R. 1

342 16 2
                                    

–Nicholas ale nie możemy tak poprostu wyjechać nie wiedząc kto zabił matkę!- wydarłam się na brata który zirytowany pakował się do czarnej walizki.

–Sophia, kurwa mówiłem ci już coś!

–W ogóle cię nie interesuje kto ją zabił?-zapytałam, czując jak oczy mi się szklą.

–Jak w ogóle możesz tak powiedzieć?!

–Zachowujesz się tak to jak miałam pomyśleć!–zaczełam patrząc uważnie na brata który coraz bardziej wyglądał na zdenerwowanego.

–Słuchaj to nie tak że mnie to nie interesuje rozumiesz? , musimy się wyprowadzić tu nie jest bezpiecznie.

–Ale poco i kto to zrobił..-wyszeptałam.

–Nie wiem, ale uda nam się to odkryć ale naprawdę idź się pakuj mamy mało czasu.

Pokręciłam głowa w odpowiedzi i weszłam do mojego pokoju pakując wszystkie moje rzeczy i ubrania. Mama zmarła 2 dni temu z niewiadomych przyczyn, wyszła do pracy na nocną zmianę i w ogóle nie wracała martwiłam się o nią z Nicholasem a 6 godzin temu dowiedzieliśmy się że ktoś ją zabił, na jej ciele widniała dziura od kuli która przebiła żebra na wylot ale i także głębokie cięcia na jej ciele, Brat mi mówił że broniła się ale nic,
Żandych dowodów ktoś musiał już ją dawniej obserwować mama poszła na przerwie zapalić były kamery ale wycięto z nich nagrania.

–Idziesz!- krzyknął Nicholas.

–Tak!– szybko wzięłam walizkę do ręki oraz zeszłam na dół po schodach.

–Masz wszystko?-zapytał patrząc na moją walizkę.

–Tak.–Brat pokiwał głową oraz skierował się do wyjścia a ja za nim.
Jeszcze raz spojrzałam na dom i zacisnęłam przy tym usta w wąską kreskę.

Wsiedliśmy do czerwonego BMW a ja odrazu wyciągnęłam mój telefon przeglądając wiadomości.
Było mi przykro bo musiałam opuścić moich przyjaciół oraz szkołe, wiedziałam że nie będzie mi łatwo w nowym Yorku się zakorzenić ale musiałam być silna .
Wiedziałam że Nicholas ma tam dużo przyjaciół bo często odwiedzał to miejsce dużo osób go znało więc on tego problemu nie miał, mówił mi że będziemy mieszkać z jego ekipą która jest "git". Nie byliśmy biedni mogliśmy sobie na dużo pozwolić, dlatego zawsze zastanawiałam się poco była mamie praca skoro nie potrzebowała pracować, dobrej przyszłości nie miałam a sprawką jej był ojciec przez którego miałam zaburzenia odżywiania ciągle mnie krytykował mówił że wyglądam jak chłopak oraz żebym nie zakładała obścisłych rzeczy bo wyglądam jak glonojad. Mama często nie zwracała na to uwagi bo bała się ojca tak jak ja.

Ojciec zmarł rok temu gdy miałam 17 lat z powodu przedawkowania, może i ktoś by płakał że ojciec zmarł ale nie w moim przypadku poczułam ulgę gdy dowiedziałam się co się stało, myślę że nie tylko ja ale i Nicholas który także nie miał łatwo z ojcem.

–Jesteśmy.– zaczął Nicholas szturchając mnie telefonem.

–Hm?–wyszeptałam otwierając oczy.

–przespałam całą drogę?–zapytałam.

–Na całe szczęście.

–Miło.–uśmiechnęłam się ironicznie.

–Wysiadaj jesteśmy pod domem gdzie czekają moi znajomi.

Spojrzałam w lusterko widząc dobrze moją twarz miałam trochę rozmyty makijaż ale nie wyglądałam najgorzej przeczesałam kosmyk czerwonych włosów i otworzyłam drzwi od bmw.

Nicholas już szedł w kierunku domu a ja go szybko dogoniłam, po chwili zadzwonił dzwonkiem a w nich stanął wysoki blondyn z zielonymi oczami który na nasz widok się uśmiechnął.

"Confess the Truth"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz