2. *Jesteś dziwny*

95 7 6
                                    

Pov •Edgar•
Nie chciało mi się wstawać, gdy nagle usłyszałem jak ktoś wchodzi do mojego pokoju.
-Wstawaj do szkoły idziemy, raz dwa! - powiedziała Colette-
-Ehh, już wstaję...- odpowiedziałem podirytowany i wstałem-
Podeszłem do mojej szafy i ciągnąłem za moją ulubioną bluzę i spodnie. Szedłem prędko na dół już ubrany.
-Edgar zapomnisz zaraz szalika durniu.- przypomniała mi siostra-
-Dzięki.- chwyciłem za szalik i ubrałem go na siebie-
Nawet nic nie zjadłem i wyszedłem z domu nie czekając na wkurzająca siostrę. Wyjąłem słuchawki i zacząłem słuchać muzyki.
Byłem pod tą budą, w której nikt mnie nie lubi. Podreptałem do szatni i założyłem moje czarne buty. Już miałem wychodzić ale nagle coś mnie odepchnęło i przyparło do ściany.
- Co jest?! - syknąłem z bólu -
- Ojj nawet takie małe popchnięcie cię boli... Jak mi przykro - powiedział jakiś chłopak.
Skądś kojarzyłem jego głos ale nie widziałem kto to. Popatrzyłem się, a on stał przy mnie... Szybko próbowałem go odepchnąć ale nie dałem rady.
- Czego chcesz...? - spytałem wkurzony -
- Zemsty... - mówiąc to zaczął mnie podduszać -
Traciłem powietrze i ledwo co oddychałem ale w końcu mnie puścił ten debil.
- Nie zadzieraj ze mną lepiej, mnie tu lubią, a cię nie...- powiedział psychopatycznie
- Jesteś normalny?! - Zapytałem wkurzony - Wiesz na mnie nic nie zadziała... - zaśmiałem się z niego.
Wyglądał jakby myślał nad czymś. Dopiero zorientowałem się, że była lekcja. Odwróciłem wzrok zirytowany i mój szal zaczął go atakować.
- Ał! Chyba będzie trzeba się pozbyć tego twojego szala. - Zaśmiał się szyderczo-
- Puść mnie! - Warknąłem zmęczony -
- Nie tak łatwo, Emosie! - odparł i walnął moją głową o ścianę-
- Kurwa... - popatrzyłem się na niego wkurzony - Czy ty jesteś głuc-
Przytknął swoje wargi do moich. Zarumieniłem się lekko. Poczułem ciepło... W sumie... Podobało mi się to trochę... Co?! Edgar o czym ty myślisz, jesteście wrogami! Odchylił się ode mnie i się uśmiechnął.
- Następnym razem nie zadzieraj ze mną emosie, bo to ci się skończy tak samo..- powiedział z uśmiechem na twarzy i odszedł.-
Stałem tak nie ruchomo, jak wryty. Odtrząsnąłem się dopiero po pięciu minutach. Co to miało znaczyć.... Żarty sobie ze mnie robi?! Dobra, muszę iść na następną lekcję, bo ta już się kończy niedługo.
Pov ×Fang×
Głupi emos odkryłem jego czuły punkt... Tylko czemu akurat musiałem go pocałować fuu.. Będę musiał się dezynfekować, bo sam nim zostanę.
- Siema Fang, jak tam plan się powiódł? - zapytał Buster przechodząc obok mnie -
- Taa... Wyglądał na zdziwionego, a tego nie oczekiwałem.- odparłem rozczarowany-
- Luzz ziomek... Nie przejmuj się tym emosem, a tak w ogóle to kiedy robimy jakąś imprezkę, bo trochę nudno nam, mi i Loli... Nieedługo wakacjee, no prawie i wiesz przydałoby się coś zorganizować.- w końcu powiedział zaciekawiony tym tematem Buster-
- Hmm w sumie dobry pomysł... Tylko u kogo? - spytałem zamyślając się -
- Może twoja chata wolna będzie? - spytał Buster -
- Noo, raczej Taa. Akurat rodzice będą wyjeżdżać gdzieś dalej i na dłużej, więc na luzie u mnie zrobimy...- odparłem idąc dalej i siadając na ławce przy sali od chemii-
- No i bombowo ziom zaproś całą klasę będzie zarąbiście! - odpowiedział kolega mega zadowolony- Ja spadam... Widzimy się przed szkołą po lekcjach! - biegnąc machał do mnie i się szczerzył-
Czego on się tak szczerzy... Znowu coś knuje.. Super.. Jakaś impreza dobre i to. Tak czy siak nie mam co robić tak na prawdę. Nagle zobaczyłem Edgara. Postanowiłem, że zaraz za nim pójdę.
Bardzo go nie lubię jest dziwny i jest emo! No ale jest młodszy i niższy ode mnie o może prawie 2 głowy. Niski ten chłopak chyba mało je. ( XD no na pewno Fang)
Podbiegłem za chłopakiem i złapałem go za bluzę.
- Heej, gdzie uciekasz... - spytałem go i myślałem nad czymś podłym-
- Co cię to... - odpowiedział patrząc w podłogę -
Podniosłem go i przewróciłem żeby patrzył się na mnie sprawiając, że musiał się na mnie patrzeć. Czy on ma... Szklane oczy...? Zaśmiałem się.
- Dziecko się rozpłakało. - uśmiechnąłem się do niego -
- Wal się. - Kopnął mnie z całej pety w kolano -
Puściłem go przy tym i syknąłem z bólu.
Emos odszedł ale dogoniłem go i przed tym wyjąłem z plecaka moją lodowatą wodę wcześniej przygotowaną. Przegoniłem go i stanąłem przed nim. On szedł i walnął się głową o moją klatkę piersiową. Nie zdążył się na mnie spojrzeć i wylałem na niego wodę z butelki. Prychnąłem. Popatrzył się na mnie zdenerwowany.
- Spierdalaj. - powiedział spokojnie -
Zauważyłem, że starał się być spokojnym. Chciałem mu to przerwać i sprawić, żeby się zdenerwował.. Nie wiem co we mnie wstąpiło i pchnąłem go na podłogę. Ten upadł na twarz. Zachichotałem.
Pov •Edgar•
Nie wiem czy mu wszystko dobrze z głową ale poczułem straszny ból i usiadłem. Przyłożyłem rękę do mojego nosa, z którego ciekła czerwona ciecz. Gdy to zobaczyłem przestraszyłem się i wstanąłem starając się nie upaść. Nagle już miałem runąć na ziemię, gdy on mnie złapał jedną ręką za bluzę. Zarumieniłem się. Dobrze, że tego nie widział, prawda? A co jeśli widział... O nie ale wstyd... Ale czekaj czemu on mnie złapał?!
- Uważaj, bo chyba zniszczyłem ci nos. - spoważniał i ciągnął za moją rękę - Chodź zabiorę cię do higienistki. - pociągnął mnie, a ja syknąłem -
- Puść! - krzyknąłem z bólu, a on puścił-
- Co? - zapytał zdziwiony i spojrzał na moją rękę, za którą pociągnął i po chwili odparł - Jesteś dziwny... - szybko wziął mnie za drugą rękę i zaciągnął do pielęgniarki. Myślałem, że umrę...
Siedziałem u tej pielęgniarki znowu i to przez niego... ( No nieźle Edgar xd)
- Możesz już iść na lekcje albo chwilę zostać... - powiedziała czule pielęgniarka-
- Ja już pójdę...- odparłem zakłopotany - Dowodzenia... - wyszedłem z gabinetu nie czekając na odpowiedź pielęgniarki.
- Gadaj ... - pociągnął mnie za kaptur i zaciągnął do korytarzu, w którym było ciszej. - Co ci jest z ręką? - zapytał zaciekawiony i przyglądał jej się bliżej.-
- Zostaw mnie... - odpowiedziałem zestresowany...-
- Dobra Sam chciałeś. - odsłonił rękaw i zobaczył lekkie cięcia... Niektóre nie zagojone.- Edgar...-
Zaczęły mi spływać łzy nieustannie... Czułem się mega źle... Fang siedział przy mnie pod schodami... Wyglądał jakby się o mnie troszczył... Ale nie miałem pewności.
- Zostaw mnie Fang, idź na lekcje.. - powiedziałem cicho . -
- Nie... Zrozumiałem, że jestem dupkiem..-
- Słucham? - Nie wierzyłem, że powiedział wreszcie coś mądrego.-
- Przepraszam Cię, Edgar... - rzekł Fang ze smutkiem-
Ale czy na pewno był to smutek czy po prostu kłamstwo?
Wstałem i odszedłem nie chcąc więcej tego słuchać. Skręciłem szybko w uliczkę korytarzu i wszedłem do klasy, w której miała być zaraz kolejna lekcja. Usiadłem na ostatniej ławce.
Pov ×Fang×
Zjebałem i to w chuj ...
Doszedłem do klasy i byli już wszyscy i nawet Edgar. Nie chciałem żeby był na mnie zły więc usiadłem dalej od niego. Wciąż dręczyło mnie... Dlaczego... Odtrząsnąłem się i pomyślałem, że jest głupi i dobrze mu tak... Chociaż trochę czasami myślałem nad tym. Baba jak zawsze coś tam paplała i mnie to nie obchodziło.
W końcu dzwonek mogę iść... Hmm... Jaka teraz lekcja? Wf! No i super. Uwielbiam wf, jestem w nim najlepszy z każdego przedmiotu. Poszedłem do szatni i przebrałem się w białą bluzkę i czarne spodenki. Była jeszcze przerwa więc nudziło mi się i zacząłem szukać Bustera i Loli. Nigdzie ich nie mogłem znaleźć, pewnie znowu poszli do sklepu nie daleko szkoły.. Eh.. Ja tam ich shipuje. Spojrzałem się w bok i zauważyłem emosa, zaśmiałem się cicho. Wygląda śmiesznie... W końcu ćwiczy.. Pewnie skończyły mu się zwolnienia. Podeszłem do niego.
