★¹

560 18 3
                                    

ʙᴀʀᴛᴇᴋ ᴋ★

W tym momencie odbywa się finałowy odcinek T5M2, a za kilka minut nasz szef, znany jako Friz ma ogłosić kto zwycięża program i zostanie kolejnym członkiem Genzie.
Obserwowałem każdego uczestnika z współczuciem, bo wiem co wszyscy teraz przeżywają.

- Jak myślisz kto wygra? - Zapytał Świeży.
- Ciężko stwierdzić, wszyscy narazie wypadają świetnie - odpowiedziałem mu na szybko.
- Ja myślę że wygra Julita - wtrąciła sie Wiktoria a Hania wraz z Faustyną jej przytaknęły.

Po chwili Karol wraz z Wujkiem Łukim wrócili co oznaczało że podjęli już decyzje.

- Drodzy uczestnicy i Genzie - Zaczął - Po chwili rozmyśleń z Wujasem podjęliśmy wspólną decyzje - przerwał i zapadła cisza, która na pewno była stresująca dla uczestników - Zapraszamy do nas Julite - powiedział po czym wszyscy zaczęliśmy Jej gratulować, po otrzymaniu czeku głos zabrał Łuki.
- Również chcielibyśmy zaprosić Oliwiera - te słowa wprawiły w zaskoczenie większość zebranych osób - Ta dwójka to nowi członkowie Genzie, mam nadzieję że będziecie się dobrze bawić tworząc filmy.
- Dodatkowo dołączy do was jeszcze kilka osób, lecz o nich dowiecie się z czasem! - dodał Friz po czym udaliśmy się na imprezę powitalną.

Impreza wyglądała jak każda nasza impreza, kolorowe dekoracje, poncz zrobiony przez Hanie i wiele niepotrzebnych gadżetów, które tak czy siak podczas imprezy ulegną zniszczeniu.
Wraz z Patrykiem tańczyliśmy do ekipowej piosenki, gdy z czasem dołączył się do nas Oliwier.
Przez dobre czterdzieści minut wspólnie wygłupialiśmy się, lecz zmęczenie dało o sobie znak więc postanowiliśmy odpocząć i czegoś się napić.

- Jak sie czujesz z nami? - zapytałem chłopaka.
- Jak narazie czuję się jak w domu! - ucieszony odpowiedział po czym wziął łyk napoju, nagle w jego oczach dostrzegłem iskre - Mam pomysł - rzucił na szybko po czym odszedł od stołu i szybko wbiegł po schodach na górę, prawdopodobnie do swojego pokoju.
Nie minęło pięć minut a Oliwier zbiegał z deską, omało nie wywalając się o własne nogi, odwróciłem się w stronę salonu i z daleka widziałem zaskoczoną mine naszej menadżerki Natalii, w głębi duszy zaśmiałem się bo wiem że ona nieznosi naszych głupich pomysłów i bardzo się przez nie denerwuję, choć przyznam że czasem śmieszy mnie to jak przesadnie się nas o coś czepia.
Dopiłem napój i poszedłem sprawdzić czy tym razem znowu będę miał powód do śmiechu czy jednak nie.
Przekroczyłem próg i wcisnąłem się między osoby a moim oczą ukazał się Oliwier popisujący się swoimi trikami. Teraz już wiem że będzie u nas bardzo ciekawie.

Impreza trwała do około 4⁵⁰, większość gości zdążyła już wrócić do domów, jedynie został Karol oraz kilku naszych przyjaciół, którzy nie mieli jak wrócić, rozejrzałem się po domu w celu zobaczeniu kto jeszcze nie udał się do pokoju, oczywiście najbardziej spodziewałem się Patryka bo to on zawsze kończy odcinki imprezowe.
Kątem oka dostrzegłem Oliwiera, który prawdopodobnie usnął siedząc przy stole, po chwili rozmyśleń uznałem że zabiorę go do jego pokoju.
Zaprowadzenie go tam było jednym z najgorszych wyzwań w ciągu dzisiejszego dnia, dodatkowo jutro czeka ich chrzest, zaśmiałem się uświadamiając sobie w jakim stanie obecnie znajduje się chłopak.
Wszedłem do jego pokoju zapalając za sobą światło, podszedłem do łóżka po czym delikatnie go na nie odłożyłem, mruknął coś pod nosem, lecz nic z tego nie zrozumiałem, wyszedłem z pokoju gasząc światło i szybkim krokiem udałem się do tymczasowego pokoju gdzie przebrałem się w pierwsze lepsze luźne rzeczy, usiadłem na łóżku i ostatni raz wziąłem telefon do ręki aby ustawić budzik na 9³⁰, wole się nie spóźnić na nagrywki bo Natalka dzisiaj i tak było dość bardzo zdenerwowana na nas, odłożyłem telefon po czym wygodnie położyłem się starając się zasnąć co bardzo szybko mi się udało.

Obudziłem się równo z budzikiem, przetarłem oczy po czym wstałem rozciągając się tak, jakby to było najbardziej niewygodne łóżko na jakim kiedykolwiek spałem, powolnym ruchem wstałem biorąc czyste ciuchy i idąc w strone łazienki.
Przebrałem się i szybko ogarnąłem po czym zszedłem na dół gdzie czekali już Bartek, Wiktoria, Hania i Faustyna, przywitałem się i usiadłem obok Świeżego.
Po dziesięciu minutach dotarła reszta, lecz gdy mieliśmy zaczynać odcinek okazało się że brakuje nam jednej osoby, jaką jest Oliwier, nie zdziwiło mnie to bo pewnie chłopak śpi jak zabity po wczoraj.

- Pójdę go obudzić - zaproponowałem.
- Tylko szybko, nie możemy długo czekać bo montażyści nie zdążą tego zmontować.

Ruszyłem leniwym krokiem po schodach omało się na nich nie wywalając, gdy dotarłem do drzwi chwyciłem za klamkę po czym wszedłem do pokoju zapalając światło.

- Oliwier wstawaj, nagrywki się zaraz zaczynają - mruknąłem. Moja próba poszła niestety na marne, więc podszedłem do łóżka po czym lekko go szturchnąłem - Oliwier wstawaj - powtórzyłem, chłopak nadal nie reagował - Nie dajesz mi wyboru - odwróciłem się w stronę łazienki do, której się udałem łapiąc po drodze coś, do czego mógłbym nalać wody.
Odkręciłem kran po czym poczekałem aż woda stanie sie lodowata a następnie nalałem ją do wcześniej znalezionego naczynia, uśmiechnąłem się pod nosem zakręcając kran i szczęśliwym krokiem znowu udając się do łóżka - 3... 2... 1.. - odliczałem wylewając wodę na twarz chłopaka, nie minęła chwila, gdy otworzył szeroko oczy po czym szybko wstał wycierając twarz w pościel- Bartek? - spytał zaspanym głosem - Budziłem cię, ale nic nie dawało skutku więc uznałem że to Cię napewno obudzi - odpowiedziałem - I ubieraj się bo czekamy tylko na Ciebie - dodałem wychodząc z pokoju i schodząc na dół, gdzie było już spokojniej.
Hania siedziała na kanapie patrząc w telefon, prawdopodobnie wstawiając coś na story, Świeży bawił się z Gengarkiem, na widok ich razem, zawsze robi mi sie cieplej na sercu. Wika i Fausti robiły coś w kuchni a operatorzy po raz czterdziesty sprawdzali kamery.

- Obudziłeś go? - zapytała Hania podnosząc wzrok z telefonu na mnie, spojrzałem na nią i pokiwałem głową na " tak " - Powinien zaraz zejść - dodałem i oparłem się o ścianę, chwile później usłyszałem kroki na schodach i poczułem jak ktoś się o mnie opiera - Sory że tak długo - mruknął - To zaczynamy wasz chrzest - uśmiechnąłem się.



Znaczenie słowa szczęście ★ Bartek Kubicki & Oliwier Kałużny ★Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz