✿Las✿

4 0 0
                                    

Stan POV.

Ukryłem się. Czekałem na chłopaków była już 2⁵⁰
Jeszcze trochę i idziemy. Chyba że ktoś nas zauważy to uciekamy. Widziałem jak patrzyli się w szybkie strony ochroniarz przed moim domem. Może się to nie udać, mogę się jeszcze wycofać- myślałem ciągle. Ale raz się żyje. To dziesięć minut ciągnęło się w nieskończone. Dobra jedna minuta została, wytrzymam.

- gdzie jesteś - usłyszałem cichy głos Craiga, wstałem

- jestem - podeszłem do nich

- chodź szybko bo zaraz nas znajdą- zaczeliśmy biec do lasu

- idę idę - biegłem za nimi

- uważajcie na korzenie - Clyde ostrzegł nas wszystkich

- dobra już nie musimy biec - mogliśmy być już bezpieczni

- ej poczekajcie, coś słysze - zatrzymałem się

- co? - też się zatrzymali

- i kur-  - nie skończyłem, odwróciłem się coś mnie zaatakowało, broniłem się mieczem który miałem

- czekaj pomożemy ci - powiedzieli wszyscy na ra, pomogli mi zabiliśmy to coś

- co to jest? Jakiś wilk? - patrzyłem się na zwierzę

- to chyba tutejszy wilk - Craig też się patrzył na "wilka"

- dobra pójdzmy dalej bo zaraz znowu coś nas zaatakuje - powiedział Tweek

Szliśmy i szliśmy. Byłem zmęczony, w sumie chodziliśmy z 2 godziny? bez przerwy. Jezu, ile jeszcze?, usiadłem na kamieniu. Oni nawet na mnie nie poczekali. Ale jak usłyszłem jakiś głosy to od razu pobiegłem do nich

- Ej słyszałem coś - ciągle patrzyłem się do tyłu

- co znowu? - mieli mnie chyba dość. - ogarnij się

- no dobra - szedłem za nimi

- czekajcie, wyjmijcie miecze itp - Clyde ostrzegł

- ja też? - nie wiedziałem czy mam też

- tak - potwierdził, staliśmy w kółku, tak można powiedzieć

- ktoś idzie w moją stronę- widziałem kogoś kto idzie w moją stronę, z kijkiem?

-widzę - obróciliśmy się w tą stronę

- o w dupę - poszedłem do tyłu

- KYLE? - wszyscy byli zdziwieni

- no - potwiedził

- czemu ty tu, okej nie pytam - odezwałem się

- Stan, nie powinieneś być w zamku? nie możesz tu być, Wracaj! - kazał mi wracać kiedy ja nie chciałem

- NIE - zaprzeczyłem

- my go wzieliśmy, oprócz Tweeka on nie chciał- Clyde mnie bronił

- prawda - Craig wyszedł na przód z Clydem

- schowajcie te bronie - Kyle był zły

- dobra dobra - ja dalej nie schowałem

-wszyscy - popatrzył się na mnie

- Jezu - teraz schowałem

-dobra ja idę, ale wiecie że będą was szukać? Dokładnie Stana - powoli szedł Kyle

- ta ta idź już - chyba się nie lubili

- już tyle rzeczy się stało a nawet dzień nie miną- podsumowałem

★STENNY★[South Park]★Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz