Rozdział 0.

1.6K 128 31
                                    

Jestem jak maszyna - precyzyjna, skuteczna, pozbawiona wewnętrznego życia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jestem jak maszyna - precyzyjna, skuteczna, pozbawiona wewnętrznego życia. Od zawsze tak funkcjonuję: bodziec, chłodna reakcja, rezultat. Bez lęku, bez żalu, bez potrzeby bliskości. Ludzie mówią o duszy, o miłości, o sercu - dla mnie to tylko abstrakcyjne konstrukty. Nigdy nie rozumiałem ich znaczenia, nie czułem ich ciężaru. A jednak... wiem, że czegoś mi brakuje. Jak pusty algorytm, który wie, że jego kod jest niekompletny.

Dlatego za namową terapeutów podjąłem decyzję. Radykalną. Ryzykowną. Przekraczającą granice tego, co uchodzi za moralne. Wziąć za żonę młodą kobietę, którą rozpacz zagnała do moich drzwi - to nie gest litości. To kalkulacja. Może cyniczna, może szalona. Ale jeśli ona naprawdę czuje... jeśli potrafi dostrzegać to, co dla mnie niewidzialne - może nauczy mnie czegoś, czego nie da się wymusić ani kupić.

Nie szukam miłości. Nie łudzę się, że znajdę w tym wybawienie. Ale być może ten eksperyment, ten układ, ta swego rodzaju bliskość - cokolwiek się za nią kryje - sprawi, że coś się we mnie przesunie. Zadrży. Odsłoni. Nastąpi reakcja chemiczna. Wydzielą się odpowiednie hormony. To co nie działa, zacznie funkcjonować.

Jeśli to się nie uda, trudno. Nie mam nic do stracenia. Nigdy nie należałem w pełni do tego świata. A jednak z jakiegoś powodu... próbuję, dążę do tego, może nawet tego pragnę.

Jestem w stanie zrobić wszystko, żeby stać się w pełni człowiekiem. Dla kogoś takiego jak ja cena nie gra roli.

Jestem jak jagnię z własnej woli wchodzące do wilczej jamy, ale robię to dla dobra moich bliskich

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jestem jak jagnię z własnej woli wchodzące do wilczej jamy, ale robię to dla dobra moich bliskich. Jedyne czego pragnę, to wyratować ich z opresji. Poświęcając siebie, mogę zyskać dla nich coś bezcennego - bezpieczeństwo i nadzieję na lepsze jutro.

Dla rodziny jestem w stanie zrobić wszystko. Nie potrafię biernie patrzeć, jak cierpią, zwłaszcza że jest w tym wszystkim i moja wina. Jeśli tym wyborem zatracę siebie, zrobię to, skrzętnie chowając swój ból i żal w głębi serca. Przykleję do ust uśmiech, wyprostuję dumnie plecy, za dnia nie pozwolę łzom wypłynąć na zewnątrz. Będę płakać nocami, tłumiąc rozpacz w mokrej poduszce. Wbrew pragnieniom i obawom każdego ranka obudzę się i wcisnę na palec złotą, palącą żywym ogniem obręcz, mój symbol zniewolenia i utraty samej siebie.

To moje gorzkie przeznaczenie, bo tylko w ten sposób mogę naprawić błędy ojca, które spadły na nas niczym grom z jasnego nieba, obracając w ruinę wszystko, czym dotychczas żyliśmy. W tym labiryncie fatalnych okoliczności nie ma innego wyjścia. Boję się, ale z całej siły próbuję przełamać ten strach. Muszę dobrowolnie oddać się w ręce bestii, inaczej przyjdzie na mnie i moją rodzinę jeszcze gorsza zguba. Wybieram zatem mniejsze zło. W walce o bliskich cena nie gra roli.

CENA NIE GRA R💍LIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz