★³

374 16 5
                                    

ᴏʟɪᴡɪᴇʀ ★

Minęło kilka dni od tamtego wydarzenia.
" Dziękuję " chodziło mi po głowie codziennie, w każdym momencie, nie ważne co bym robił mam w głowie " Dziękuję ", dla jednych może być to zwykle, nic nie znaczące słowo, lecz dla mnie jest to więcej niż tysiąc słów.
Leżałem w swoim łóżku myśląc o tym co działo się przez ostatnie kilka dni, to było zbyt dziwne, wydarzenia działy się za szybko, nigdy nie pomyślałbym że będę tu, gdzie jestem.
Leżałem jeszcze dobre kilka minut gdy nagle ktoś wszedł do mojego pokoju, podniosłem się i zobaczyłem w nich Bartka.
Tak, stał w nich Bartek.
Spojrzałem na niego rozkojarzony nie mogąc zrozumieć dlaczego wszedł do mojego pokoju bez pukania.

- Bartek? - zapytałem - Co sie stało? -.
- Wołaliśmy cię - odpowiedział - Dobre 15 razy - dodał.
- Przepraszam zamyśliłem się, do czego jestem wam potrzebny? Przecież nagrywki są jutro - chyba naprawde długo rozmyślam nad wszystkim skoro nie pamiętałem co mieliśmy dzisiaj do zrobienia.
- Nie pamiętasz? Dzisiaj przychodzi reszta nowych członków - zrobił zdziwioną mine wpatrując się we mnie - O czym tak myślałeś, że zapomniałeś? - zapytał a mi zabrakło słów.
- Nie ważne, zaraz zejde na dół - odpowiedziałem schodząc z łóżka, lecz chłopak nie wyszedł z mojego pokoju - Nie idziesz? - spojrzałem na niego przez ramię wyciągając z szafy bluze, chłopak nadal nie wyszedł tylko wpatrywał się we mnie. Odwróciłem się w jego stronę zakładając bluze na siebie - Bartek, wszystko okej? - jego zachowanie było na prawde dziwne, podszedłem do niego bliżej co wybiło go z transu - Bartek? - zapytałem ponownie.
- Zagapiłem się, chodźmy bo reszta czeka - odpowiedział po czym ruszył korytarzem, a ja obok niego, w pewnym momencie objął mnie ramieniem, obróciłem się w bok i spojrzałem na jego nadgarstek.
Zobaczyłem tam bransoletkę, którą dałem mu kilka dni temu, co oznaczało że cały czas ją nosi.
Uśmiechnąłem się lekko, to był mały gest, lecz cieszył, mam nadzieję że zostanie z nim na zawsze.
Zeszliśmy po schodach kierując się w stronę stołu gdzie wszyscy siedzieli.

- No w końcu jesteście! - powiedziała Hania - Oli co się z Tobą dzieję? Od kilku dni jesteś cały czas zamyślony! - dodała, wiem że była zdenerwowana.
Jak wszyscy.
Stałem patrząc na innych, przez to wszystko zabrakło mi słów, sam nie wiem co się ze mną dzieje, chciałbym zrozumieć siebie i uczucia jakie towarzyszą mi przy Bartku.
- Dajcie chłopakowi spokój - odezwał się chłopak, nadal stał trzymając rękę na moich barkach - Jest nowy, nic dziwnego że często jest zamyślony, musi sie przyzwyczaić - stanął w mojej obronie, spojrzałem na niego na co on się lekko uśmiechnął, było mi głupio że to on musiał mi pomagać w takich sytuacjach.
Gdy wszyscy przedyskutowali całą sytuacja, usiedliśmy z Bartkiem do stołu, on zajął miejsce obok Świeżego a ja obok Wiktorii, oparłem głowe o ręce i znowu wróciłem do nadmiernego myślenia.
Po kilku minutach ktoś położył mi rękę na plecach, podniosłem głowę i obróciłem ją w bok, to był Wiktoria, przyglądała mi się z zmartwieniem w oczach.

- Dobrze się czujesz? - zapytała - Od kilku minut leżysz na stole i nic się nie odzywasz, zaczynam się o ciebie martwić Oli - powiedziała.
- Wszystko dobrze, poprostu od kilku dni coś nie daje mi spokoju - wydusiłem.
- Możemy później o tym porozmawiać jeżeli będziesz chciał -.
- Dobrze - lekko się uśmiechnęła i oderwała odemnie wzrok a ja wróciłem do dalszego zamyślania się.

Nagle drzwi się otworzyły, dźwięk otwierania ich wyprowadził mnie z transu, nie byłem z tego zadowolony bo analizowałem uczucia, które czuje do Bartka.
Wiem tyle, że czuję do niego coś więcej niż przyjaźń.
Spojrzałem w stronę przedpokoju, gdy nagle zobaczyłem Karola wraz z trójką* nowych osób, które będą dodatkowymi osobami w genzie, dojrzałem tam Maje, z którą złapałem dobry kontakt na początku programu, fakt że będzie ona z nami troche poprawił mi humor, drugą osobą jest Olek, z nim w sumie nie miałem jakiegoś dobrego kontaktu, znaliśmy się bardziej z widzenia i zamieniłem z nim może jedno, góra dwa zdania, ostatnią osobą była Pola, z tego co gadali ludzie to była to najbardziej toksyczna osoba w programie.
Przywitaliśmy się z nimi i chwilę porozmawialiśmy, było dobrze dopóki nie zauważyłem jak Maja przymila się do Bartka, poczułem ogromną zazdrość, chce żeby Bartek był mój.
Tylko i wyłącznie mój.
Przyglądałem się im jeszcze chwilę, lecz po czasie poprostu miałem tego dość, przeprosiłem reszte i poszedłem do swojego pokoju, zamknąłem drzwi i rzuciłem się na łóżko.

- Dlaczego na mnie tak działasz? - zadałem pytanie sam sobie mając nadzieję że ktoś mi odpowie, tak się nie stało, byłem w pokoju sam, tylko ja i moje myśli.
Nagle ktoś zapukał do moich drzwi, bardzo nie chciałem ich otwierać, w tym momencie jedyne czego chciałem to samotność, pukanie nie ustępowało więc z irytacji otworzyłem je, stała w nich Wika.
- Przyszłam porozmawiać - uśmiechnęła się czule.
- Nie powinnaś być z resztą?-.
-  Powinnam ale wole zadbać o twoje zdrowie, zauważyłam że zachowujesz się inaczej - powiedziała - Mi możesz zaufać -, zaprosiłem ją do środka, dziewczyna usiadła na łóżku a ja obok niej
- To co się dzieję młody? - zapytała, przez chwilę myślałem czy to dobry pomysł, nie lubie rozmawiać z innymi na temat uczuć, wiem że oni mają mnie jedynie za 18 latka, któremu w głowie jedynie zabawa - Oliwier? - zapytała a ja przypomniałem sobie że ktoś jeszcze jest w tym pokoju.
" Mi możesz zaufać " przypomniałem sobie słowa Wiki sprzed 5 minut, wziąłem wdech po czym wydusiłem to z siebie.
- Chyba czuję coś do Bartka - spuściłem głowę a pomiędzy nami zapadła cisza, nie tego oczekiwałem, ta cisza sprawiała we mnie coraz większy stres, dziewczyna złapała moją rękę po czym wzięła taki sam wdech jak ja chwile temu.
- Co masz na myśli mówić chyba? - zapytała.
- Szczerze to ja sam już nie wiem, byłem zapatrzony w Bartka już w trakcie T5M2, teraz gdy przy nim jestem nie potrafie normalnie funkcjonować, cały czas jestem zamyślony bo myślę o tym co się między nami dzieje - zrobiłem chwilę przerwy aby uspokoić oddech, czułem łzy w oczach, nie chciałem pozwolić aby ktoś zobaczył mnie w takim stanie, wziąłem kolejny wdech po czym dokończyłem - Teraz czuję jeszcze zazdrość gdy gada z kimś innym niż ze mną - chciałem dodać więcej, lecz łzy zaczęły spływać mi po policzkach, schowałem twarz w dłonie starając się opanować łzy, ale moje starania poszły na marne.
- Proszę Cię nie płacz, to normalne że się zakochałeś - powiedziała przytulając się do mnie
- Kto wie, może Bartek czuje do ciebie to samo - dodała przytulając mnie mocniej - Pójść po niego? - zapytała spokojnie, potrzebowałem go ale bałem się mu przyznać co powoduje u mnie taki stan, z początku chciałem aby go nie wołała, ale nie umiałem odmówić.
- Proszę, zawołaj go-.

Wiktoria wyszła z pokoju, po około 2 minutach drzwi się otworzyły a w nich stał przerażony Bartek.
Jego oczy rozszerzyły się na mój widok, stanął w progu wpatrując się we mnie.
- Oli co sie dzieje? - zapytał po krótkim czasie ciszy.

________
* Wiem że dodatkowych członków było więcej lecz na rzecz opowiadania będzie ich tylko trzech

Znaczenie słowa szczęście ★ Bartek Kubicki & Oliwier Kałużny ★Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz