3. *To zaszło za daleko...*

92 10 3
                                    

Pov ^Colette^
Zaplanowałam to tak, że Edgar poszuka jakiegoś tylnego wejścia w ogrodzie tego kung-fu gościa... Nie przewidywałam tego, że płot będzie większy nawet od Fanga...
Na miejscu Edgar spojrzał się na mnie z irytacją. Naprawdę nie wiedziałam o co mu chodzi ale dopiero później się dowiedziałam, czemu się tak na mnie wpatrywał...
Zapewne chodziło o to, że jeszcze nawet impreza się nie rozpoczęła, bo miała się rozpocząć o 18, a było po 17. Mieliśmy jeszcze z dwadzieścia minut, więc kazałam bratowi pójść za dom i przeskoczyć płot. Powiedziałam, że mu nie mam zamiaru pomóc, bo szukając domu tego Fanga zajęło mi to z godzinę, a dla mnie to bardzo dużo ale i tak ten ship mi się najbardziej podoba z każdych, które zapisałam w moim notatniku. Liczyłam na to, że Mój braciszek zbliży się bardziej do tego przedziwnego typa. Właśnie tego oczekiwałam...
- Colette! - wrzasnął do mnie Edgar-
- Kurwa, ciszej cioto. To ważna misja, a jak nasz usłyszy?!- odpowiedziałam mu prawie szeptem-
- Chuj z tym! Chodź lepiej pomóc mi wdrapać się na ten zjebany płot.- odrzekł zmęczony-
- Już dobra...- zaśmiałam się szyderczo-
Podbiegłam do niego i posadziłam go.
- Życzę Ci, dobrej zabawy braciszku...- powiedziałam uśmiechając się-
- Pierdol się...- odpowiedział z rezygnacją-
Pov •Edgar•
Znalazłem się w jego ogrodzie. Wyglądał nawet ładnie, gdy ujrzałem szklane drzwi od razu do nich podszedłem. Nie mogłem otworzyć ich ale wyjąłem z kieszeni moją przypinkę od Colette. Z łatwością otworzyłem drzwi i wszedłem do wnętrza. Znalazłem się w jakimś przedsionku od razu po lewej stronie zauważyłem schody na górę. Nie wiedziałem w tej chwilii gdzie jest Fang, więc musiałem podjąć decyzję czy udać się na górę, czy przeszukać dół... Nie miałem pojęcia co wybrać ale usłyszałem jak ktoś wstawia najprawdopodobniej zmywarkę w kuchni gdzieś na wprost. Podreptałem prędko na górę ale jeden schodek zaskrzypiał... Z nadzieją, że tego nie usłyszał wszedłem na samą górę. Od razu zobaczyłem parę drzwi, wszedłem w ostatnie... Była tam łazienka, potem otworzyłem drugie. Widocznie znajdował tam się ogromny pokój. Wątpiłem żeby to był pokój Fanga. Odwróciłem się i zobaczyłem kolejne pary drzwi ale podszedłem do trzecich. Ciągnąłem za klamkę i to był mój błąd...
Oczywiście zawsze muszę mieć pecha... Był tu Fang... Siedział na krześle wprost i wyglądało na to, że oglądał jakieś filmiki o kung-fu. Jak zawsze. Mniejsza z tym...
Nie wiem czy to usłyszał ale coś mruknął pod nosem.
- Siema Buster, jestem zajęty, poczekaj chwilę.- odpowiedział zirytowany, że ktoś mu przerywa-
Mogłem już wyjść ale oczywiście stałem w drzwiach wpatrując się w jego włosy. Ten się obrócił na krześle i zauważył mnie...
- Co ty tu kurwa robisz?!- spytał wkurwiony-
Pov ×Fang×
Jak zawsze oglądałem sobie moje ulubione filmiki o kung-fu które postanowiłem pooglądać, gdy nikogo jeszcze nie ma. Usłyszałem, że ktoś otworzył drzwi do mojego pokoju, mruknąłem coś pod nosem i odparłem po chwili.
- Siema Buster, jestem zajęty, poczekaj chwilę...-po czym mówiąc to po 5 sekundach obróciłem się w stronę Bustera... Jednak to nie był on..-
- Co ty tu kurwa robisz?! - spytałem wkurwiony-
- J-ja... N-nic...P-przepraszam serio...- zaczął się jąkać-
Przymknął oczy, a ja już stałem przed nim. Schyliłem się lekko i spojrzałem w jego oczy. Nie wiedziałem że chłop się maluję... Niższy otworzył oczy i się zdziwił na mój widok. Wiem dziwnie wyglądałem, bo byłem ubrany w koszulkę białą i w spodenkach niebieskich. Oczywiście na mojej głowie gościła moja ulubiona czapeczka czerwono-żółta, a na niej mała ikonka popcornu. (Jakby nikt tego nie wiedział wiesz?)
- Co ty robisz skurwysynie?- zapytał lekko podirytowany-
- A ty? Co robisz w moim domu? - zapytałem zdziwiony -
- A co nie byłem zaproszony?- spytał się-
No jebany gej...
- Słuchaj... Oni nie wiedzą, że masz być tutaj, więc będziesz siedział w moim pokoju, jeżeli tak bardzo nie chcesz wyjść z mojego domu.- prychnąłem i wciągnąłem go do mego pokoju- rozgość się, emosie...- uśmiechnąłem się lekko-
- Spierdalaj?- odrzekł -
- Masz być posłuszny, bo jesteś w moim domu, a nie w swoim! - podniosłem głos na Edgara-
- No dobra, boże- odpowiedział wkurzony-
Podszedłem do mojej szafki, a ten usiadł na krześle obok mojego zajebistego stanowiska. Otworzyłem szafkę i wyciągnąłem linę. (Skąd masz linę w pokoju?!) Edgar spojrzał na mnie z znakiem zapytania we wzroku. Podchodziłem coraz bliżej, a ten siedział jak wryty. Zawiązałem go na krześle. Ten nie mógł się ruszyć.
- Co ty odpierdalasz?!- popatrzył się na mnie wkurwiony-
- No co? Masz ataki agresji to tak będzie lepiej dla mnie. Boję się ciebie i tego twojego szalika obsranego - odparłem z satysfakcją-
Ten tylko spojrzał się na mnie i nic więcej nie odpowiedział. Usłyszałem dzwonek do drzwi.
- Zostań tu i się nie ruszaj. Masz być cicho...- powiedziałem dla emosa-
Pobiegłem na dół i otworzyłem drzwi. Był to Buster i Lola. Mieli jeszcze przyjść niektórzy z mojej klasy.
- Hejka! - Lola się przywitała i przytuliła mnie lekko-
- Siema Stary co tam?- Buster walnął pionę ze mną-
- Zajebiście! Wchodź mam wódę w lodówce.- odrzekłem zadowolony-
- No to pięknie zaczynamy, bez reszty?- zapytała Lola-
- Nie! Przecież już są!- zabrzmiał dzwonek do drzwi-
Wpuściłem resztę znajomych i zaczęliśmy imprezować.
Przypomniałem sobie, że jest Edgar u mnie w pokoju. Chwyciłem za kieliszek i za wodę. Wziąłem te rzeczy ze sobą na górę.
- Zara przyjdę.- rzekłem do innych-
- Okej.- odparli jakimś cudem, bo byli mocno naćpani-
Edgar siedział na krześle i patrzył się w jedno miejsce, gdy wszedłem wzrócił wzrok na mnie z sennym spojrzeniem.
- I co naćpaliście się super?- zapytał bez żadnej emocji-
- Edgar co ci jest?-
Nie odpowiedział nic. Podszedłem i wlałem do kieliszka wódkè. Przybliżyłem do jego ust kieliszek, przechyliłem go, a ten wypił na raz. Uśmiechnąłem się. Po chwili namysłu odwiązałem chłopaka, a ten usnął. Wziąłem go na ręce... Myślałem, że będzie to trudniejsze ale było to bardzo łatwe... Był bardzo wychudzony. Nie zwracałem na to uwagi i położyłem go na moim łóżku. Wpatrywałem się w niego i postanowiłem, że wrócę do znajomych spać z nimi.
Pov •Edgar•
Wstałem rano podirytowany. Pierwsze to co wpadło mi do oka to, że nie byłem w swoim pokoju... Tylko w Fanga... Próbowałem otworzyć okno żeby uciec i udało mi się je otworzyć. Chciałem przez nie wyjść ale, gdy zobaczyłem jak wysoko jest to się speszyłem. Nagle do pokoju wszedł wyższy i od razu podszedł bliżej mnie.
- Co ty robisz?- śmiejąc się spytał Fang-
- Ja? Chuj cię to interesuje, a teraz pomóż mi wyskoczyć przez te jebane okno!- krzyknąłem na niego-
- Jesteś w moim domu, więc się tłumaczysz co tu robiłeś i nie drzyj się bo usłyszą to moi znajomi.- rzekł-
- Dobra pierdol się.- mówiąc to już skoczyłem ale...
- Nie tak szybko...- powiedział chichotając i łapiąc go za szalik-
- Kurwa!- krzyknąłem z bólu-
Ten mnie wciągnął i zamknął okno. Patrzyłem na niego podirytowany-
- Dasz mi iść do domu?- zapytałem udawanym smutkiem-
- Tak ale wytłumacz się co tu robiłeś?- kucnął do mojego wzrostu.-
- Przyszedłem tu tylko po to aby cię zobaczyć.- skłamałem, bo wcale po to nie przyszedłem.
Dopiero teraz przypomniałem sobie to po co tu przyszedłem. Walnąłem go z liścia i kopnąłem w brzuch śmiejąc się.
Ten się popatrzył na mnie zażenowany. Złapał mnie i rzucił na podłogę.
- Chcesz walczyć z kimś silniejszym od ciebie?- prychnął chłopak.-
- A spierdalaj.- mówiąc to wstałem i popchnąłem go tak żeby upadł, zyskując na tym czas. Otworzyłem szybko okno i bez zastanowienia skoczyłem za nim ten mnie chwycił. Nic nie pamiętałem, bo obraz mi się uciął.
Pov ×Fang×
- Kurwa...- przeklnąłem patrząc się na niższego.-
Zamknąłem okno i zbiegłem na dół.
- A ty gdzie lecisz ?- spytał Buster-
- Zaraz przyjdę, idzicie już do domu.- powiedziałem oschle.-
- Ooo widzę, że ktoś przestał nami się obchodzić?- zaśmiała się Lola i wróciła do rozmów z Busterem-
- Spierdalaj.- odparłem pod nosem wychodząc z domu.-
Podbiegłem do miejsca gdzie Edgar spadł ująłem jego twarz w ręce i popatrzyłem się czy oddychał. Oddychał... Wziąłem go na ręce i zaniosłem na hamak w ogrodzie mając nadzieję, że zaraz Lola i Buster pójdą. Usłyszałem krzyki, więc zwaliłem Edgara z hamaku i tak pewnie tego nie czuł.
- Ała..- syknął niższy.-
Widocznie ktoś się obudził.
- Hej Fang my idziemy do domu, bo jutro szkoła lol.- powiedziała zmęczona Lola.-
-Luz nara.- odpowiedziałem podirytowany.-
Odeszli po chwilę, a ja zerknąłem na Edgara. Tego nie było. Patrzyłem się w stronę wyjścia z ogrodu i ujrzałem go. Szybko wstałem i pobiegłem w jego stronę. Co jeśli Lola i Buster zobaczyli go... Wypadł bym na kretyna. Chwyciłem go za bluzkę.
- Zamknij kurwa mordę zanim coś powiesz.- powiedziałem oschle.-
Zasłoniłem mu rękę, bo było to wiadome, że zacznie zaraz coś odpierdalać i krzyczeć.
- Ała!- krzyknąłem wkurwiony.-
Ugryzł mnie. Jak on śmiał?! Gdy zaczął uciekać kopnąłem go tak, że się wywalił. Zaśmiałem się głośno.
- Już tak nie pobiegniesz leżąc...- rzekłem patrząc się na niego.-
- A pierdol się.- mówiąc to wstał i podszedł do mnie.-
- Czego?- spytałem zdziwiony.-
- Następnym razem postaraj się lepiej z tą imprezą, bo była bardzo nudna.- powiedział niższy.-
- Nie byłeś zaproszony, więc wypierdalaj kurwa w podskokach!- krzyknąłem na niego wkurzony.-
- Dobra już, bo się zesrasz. - odparł i odszedł bez słowa.
Jeszcze chwilę wpatrywałem się w niego, a potem wróciłem do domu sprzątać cały syf po calutkim moim domu. W końcu jutro pierdolnik, więc trzeba iść spać.
Po godzinie sprzątania nic mi się nie chciało, więc mogłem albo pooglądać coś lub pójść spać. Wiadomo co wybrałem. Wsadziłem torebkę popcornu do mikrofalówki i czekałem. Po chwili popcorn był gotowy, a ja wyjąłem torebkę i wziąłem ją ze sobą. Udałem się na kanapę i włączyłem jakiś film. Była już 19. Skończyłem film i poszedłem się umyć. Tak minęła mi niedziela, a ja po kąpieli już spałem w łóżku. Nie wiem jak tam u Edgara... Co to mnie interesuje, to tylko głupi emos. Nic dla mnie nie znaczy i tak. Pomyślałem rano w poniedziałek.
∆∆∆∆∆Time skip∆∆∆∆∆
Byłem już w szkole i poszukiwałem moich znajomych. Powoli zmierzalem do klasy korytarzem i nagle ktoś we mnie wbiegł. Oczywiście, to był nasz kochany emos - Edgarek.
- Kurwa patrz jak chodzisz cioto!- wydarłem się na niego chociaż on upadł, a ja nie.
Spojrzał na mnie pytająco i wstał.
- Nie mam czasu dzisiaj nara.- odszedł ode mnie, a ja dostałem laga.
Przecież emos ma ze mną klasę?! Co zmienił? Dziwne... Nie myśląc zbyt dużej szybko pobiegłem pod klasę z myślą, że będzie tam Buster. Niestety myliłem się. Tego przydupasa nie było w szkole. Wkurwiłem się i myślałem, że wywarze drzwi od klasy albo ścianę ale nie zrobiłem tego. Usiadłem na ławce i wpatrywałem się w telefon. Na bardzo dziwną wiadomość. Jakaś dziewczyna do mnie napisała.
Janet
Cześć! Wiem, że pewnie mnie nie znasz ale mam super propozycję!

Fang
No jaką?

Janet
O odpisałeś! No to chciałam Cię zaprosić, bo innych zaprosiłam, więc ty też musisz tu być... Pójdziemy potem na koncert. Co ty na to?

Fang
Dziewczyno ja cię nawet nie znam. Chociaż, możemy spróbować! Zaproś tego emosa, z chęcią go wyjaśnię!

Janet
Aa no tak! Ja to Janet. Jak mówiłam to zaprosiłam całą szkołę, więc Edgar też będzie! Po za tym on jest nawet spoko...

Fang
Dobra to do później.

Ona jakaś dziwna? Jak można lubić tego emosa! I skąd ona ma mój numer? Na razie tym nie zawracam głowę, bo już lekcja.

Jak zawsze baba gadała jakieś bzdety.
Była wychowawcza, a potem postanowiłem, że ucieknę, bo mamy okienko. Podczas lekcji cały czas baba wrzeszczała na nas i "wychowywała". Od razu zapytałem się czy mogę wyjść do toalety, a ta powiedziała, że to ma być ostatni raz, chociaż wcześniej też tak mówiła, a mnie puszczała. Wyszedłem szybko i zamiast do toalety udałem się do szatni, nie ociągając się. Nałożyłem buty i kurtkę. Szybko wybiegłem ze szkoły i przed szkołą wpadłem na emosa. Znów.
- Co tu robisz?- zapytałem od razu wpatrując mu się w oczy.-
- Gówno, co cię to czarnuchu... A ty co tu robisz?- popatrzył się na mnie zdziwiony.-
- Uciekam z tej budy, a ty ze mną.- chwyciłem go za rękę i ciągnąc niższego skręciłem w stronę pobliskiego lasu. Szczerząc się do niego ten patrzył na mnie jak na debila. Zabrałem go ze sobą, bo wiedziałem, że będę się nudził tam sam.
- Przestań mnie ciągnąc ty debilu!- zaczął na mnie krzyczeć, a ja się śmiałem cicho.-
- A dlaczego by nie?- zaśmiałem się doprowadzając go do mojej kryjówki. Tak naprawdę nie mojej tylko moich znajomych i też to nie moja własność ale to nic.

-----------»
Hejka kończę ten rozdział i przepraszam bardzo, że dawno wystawiałam rozdział, bo miałam dużo nauki ale Już wstawiam ten spoko rozdział. Ja myślę, że Fang ma dwubiegunowość xd. Niedługo 4 rozdział wleci ale na pewno nie w tym tygodniu, może jedynie w weekend.
2070 słów ❤️
-------------»

Może kiedyś mnie pokochasz... {°Edgang°} |By Arlix|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz