Prolog

17 2 3
                                    

Krew.

Czuję krew. Jej zapach, jej smak, jej ciepło...

Jest jej coraz więcej. Skapuje na podłogę z mojej rozciętej ręki. Jest jej tak dużo, że wydaje mi się to niemożliwe.

Po chwili w moich oczach jest tak wiele łez, że już sama nie jestem pewna co dzieje się wokół mnie.

Upuszczam nóż i słyszę stłumiony dźwięk, gdy uderza o podłogę zalaną moją krwią.

Zaczyna mi się robić słabo, a kilka sekund później upadam na podłogę.

Coraz ciężej jest mi złapać oddech, więc zaczynam się dusić. Nie mogę ruszyć żadną częścią ciała, jestem jak sparaliżowana.

W mojej głowie pojawiają się przebłyski wspomnień. Najpierw z dzieciństwa. Widzę roześmianą twarz mojej siostry i w duchu również się uśmiecham, wiedząc, że nie niedługo do niej dołączę. Później widzę moją mamę i tatę.

Wszystkie dobre wspomnienia...moje dzieciństwo...raj.

Ale nadchodzą i te złe rzeczy. Nowa szkoła.

Widzę twarze moich prześladowców. Później pogrzeb siostry. Zakrwawioną żyletkę w łazience.

Wszystkie złe wspomnienia...ostatnie miesiące... piekło.

Chwilę przed utratą przytomności, dostrzegam roześmianą twarz Lukasa i ostatnie tygodnie spędzone z nim.

I dotarło do mnie, że jednak mam po co żyć.

Ale było już za późno.

Moje serce przestało bić...

Krótka historia o życiu i śmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz