1. Avalon.

129 5 1
                                    

Wszystko zaczęło się od tamtego dnia. Był wtedy wtorek, jeśli dobrze pamiętam. Byłam ubrana w szpilki i białą sukienke. Moje włosy wtedy lekko podburzyłam, aby wyglądało to dość seksownie. Na usta tradycyjna czerwona szminka i lekkie psiknięcie perfum, dopełniało reszte. Zadowolona ze swojego efektu, wyszłam z pokoju, przed tem biorąc swoją torebke.
Z uśmiechem na ustach, opuściłam hotel i puściłam oczko do służącego, a on gapiąc się na mnie, prawie się potknął. Zachichotałam, aby nie wzbudzać podejżeń i wsiadłam do swojego samochodu.
Z małej podręcznej szafki, wyjęłam zawiniętą i lekko pognieconą kartke. W końcu trzymałam i gniotłam ją tyle razy, że nie można nawet sobie wyobrazić, jak wyglądała.

Data 12.03.2014

Osoby, które zostały do tego upoważnione, a które nie, mogą to wziąć, jako aspekt morderswa, ale to jest kompletnie niezgrane.
Wszystko mam pod kątrolom, dopóki Oni mnie nie znajdą, a później zabiją.

Osoby do ostrzału:

Mark Rodnos 21
Allison Sparks 35
Caroline Watson 18
Robert McCove 3
Ross Benson 21
Betani Scott 81
Natalie Relizon 35

Pamiętajcie, zanim to zrobicie, musicie

I w tym momencie napis się kończy. Tyle razy próbowałam wymyślić, co trzeba zrobić, ale po prostu nie mam zielonego pojęcia. Nie wiem, kim była ta osoba, która to napisała, ale znalazłam ten list w moim nowym domu, w skrzyni pod łóżkiem. Ten list został napisany w 2014, a teraz jest 2015.
Dwa miesiące temu, pokazywali w telewizji martwą Allison Sparks, czyli, że lista ludzi do zabicia jest aktywna.
Ale nadal nie rozumiem, o co chodzi z tymi liczbami obok nazwisk.

Usłyszałam lekki stukot w moją szybe, przestraszona obróciłam się i zauważyłam pana policjanta.

- Proszę odjechać z tego miejsca, tutaj nie można parkować. - Powiedział.

- Ah, naturalnie. Już odjeżdżam.

Zauważyłam, że od dłuższego czasu koleś gapi się na mój biust, dlatego uśmiechając się, odjechałam, zostawiałam go zdezorientowanego. Dupek.

[...]

- Hej, chciałabym Berette 93R - Powiedziałam na powitanie.

- He... co? - Mark, przynajmniej tak pisało na koszulce, zdziwił się.

W końcu nie każdy widzi normalną nastolatkę w sklepie z bronią, która do tego chce kupić pistolet z wyżutnią ognia.

Uśmiechnęłam się w jego strone i obejrzałam się wokół siebie. To co szukałam, leżało na górnej pułce i było... duże.
Wzięłam przedmiot w ręce i z ogromnym uśmiechem położyłam na przeciwko czarno włosego. On popatrzył raz na mnie, raz na pistolet i tak dwa razy, po czym zrobił skwaszoną mine.

- Przykro mi, ale nie moge ci sprzedać tego pistoletu, regulamin nie pozwala nam...

- Mam 25 lat, chłopcze. - Przerwałam mu. Jego zaskoczona mina była bezcenna, aż chce mu się zrobić pamiątkowe zdjęcie. - Jak nie wierzysz, moge ci pokazać dowód.

- Nie, nie. Jest OK. Po prostu nie wyglądasz...

- ... Na taką, jaka wydajesz się być. Taa, gdzieś to już słyszałam. - Powiedziałam, przewracając oczami. - Możesz mi po prostu powiedzieć ile to kosztuje?

Wskazałam palcem na Berette 93R i popatrzyłam na chłopaka.

- Taa... 4.000 tysiące.

Wyłożyłam portwel i wręczyłam sprzedawcy należną sume.

- Zapakować, czy...

- Nie, schowam do torebki. - Wzięłam w ręce pistolet i najpierw oglądając go, wsadziłam go do dużej foli, w torbie. - To pa! - Żuciłam na odchodne i wyszłam ze sklepu.

Jak mam być szczera, to ten chłopak był nawet uroczy. Ale to tylko chłopak, dlatego tak szybko, jak ta myśl weszła mi do głowy, tak szybko z tamtąd wyszła.
Skierowałam się spowrotem do samochodu i żuciłam torbe na tylne siedzenie, przekręcając kluczyki w stacyjce. Tym razem tego nie spaprze. Misja, jak misja;
Moim następnym celem jest Hollywood.

Przez rażące słońce, założyłam na swój nos okulary przeciw słoneczne i uśmiechnęłam się pod nosem. Jeszcze kilka minut, a dokładniej to pół godziny i będe mogła znaleść i przechytrzyć Wielką Sławe Hollywood. Na razie nie wiem, jak to zrobie. Może to być nawet Savana Lambert, muszę to zrobić. Inaczej mnie zabije, ale tutaj w gre nie wchodzi Savana.
W gre wkracza William Stown.
Możliwe, że go znacie; muzyk, śpiewa w boysbandzie. Wysoki, brunet o zielonych oczach i z lokami na głowie. Przystojny i lekko umięśniony. Sprawdzałam go w google, dlatego lekko.

Zaparkowałam na stacji benzynowej i wysiadłam z samochodu, trzaskając drzwiami. Obkrążyłam auto i odkręciłam kurek, następnie nakierowując paliwo do środka.
Gdy suma wybiła liczbe 50.00, wyłożyłam rączke i odłożyłam na swoje miejsce.
Weszłam do Nedblack i podchodząc do lady, położyłam pieniądze i od razu wróciłam do samochodu, odjeżdżając.

Droge pokonałam szybko, bez zbędnych korków, czy czerwonych świateł.
Zaparkowałam na chodniku i zgaszając Paty, odwróciłam się, biorąc w ręce torbe, gdzie był strój na misje, czyli normalne ciuchy i pistolet.
Wyszłam z czerwonego Chawroleta Camaro i nałożyłam okulary na głowe.
Zauważyłam bardzo dużo różnych ludzi, a w tym kilku Polaków, Anglików, Koreańczyków itp.
Ale jeden przykół moją uwage, a konkretnie to William.
'Oczywiście, przechoć sobie obok mnie, gdy nie jestem przgotowana'.
Zanim zdążyłam coś zrobić, usłyszałam dźwięk przekręcania się czegoś i zbitego szkła.
Odwróciłam się, aby sprawdzić, o co chodzi, ale uwierzcie, nie chcecie teraz widzieć mojej miny, gdy zauważyłam, jak ten idiota zachacza o lusterko mojego skarba, a ono upadając na betonowy chodnik, zbiło się.

- Ty idioto! - Krzyknęłam na niego. - Matka nie nauczyła cię, jak chodzić?!

- A cię matka nie nauczyła, że nie wolno obrażać ludzi? Przepraszam bardzo, ale to nie moja wina, że twoje idiotyczne lusterko się zbiło, powinnaś uwarzać, jak parkujesz. - Jego głęboki głos odbił się w moich uszach.

- Nie waż się obrażać mojej Paty, ponieważ samo się nie urwało!

- Na serio? Nazwałaś swoje auto Paty? - Zaśmiał się. - Co za głupie imie.

- Przepraszaj. - Powiedziałam twardo.

Koleś przegina, nikt nie może i niema prawa obrażać mojej Paty.

- Co?

- Powiedziałam przepraszaj. No już.

- Nie będe przepraszać jakiegoś durnowatego samochodu. - Odparł.

Dobra, teraz koleś przegioł i nie powstrzymałam się od tego, jak do niego podeszłam, a moja ręka znalazła się na jego policzku.

- Ała! Za co to było?! - Oburzył się.

Bolało? Paty też!

- Za ciebie. I zanim pójde, to wiedz, że to auto ma być naprawione, bo jak nie, to pożałujesz Mopie. Rozumiemy się? - Uniosłam brwi, a chłopak nic sobie nie robiąc z mojego poważnego tonu i morderczego wzroku, uśmiechnął się.

Prychnęłam na niego i odwracając się i zamiatając włosami, odeszłam dumnym, lecz urażonym krokiem.

Misja z zabiciem go, to teraz będzie dla mnie łatwizna. Tylko jeszcze żeby mi taką zlecili.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 01, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Bad Blood.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz