R.4

248 15 1
                                    

–Jak wyglądam?–Spytałam Sky i Xander'a przed wejściem do szkoły poprawiając naszyjnik.

–Daj już spokój Soph, wyglądasz dobrze–odezwał się blondyn.

–Zgadzam się–Dodała Sky.

Przewróciłam oczami w odpowiedzi, po chwili wchodząc już do szkoły za Sky.

–I co masz pierwsze?–Zapytała.

–Historie

–Okej za 3minuty zaczynają się lekcje, tam jest twoja klasa, powodzenia–Mrugneła blondynka odchodząc w kierunku sali.

Stresowałam się jak nigdy nie wiedząc gdzie usiąść, otworzyłam szerzej drzwi i weszłam do klasy widząc ją w połowie pełną, niektórzy wbili we mnie wzrok a nie którzy nie byli zainteresowani nowa osobą. Wolałam nie być w centrum atencij, zaczęłam rozglądać się po sali szukając wzrokiem wolnej ławki która trafiła się niemal na końcu.
Już zaczęłam do niej iść gdy nagle ktoś szturchnął moją rękę.

–Hej, jak chcesz możesz ze mną siedzieć–Odezwał się nieznajomy.

–Okej, dzięki–wypowiedziałam uśmiechając sie, miejmy nadzieję że nie było widać mojego grymasu na twarz, było mi miło że ktoś mnie zaprosił ale wolałabym jednak usiąść sama.

–Nowa?–zapytał przyglądając mi się uważnie.

–Tak.

–Widziałem cię wczoraj na imprezie, siostra Nicholas'a?–Zapytał.

Pokiwałam głową w odpowiedzi a w tym samym czasie zadzwonił dzwonek na lekcję.

–Chase jestem miło cię poznać–wyciągnął dłoń w moim kierunku, przed wejściem nauczyciela.

–Sophia, ciebie też–Uśmiechnęłam się

Po chwili do klasy wbił nauczyciel który od razu kierował się do biurka.

Na lekcjach nie działo się nic ciekawego zwykła lekcja nawet nie było tak źle jak myślałam bo szybko zeszło, musiałam dzisiaj iść sama bo każdy kończył o innej godzinie ale miałam napisać do Nicholasa o której ma po mnie przyjechać.

–Kurw.. kurde–Powiedziałam cicho gdy niechcący opuściłam wodę która rozlała się na podłogę. Udałam się szybko w stronę kantorka po coś żeby to wytrzeć ale zamiast tego usłyszałam głośne trzaśnięcie drzwiami. Sparaliżowana odwróciłam się widząc jak drzwi są zamknięte, ktoś mnie do cholery zamknął. W odpowiedzi usłyszał cichy śmiech który nie mógł się wydostać z mojej głowy to znowu Mercedes.

–Otwieraj to!–Wrszasnełam bijąc w drzwi ręką, ale usłyszałam jedynie tyle że wyszła ze szkoły, zostawiła mnie tutaj samą było ciemno a na dodatek ciasno szybko wyjęłam z plecaka telefon który był kurwa rozładowany zaczęłam panikować musiałam wytrzymać tu godzinę ale wspomnienia wracały, nienawidziłam do nich wracać do najgorszego okresu życia na wspomnienie robiło mi się od razu słabo.

Nie wytrzymam tu naprawdę nie wytrzymam.–myślałam.

Kucnełam w ciemnościach rozglądając się na nic bo nic nie widziałam, złapałam się za głowę czując że robi mi się nie dobrze i duszno, zaczęłam sobie wszystko przypominać co spowodowało że łzy zaczęły wypływać z moich oczu aż do ust. Poczułam nieprzyjemne ukłucie w sercu,

Wdech, wydech

Czułam jak bym była tu godzinę a może byłam tu dopiero 15 minut, policzki miałam mokre od słonych łez, ręce i nogi trzęsły się jak opętane.

11 miesięcy temu:

Siedziałam przywiązana na krześle z ustami zaklejonymi taśma ryczałam jak opętana w piwnicy moje praktycznie nagie ciało trzęsło się z zimna, to był najgorszy koszmar jaki miałam praktycznie codziennie nogi miałam czerwone i posiniaczone od uderzeń tak jak ręce, a nawet plecy nigdy nie mogłam pokazywać się w stroju kąpielowym moje brzydkie ciało które codziennie było bite cięte przypalane mówiło samo za siebie było paskudne na które nawet ja nie mogłam patrzeć. nikt nigdy nie widział ani jednej blizny oprócz mojej rodziny.

Widziałam jak tato stoi w rogu zaciągając się swoim cygaro to było już pewne co zamierzał zrobić, mój ból sprawiał mu satysfakcję gdy tylko widział mój ryk uśmiechał się prosząc bym robiła to dalej, to był koszmar z którego pragnęłam się obudzić ale nie mogłam, mogłam tylko pomarzyć choć to było nie realne wyobrazić sobie życie jak z bajki gdy żyło się w piekle.

Teraźniejszość:

Ciągle próbowałam się uspokoić ale to nie pomagało mój wzrok się uniósł gdy zobaczyłam otwierające się drzwi od kantorka, Ukazał się w nich Damon po chwili dopiero dostrzegł mnie w bardzo złym stanie a jego źrenice rozszerzyły się bardziej.

–Sophia..?–Wyszeptał podchodząc bliżej do mnie, kucnął przy mnie a ja szybko otarłam mokre policzki rękawem od bluzy.

–Co ty tu robisz?–Zapytał ciszej.

–Zamknęli mnie–Wyszeptałam patrząc w bok nie mogłam spojrzeć mu prosto w oczy.

–Czemu płaczesz?–zapytał marszcząc brwi.

–Ja.. nie mam dobrych wspomnień z takimi miejscami.–Wyszeptałam.

–Boże cała się trzęsiesz–Wypowiedział, zdejmując swoją bluzę i narzucając ją na mnie.

Łzy same zaczęły spływać po policzkach nie mogłam kontrolować tego, te wspomnienia mnie tak bardzo niszczyły.

–Spokojnie już jestem– Wyszeptał przytulając mnie do siebie.

On tu jest.

Wstał delikatnie pomagając mi zrobić to samo wyszliśmy z kantorka a na korytarzu nie było nikogo.

–Wsiadaj–Powiedział otwierając mi drzwi od auta, bez słowa wsiadłam zamykając drzwi.

–Kto to zrobił–Powiedział nagle patrząc skupiony na drogę.

–Merce..des–Głos mi się załamał, przyglądałam się Damon'owi który pocierał czoło ręką.

Zdjęłam już 2 bluzę którą miałam na sobie i dałam na fotel z tyłu.

–Dziękuje–Rzuciłam.

–Nie masz za co, porozmawiam z Mercedes coś musiało wbić się jej do głowy.

Poczułam się żałośnie, żalowałam że powiedziałam mu kto to zrobił wyjdę na totalną idiotkę która na same wspomnienie ryczy jak opętana.
Podjechaliśmy pod dom, a ja szybko wysiadłam z auta i ruszyłam w kierunku domu nie zwracając uwagi na bruneta który szedł za mną.
Weszłam do domu a mój wzrok napotkał Sky, Xander'a i Nicholas'a zdawałam sobie sprawę jak wyglądałam i bałam się wszystkich ciekawskich spojrzeń na mnie, kątem oka widziałam jak mi się przyglądają ale nie każdy widział stan mojej twarzy.

–Sophia , gdzie ty byłaś?–Zapytała zaniepokojona Sky z salonu.

–Musiałam coś załatwić–Wymamrotałam biegnąc do pokoju.

Od razu poszłam do toalety próbując coś zrobić z twarzą, wyglądałam źle byłam blada makijaż miałam rozmyty włosy pocharatane, poprostu źle.

–Sophia, wszystko dobrze?–Spytała blondynka opierając się o ścianę w łazience.

–Tak–Zaczęłam.

–Yhm, to dobrze a jak pierwszy dzień w szkole?

Zajebiście- pomyślalam.

–Spoko–Odpowiedziałam.

–To dobrze że ci się podobał–uśmiechnęła się.

–Zjesz coś?–Spytała.

–Nie, nie mam ochoty.

Blondynka wyszła z mojego pokoju obdarowując mnie ostatnim uśmiechem który odwzajemniłam, jedyne co miałam ochotę zrobić to iść spać i nigdy się nie obudzić.

Do zobaczenia w następnym rozdziale!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 15 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

"Confess the Truth"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz