dirty mind

116 8 0
                                    

To miała być normalna impreza, wszyscy mieli kulturalnie się zachowywać(jak zawsze). Była to domówka w Lewego. Była spoko muzyka, każdy śmiał, grał w gry i oczywiście pił. Ja postanowiłem nie pić tym razem, gdyż ktoś musiał odwieźć mnie i Gavire do domu. Niestety Pablo zmienił plany, i zamiast nie pić nic, wychlał tyle, że się zastanawiałem czy mi przyjaciela nie podmienili.

-Gavi, już wypiłeś za dużo - powiedziałem bo jako najrozsądniejsza osoba stąd musiałem ich wszystkich pilnować- powinieneś iść spać do łóżka

-no widzisz, pedri zabierz mnie do łóżka w takim razie- tymi słowami Gavira przykuł na siebie uwagę wszystkich, a mnie lekko wybił z rytmu.
Wiem, że chłopak jest pijany, ale podobno "słowa trzeźwego to myśli nietrzeźwego". Po prostu nie spodziewałem się że takie słowa wypłyną z ust Gaviego, a może ja po prostu mam zbyt dirty mind? nie.. no jak....
_____

Zaprowadziłem bruneta do góry i położyłem spać, przenocujemy u Lewego, no trudno.

- śpij dobrze słońce- powiedziałem i pocałowałem chłopaka, to był chyba błąd.

Bo jak zszedłem na dół od razu zostałem pociągnięty na kanapę.

- wiedziałem, że jesteście razem

-no własnie byłem pewien, pasujecie do siebie

-gratulacje

- cieszę się ale czemu nam nie powiedziałeś?

-czekajcie co.- spytałem gdy chłopacy w końcu dali mi dojść do głosu- jak to jesteśmy razem, z kim?

-no z gavim- powiedział Felix- poszedłem za tobą jak zabierałeś Gaviego, bo musiałem się ciebie coś spytać i zobaczyłem jak dajesz mu buzi i mówisz SŁOŃCE

Zamilkłem na chwilę szukając w głowie wyjaśnienia moich czynów. Zrobiłem to pod wpływem emocji. Nie pomyślałem. To zwykły gest, który czesto robiła mama gdy jak byłem mały kładła mnie spać.

-no wiecie- odezwałem się po chwili- nie jesteśmy razem, po prostu tak jakoś wyszło, że to zrobiłem, to nic nie znaczy- wstałem- wiecie co ja też jestem już zmęczony, lece spać narka

Zostawiłem ich i bez pozwolenia im dopowiedzenia czego kolwiek, wyszłem z salonu.

Następnym razem będę musiał bardziej uważać, bo albo chłopaki, albo Gavi się dowiedzą, a na razie nie jestem gotowy im o tym mówić.
_____

Rano wszytko się rozwiązało. Prawie. Wszystkich bolała głowa, wraz z gavim. Śmieszyło mnie to, bo jako jedyny i najmądrzejszy nie piłem.

Tuż po tym jak Pab zszedł na dół, wszystkie spojrzenia poleciały na niego. Bez powodu, po tym co wczoraj powiedział. Nikt chyba tego nie zapomni. Ja szczególnie.

-co?- spytał zdezorientowany Gavi i podrapał się po głowie- czemu się wszyscy na mnie patrzycie i się śmiejecie? coś zrobiłem?

-pablo....- jęknąłem cicho, bo poprzedni wieczór, a bardziej słowa które wylatywały z ust hiszpana, bardzo mnie zdziwiły. Bo było ich o wiele więcej.

-no?

-no bo tak jakby- zaczął Lewy- mówiłeś dużo dziwnych rzeczy po alkoholu, ale jedna z najlepszych było to, że zapraszałeś... Pedriego do łóżka?

Po słowach polaka, gavi drastycznie spojrzał się na mnie z przerażeniem, i w tym samym momencie stał się cały czerwony ze wstydu.

- najlepszych?- wyszeptał Gavira- jak to najlepszych

-no może Lewy źle to ujął, najdelikatniejszych? najmniej pociągających? najmniej gorących? coś takiego- podsumował Raphinha

-mhm- jęknął chłopak, i każdy widział, że chce zapaść się pod ziemię...

Powiem tak, nie dziwię się. Chłopacy będą robić sobie z niego Żarty do końca jego dni. Też nie był bym zbyt zadowolony.
_____
530 słów

Miłego dnia ❤️❤️

¿amar?|| Gonzalez x gavira Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz