lat. Na początku paliłam zielone, tak by zapomnieć, rozumiecie o co chodzi. Później stwierdziłam że to mi nie wystarcza, z zielonych przerzuciłam się na narkotyki, Nie sądziłam że uzależnię się od nich tak szybko. Od śmierci matki minęło 7 miesięcy, a ja nadal biorę to świństwo, gdyby nie to byłabym bogata. W chuj bogata. Przysięgam

Max:
Jestem dealerem, i to od dość długiego czasu. Czemu? Nie wiem, sprzedawanie różnych substancji to mój jedyny dobytek, straciłem pracę w biurze i tak to się potoczyło, życie pisze różne scenariusze ale nie spodziewałem się że mój scenariusz ma wyglądać właśnie tak. Gdyby nie sprzedawanie narkotyków wylądował bym na ulicy. Dosłownie na ulicy. Po tym jak mnie zwolnili nie miałem pieniędzy nawet by opłacić czynsz za mieszkanie ale to już inna historia. Gdy straciłem robotę stwierdziłem że muszę sobie znaleźć coś przez co szybko dostanę trochę kasy, próbowałem na kasie w McDonaldzie ale było do dupy, później w barze jako kelner ale też stwierdzili że się nie nadaje później postanowiłem że założę własny biznes - sprzedaż narkotyków. Na początku nie zbyt chciałem to robić, dopóki nie znaleźli się pierwsi „klienci". Później było już z górki. Kasa przybywała, przynajmniej na tyle żeby zapłacić za mieszkanie i kupić sobie coś do jedzenia.

To przecież tylko kreskaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz