6

40 7 0
                                    

Timothy przybył z całą walizką ubrań

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Timothy przybył z całą walizką ubrań. Wytłumaczył to jednym zdaniem, w którym jednocześnie skrytykował zawartość szafy Garama:

‒ Pomyślałem, że ty i tak nie będziesz miał nic ciekawego, więc wziąłem swoje rzeczy.

Garam miał już wybrany strój, ale Timothy tylko zmarszczył nos na czarne dżinsy i czarny T-shirt. Przyjaciel nawet nie chciał słyszeć o czerni, twierdząc, że muszą się wyróżniać. Garam wolał właśnie tego uniknąć, aby nikt ich nie zaczepiał.

Tymczasem Timothy miał na sobie wściekle czerwoną kurtkę, która kontrastowała z jego wściekle niebieskimi włosami, do tego biały T-shirt i czarne spodnie. Garam wypomniał mu te spodnie, bo w końcu mieli nie zakładać niczego czarnego, ale Timothy tylko na niego fuknął i powiedział, że jego ta zasada nie obowiązuje.

A potem otworzył walizkę, przewrócił ją i wysypał całą zawartość na środek pokoju. Przy okazji z głośnym gruchotem wypadły dwa kuferki ‒ jeden z kosmetykami, a drugi z biżuterią.

Garam od razu zwrócił uwagę, że ubrania, które przywiózł Timothy, nie wyglądają, jakby były jego, bo nie były w jego stylu. Co więcej, gdy tylko podniósł pierwszą koszulkę z podłogi, zauważył, że była w jego rozmiarze. Upuścił materiał i oparł ręce na biodrach, po czym nadął policzki i spojrzał na Timothy'ego.

‒ Kupiłeś te ubrania ‒ stwierdził.

‒ Tak ‒ odparł przyjaciel, wzruszywszy ramionami. ‒ Przecież nie dałbyś się wyciągnąć na zakupy, więc zrobiłem je sam.

‒ Odkupię je od ciebie. Nie możesz wydawać tyle pieniędzy na mnie.

‒ Pomyślałem, że wybierzemy twój outfit, a resztę zwrócę do sklepu, ale jeśli chcesz je wszystkie zatrzymać, tym lepiej dla ciebie i twojej monotonnej szafy.

Garam tylko przewrócił oczami, wiedząc, że dalsza kłótnia nie ma sensu, bo Timothy nigdy nie ustępował w kwestiach mody. Pozwolił więc, by przyjaciel przykładał do jego ciała kolejne ubrania, podczas gdy on stał nieruchomo jak manekin i kręcił głową tylko wtedy, gdy coś naprawdę mu się nie podobało.

Stanęło na ciemnogranatowych dżinsach i białej koszulce z głębokim dekoltem w serek. Garam chciał do tego wziąć tylko czarną bluzę, ale Timothy miał inny pomysł. Podał mu skórzaną kurtkę w kolorze głębokiego turkusu i popchnął go przed lustro w szafie.

‒ Teraz wyglądasz jak gwiazda rocka.

‒ Nie przesadzaj. ‒ Garam pokręcił głową i przyjrzał się swojemu odbiciu. Nie wyglądał źle. Był skłonny przyznać nawet, że wygląda całkiem fajnie.

‒ Do tego założysz te martensy, które ci kupiłem na urodziny, a które założyłeś tylko raz, niewdzięczniku. ‒ Garam otworzył usta, by zaprotestować, ale Timothy zasłonił mu je swoją dużą dłonią. ‒ Cicho. Do tego znajdziemy jakieś błyskotki... Fuu! ‒ krzyknął, natychmiast odskakując od przyjaciela. ‒ Polizałeś mnie!

Pas de deuxOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz