Dla Egipcjanka_xoxo <3
Spałam sobie spokojnie dopóki nie
usłyszałam jak mój telefon zaczął dzwonić.Kto do cholery się do mnie o tej porze dobija?
Gdy zobaczyłam imię na ekranie to wcale się nie zdziwiłam. Kliknęłam w zieloną słuchawkę i usłyszałam dobrze znany mi głos.
- Halo - powiedziałam lekko zaspanym głosem
- No stara, 8:00 jest a ty jeszcze nie wstałaś?! - krzyknął Charlie
O kurwa?! To już jest 8:00?!
- Chryste idioto nie drżyj się do mojego ucha bo ja się przed chwilą obudziłam
- No właśnie słyszę - odparł chłopak - Więc raz dwa się szykuj, zjedz śniadanie a później dupa w trok i do mnie
- Ugh no dobra - jęknęłam z udręką - Już się szykuje Lie
- Grzeczna dziewczynka - zaśmiał chłopak - To do zobaczenia śpiąca królewno
- Do zobaczenia słonko - po tych słowach rozłączyłam się
Chcąc nie chcąc wyczołgałam się z łóżka. Podeszłam do szafy, żeby wybrać outfit na dzisiaj. Postawiłam na wygodę. Postanowiłam, że ubiorę biały top na ramiączkach, czarne dżinsy a, żeby mi nie było zimno to jeszcze na to moją ulubioną oversize'ową bluzę. Wzięłam przygotowany przez siebie outfit i udałam się w stronę łazienki. Zrobiłam sobie szybki prysznic, dzięki niemu letnia woda mnie nieco rozbudziła. Po wyjściu z kabiny wzięłam ręcznik, którym następnie się porządnie powycierałam. Ubrałam się szybko, żeby nie zmarznąć. Gdy miałam się brać za malowanie do łazienki wpadł mój młodszy brat Diego.
- Hey siostra - przywitał się ze mną chłopak - Jak się spało?
- A nawet dobrze - odpowiedziałam uśmiechając się do niego i zaczęłam się malować - A ty nie w szkole?
- Nie, bo mam na tą samą godzinę co ty - uśmiechnął się ukazując swój rząd białych zębów - Maddie, przecież ty nie musisz się malować. Ślicznie wyglądasz bez makijażu.
W tym momencie poczułam jak mi serce mocniej zabiło. Rzadko kiedy mój brat mnie skomplementuje. Zazwyczaj rzuci jakimś złośliwym żartem czy komentarzem.
- Kochany jesteś Didi i w ogóle kocham cię braciszku
- No ja ciebie też kocham siostra - odpowiedział puszczając mi oczko
Dokończyłam swój makijaż a na końcu spryskałam się swoimi ulubionymi perfumami. Wyszłam z łazienki żegnając się z bratem buziakiem w policzek. Weszłam do swojego pokoju chowając odpowiednie zeszyty do torebki. Nagle sobie przypomniałam, że dzisiaj mam pierwszy trening koszykówki. Zgarnęłam jeszcze swój strój na wf, który składał się z białego topu, czarnych spodenek i moich ulubiony tenisówek i oczywiście butelkę z wodą. W 4 klasie polubiłam grać w koszykówkę aż do teraz. Zeszłam na dół do kuchni gdzie rodzice szykowali już śniadanie. Położyłam swoje dwie torby przy blacie i usiadłam do stołu. Sprawdziłam w telefonie godzinę. 8:30. Wow. Wyrobiłam się w półgodziny. Chyba jakiś nowy rekord. Miałam jeszcze trzydzieści minut na zjedzenie posiłku. Mama postawiła przede mną talerz z jajecznicą a tata kubek z gorącym kakao. Podziękowałam im za to i zabrałam się do jedzenia. Po chwili zobaczyłam mojego brata, który zbiegał ze schodów. Przełknęłam drugą porcję mojego śniadania i powiedziałam:
- Nie wywal się młody - posłałam mu wredne spojrzenie biorąc łyk gorącej czekolady
- No doprawdy bardzo zabawne Maddie - Diego przewrócił oczami - Dziękuje tato - te słowa skierował do mężczyzny, który położył przed nim talerz ze śniadaniem
CZYTASZ
The true secret love
FanfictionMadison Evans - siedemnastoletnia wysoka blondynka. Dziewczyna należy do szkolnej i żeńskiej drużyny koszykarskiej. Ma trójkę najlepszych przyjaciół, na którą zawsze może liczyć. Nienawidzi Leviego, który jest złośliwy dla niej. Levi Rodriguez - dz...