- Co tam Emosie? - spytałem śmiejąc się-
- Wal się... - powiedział nie zainteresowany rozmową-
- Walić to, ty sobie możesz. - Prychnąłem-
- Wkurzasz, idź z Tąd. - odparł podirytowany-
Fajnie wygląda jak się złości... Co ja myślę?! On jest emosem i nigdy się nie zabujam w chłopaku... Nie jestem gejem! I na pewno z pewnością on też! Co to w ogóle za myśli?! Dobra ale przyznam się... Serio ten jego szalik wygląda idiotycznie... Nie pasuje mu... Nie wiedziałem, że w tej chwili ciągle się na niego wpatrywałem i śmiałem pod nosem. On na mnie się patrzył i wyglądał jakby miał laga... Nie wiem... Ten chłopczyk jest śmieszny... Przypomniało mi się, że idealnie w sobotę mógłbym zrobić imprezę a to już jutro, bo jest piątek. Nagle usłyszałem dzwonek na lekcje i podbiegłem na halę gdzie mieliśmy ćwiczyć. Oczywiście wszyscy chcieli grać w nożną ale pan się zbulwersował i powiedział, że gramy w zbijaka, bo chce sprawdzić nasze umiejętności. Nie wiem o co mu chodziło więc zaczęliśmy grać... No i padło tak, że ja z ciemnowłosym byliśmy oddzielnie co mi się niezmiernie podobało. Unikałem każdej piłki celowanej we mnie. Uśmiechałem się ciągle, bo nikt nie mógł mnie trafić. Przypomniałem sobie, że dzisiaj nie chce mi się unikać więcej, więc złapałem piłkę i rzuciłem w prost w tego emosa... Trafiłem mu w głowę... Jak na złość rzut się nie liczył i pan szybko do niego podbiegł.
Pov •Edgar•
Nie pamiętałem nic...
Nie wiem co się dokładnie wydarzyło ale najprawdopodobniej dostałem w głowę... Nie kojarzę kto to był akurat ale myślę, że Fang, bo on lubi mi uprzykrzać. Pan ciągle się pytał czy dobrze się czuje. Tylko zemdlałem na chwilę i usiadłem na ławce patrząc jak inni grają. Ujrzałem coś bardzo śmiesznego... Fang się odwrócił nie wiem z jakiego powodu i dostał w twarz, gdy się odwrócił z powrotem. Widocznie ktoś tu nie uważa... Zaśmiałem się, lecz wątpię żeby ktoś to słyszał. Nic mu się nie stało ale miał czerwony ślad na policzku co mnie doprowadzało do śmiechu. Nadbiegał koniec lekcji i zabrzmiał dzwonek. Ucieszyłem się i prędko pobiegłem się przebrać i wyjść z tej szkoły. Jak zawsze nie udało mi się, bo Fang podstawił mi nogę i się wywaliłem. Śmiał się bardzo głośno, a ja w tym czasie się podniosłem i wyruszyłem pod wyjście szkoły. Przebrałem szybko buty i wszedłem ze szkoły.
***W domu Edgara***
Zajebiście.
Siostra ciągle dopytuje się kiedy znajdę sobie kogoś, co mnie mocno wkurza. Chwyciłem za poduszkę i prędko rzuciłem w jej stronę. Jakimś cudem się przewaliła i usiadła. Zachichotała.
- Co znowu? - spytałem nie wiedząc o co chodzi-
- Wiesz, że jest impreza u Fanga jutro?- zapytała zaciekawiona-
- Em... No i co w związku z tym? Wiesz, że nie przepadam za tym typem.- odparłem znudzony-
- Dobra cichaj... Pomyślałam żebyś się włamał do jego chaty po to...- nie dałem jej dokończyć i zacząłem się drżeć-
- Nie! Nie ma mowy! Nigdzie nie będę się włamywał... - krzyknąłem-
- Zamilcz... Nie skończyłam mówić! Po to abyś zrobił zemstę, której ja nie mogę... Znaczy mogę ale wolę żebyś ty, to zrobił. Jeżeli tego nie zrobisz będziesz musiał jeść karmę dla psa... - Prychnęła głośno-
- No dobra już... Nie chcę mi się ale zrobię to, bo ty chcesz... Ale masz jakiś pomysł?- zapytałem zakłopotany -
- Oczywiście, że mam!- odpowiedziała zadowolona-
———————————›
Sorry, że kończę ten rozdział w tym ciekawym momencie ale specjalnie żebyście się zaciekawili... Wiem, że ten rozdział jest dziwny trochę i skomplikowany ale myślę, że zrozumiecie go jakoś. Nie wiem jeszcze ile będzie rozdziałów ale ten na pewno nie będzie ostatni. No i oczywiście chcę się zapytać czy chcecie żeby ich relacja rozwinęła się prędko czy jednak wolniej...
Powiedźcie też czy chcecie aby rozdziały były dłuższe.
To jest koniec rozdziału |2|. Papa!
( Następny rozdział może będzie dłuższy. Postaram się aby tak było.)
1816 słów
Mogło byś więcej ale no... Nie miałam więcej pomysłów.
————————————›

Może kiedyś mnie pokochasz... {°Edgang°} |By Arlix|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz